Data: 2009-08-04 17:59:27
Temat: Re: Chemia zakochania. Bossski stan. Czy podlega kontroli?
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 3 Aug 2009 05:15:30 -0700 (PDT), Matb napisał(a):
> I znowu: masz prawo do własnej opinii.
> Zgadzam sie z teorią wygasania chemii zakochania po iluś latach
> trwania związku. Jestem świadkiem takich kryzysów zwykle po 5-6
> latach, czasem to co trwało 8 nagle sie rozpada.
Owszem, jest teoria, że m.w. co 7 lat, przy permanentnie zachodzącym
procesie stopniowej wymiany komórek somatycznych, mamy nowy ich zestaw.
Komórki nerwowe pozostają w nas te same, co kiedyśmy się urodzili/poznali,
więc jesli tak, to sobie pomyslalam, ze mózgi danej pary co 7 lat muszą
przejść kryzys poznawczy wobec drugiej osoby... Może stad się biora
kryzysy. My też taki przeszliśmy, mw. w 7 roku związku, przy wydatnej
"pomocy" moich rodziców, niestety, których mój TŻ zdecydowanie nie
zadowalal jako zięć... Okazało się jednak, że tylko ja i on decydujemy o
naszym życiu i wyszliśmy z tego dość szybko i na tarczy - tj. od tamtej
pory jest tylko lepiej. Czasem nawet myślę, jak długo tak można, bo obecnie
jest wręz wspaniale. Przy całej świadomosci, że to, na czym jedynie się
opiera większość związków, czyli sfera uniesień seksualnych, kiedyś minie,
nie boimy się tego ubytku. Mamy tyle wspólnych zajęć i tematów, a milczy
się nam też cudnie. W ciągu 30 lat nie zdarzyło mi się nudzić z TŻtem, wiec
myślę, ze następne 30 też minie jak poprzednie :-)
> Rozmawiałam z
> kuzynem, który przez taką fazę przechodził. Kompletnie przejrzał na
> oczy, bo zwątpił w dalszy sens widywania się ze swoją dziewczyna po 5
> latach. Po proostu denerwowały go drobiazgi u niej, których kiedyś nie
> dostrzegał. Ton głosu np. Na szczęście zakochał się ponownie w tej
> samej dziewczynie, sa po ślubie z dzidzia w drodze, całkiem
> szczęśliwi.
> Każdy człowiek jest inny. czasem są kryzysy, czasem tak się para
> dobierze, ze odkrywają się na nowo non stop i nigdy im sie nie nudzi!
> Dlaczego nie dopuszczasz myśli, że ktoś może być inny niż Ty?
> Świetnie, że u Ciebie wszystko się układa, życzę, żeby tak było do
> końca świata.
Na pewno będzie - do naszej śmierci. Jednak to nie przyszło samo, choć tak
Ci się pewnie wydaje, skoro piszesz, jakoby u mnie wszystko SIĘ układało.
To nie tak. To MY sobie układamy. To mnóstwo starania kosztuje. Nie
chcieliśmy zmarnować życia na pełny luz wobec siebie, bo pełny luz dla nas
przyniesie dopiero śmierć. Życie nie jest dane po to, aby w nim sobie
pozwalać na wszystko. Mieć wszystko to nie mieć niczego.
|