Data: 2009-08-04 19:00:22
Temat: Re: Chemia zakochania. Bossski stan. Czy podlega kontroli?
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 04 Aug 2009 20:54:28 +0200, Paulinka napisał(a):
> XL pisze:
>> Dnia Tue, 04 Aug 2009 20:37:10 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> XL pisze:
>>>> Dnia Mon, 03 Aug 2009 22:37:08 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Chiron pisze:
>>>>>
>>>>>>>> Są za to ludzie lubiący flirty. Tak po prostu, bez szkody dla związku.
>>>>>>>> Znam od groma takich zalotnych panienek i facetów.
>>>>>>> Bez szkody, to raczaj nie. Nie wiem, co przez szkodę tutaj rozumiesz.
>>>>>>> Konsekwencje zawsze są, ale może nie kluczowe.
>>>>>>>
>>>>>> Generalna zasada- nie zrobię niczego, o czym nie mógłbym opowiedzieć żonie.
>>>>> IMO błąd. Każdy człowiek powinien sobie stworzyć absolutne minimum
>>>>> autonomii przeznaczone tylko dla niego. Tak dla zdrowia psychicznego.
>>>> Owszem, powinien, ale autonomia w mażeństwie/miłości nie oznacza istnienia
>>>> szarych stref...
>>> A gdzie ja pisałam o szarych strefach, nieuczciwości etc?
>>
>> Wszystko, o czym nie możesz powiedzieć swemu TŻ jest szarą strefą,
>> nieuczciwością.
>
> _Nie chcesz_ nie nie możesz. I nie są to rzeczy, które w jakikolwiek
> sposób możesz określić mianem nieuczciwości, chociażby z tego powodu, że
> go nie dotyczą.
Wystarczy, że dotyczą Ciebie. Coś takiego, że nie można tego powiedzieć o
sobie drugiemu, jest szarą strefą.
|