Data: 2017-05-20 12:03:00
Temat: Re: Chętne dziewczyny...?
Od: "Chiron" <c...@t...ja>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:591feb9d$0$5145$65785112@news.neostrada.pl...
> Chiron <c...@t...ja> wrote:
>>
>> Użytkownik "pinokio" <p...@n...adres.pl> napisał w wiadomości
>> news:ofodfo$o0b$1@node2.news.atman.pl...
>>> W dniu 19.05.2017 o 22:35, Chiron pisze:
>>>> Teraz rozumiem. Ty się po prostu boisz, że jak np napiszesz, że jesteś
>>>> nieszczęśliwym ojcem dzieciom i masz jędzę żonę- to ci zaspamują
>>>> skrzynkę
>>>> mejlową reklamami środków antykoncepcyjnych oraz biur adwokackich
>>>> prowadzących rozwody. Rozumiem. A jak napiszesz, że kochasz swoją żonę-
>>>> to nie opędzisz sie od reklam damskiej biżuterii. OK. To rzeczywiście
>>>> masz się czego obawiać.
>>>
>>> Ale oczywiście na Facebooku nie powinno się wystawiać zdjęć swoich
>>> dzieci,
>>> gdyby Facebook miał pozytywną politykę to by sam zabraniał.
>>
>> Ja myślę, że wielu ludzi po prostu uległo pewnej psychozie. Zobacz, co
>> się
>> dzieje: szukasz kogoś- no ale w domach nie ma listy obecności. Rzadkością
>> jest nazwisko na domofonie. Czy te mieszkania zamieszkują świadkowie
>> koronni, czy co? Czy każdy się ukrywa? Przed kim? Ci, przed którymi
>> powinien- policja, skarbówka- znajdą go bez problemu. To po co to jest?
>> Przed kim tu się ukrywać?Dlaczego nie mam wystawiać zdjęć dzieci na
>> fejsie?
>> Ja nie twierdzę, że mam pokazywać każdemu, co mam w domu i gdzie akurat
>> teraz jestem. No ale dlaczego mam nie pokazać swojej rodziny?
>
> Co innego zdjęcie dziecka na FB, bo dziecko już za chwilę wygląda
> zupełnie
> inaczej.
> Numeru PESEL, nr rachunku bankowego i dokładnego adresu zamieszkania nikt
> na FB nie ogłasza.
> A już zupełnie czymś innym jest tabliczka z imieniem i nazwiskiem przy
> wejściu do domu.
>
Najpierw można było nie podawać swojego nazwiska do listy lokatorów. kilka
osób się zgłosiło. Po kilku latach ustawa się zmieniła: teraz zlikwidowano
listy lokatorów, a jak ktoś chciał figurować- musiał iść do spółdzielni i
wypełnić specjalny druk. Oczywiście- komu się chce. Lista lokatorów jest
więc pusta. O co w tym wszystkim chodzi? Chyba tylko o to, byśmy się wzajem
nie mogli znaleźć- bo przecież urzedy nie mają z tym problemu? W
Szkopenlandzie, dzięki funkcjonowaniu takiego "prawa", mogą bezkarnie
odbierać dzieci Polakom, a jak ktoś próbuje znaleźć swoje dziecko- nawet,
jak ma zgodę urzędu na odwiedziny- to inny urząd zasłania się ochroną danych
osobowych. Chcą nas wszystkich zatomizować- abyśmy nie tworzyli więzi na
poziomie lokalnych społeczności.
A czego mam się bać ze strony facebooka? Owszem, informacja, że teraz
jesteśmy z rodzinką nad morzem- to taże informacja dla złodzieja, że nie ma
nas w domu. A poza tym?
--
Chiron
|