Data: 2009-08-03 10:50:10
Temat: Re: Chemia zakochania. Bossski stan. Czy podlega kontroli?
Od: Matb <m...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
michal napisał(a):
> Nacisk spowoduje raczej spotęgowanie dotychczasowej linii obrony. Spróbuj
> tak zrobić, żeby to był jego pomysł.
Pomysł już padł i został zaakceptowany. Finalizacją planu muszę zająć
się ja, normalne.
> Jeśli oczywiście uważasz, że terapia jest niezbędna.
Uważam, ze na tym etapie potrzebny nam mediator do rozmów. To co mówię
odbija się echem od jego pozaginanej percepcji rzeczywistości, w tym
relacji. Ja nie jestem wszechwiedząca i uzdoriona, ale po swojej
terapii widzę przynajmniej swoje skrzywienia. Jeśli ktoś się obwarował
i zwykłe gadanie o problemiku są dla niego atakiem, to coś jest nie
tak. Konfikty są i będą i trzeba nauczyć się rozmawiać o nich i
traktowac je jak problem do rozwiązania wspólnymi siłami, a nie jak
możliwość porzucania błotkiem w najbliższą w sumie osobę...
>Polecam mojego ulubionego autora Stephena Covey'a i jego "Siedem nawyków".
Straszliwie teoretyczna ta książka, jak nauka latania dla populacji
ludzkiej... Miałam tę książkę w rękach już dawno, może teraz po latach
i doświadczeniu terapii sięgne jeszcze raz i tym razem wsiąknie coś we
mnie.
|