« poprzedni wątek | następny wątek » |
141. Data: 2017-05-19 00:50:45
Temat: Re: Chętne dziewczyny...?Jakub A. Krzewicki <p...@g...com> wrote:
> W dniu czwartek, 18 maja 2017 23:56:19 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:
>> Jakub A. Krzewicki <p...@g...com> wrote:
>>> W dniu czwartek, 18 maja 2017 23:27:46 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:
>>>> Jakub A. Krzewicki <p...@g...com> wrote:
>>>>> W dniu czwartek, 18 maja 2017 23:10:56 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:
>>>>>> Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>>>>>>> Jakub A. Krzewicki .
>>>>>>>>
>>>>>>>> Co mi szkodzi czytanie łgarstw w które nie wierzę, a tylko razem z kolegą
>>>>>>>> pokazujemy sobie co bardziej pikantne kawałki, żeby się pośmiać?
>>>>>>>> Przecież nikt nie da się na to nabrać, to jest tylko gra.
>>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>> Tylko do pewnego momentu. Kiedy wśród tych "kawałków" mignie coś
>>>>>>> niekawałkowego, a jesteś dzięki mim już dostatecznie częstym/stałym
>>>>>>> czytelnikiem, zaczyna działać pewne psychologicznie uwarunkowane i bardzo
>>>>>>> dobrze zbadane zjawisko, wręcz prosty mechanizm, który robi swoje
>>>>>>> niezależnie od woli czytającego. Jest to tzw. przekaz podprogowy.
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> I to on jest tym ukrytym czynnikiem, wykorzystywanym przez "dobrotliwe" i
>>>>>> "śmieszne" gazety rozdawane w wagonach i na uczelniach.
>>>>>> Nigdy nie pomyślałeś p tym, że ktoś je finansuje i o tym, dlaczego to robi
>>>>>> - prawda?
>>>>>
>>>>> Ale "product placement" i ja sam stosuję.
>>>>>
>>>>
>>>> ALE na jaką skalę...
>>>
>>> Ca. 2K subskrybentów biblioteki rzeczy ściągniętych głównie z dlibry, libgen
>>> i archive.org plus własne skany i wydania członków Projektu. Pobiera sporo
>>> Polonii ze Stanów, bo tam rusko-ekwadorski portal libgen jest zablokowany.
>>> Jak spróbują zrobić z nią to co kiedyś z Kelthuzem, otworzę ukryte lustro.
>>> Jak zacznę wydawać na legalu, pewnie będzie jeszcze więcej i w PL.
>>> Marzę również o otwarciu czasopisma - powiedzmy socjalistyczno-volkistowskiego
>>> tylko o polskiej charakterystyce narodowej (element pozakościelny, tzw.
>>> młodopolski: rodzimowierstwo, związki Polski z Dalekim Wschodem, nacjonalizm
>>> pomorsko-połabski, "my byliśmy tam przed Niemcami", buddyzm, islam ale ten
>>> tatarski etc. no plus oczywiście trochę zagranicznych idei też: Evola, Ungern,
>>> Yukio Mishima, mit Szambhali/Hyperborei, masa klasycznego pitagoreizmu
>>> i orfizmu itp.). Wprawdzie we własnych poglądach odszedłem od socjalizmu,
>>> ale jako produkt rynkowy, opakowany w wiśniową barwę, ma całkiem dobrą
>>> przyszłość pod rządami PiS (oczywiście skrzydła nie-radiomaryjnego).
>>>
>>
>> Nie orientuję się we wszystkich terminach, których tu szeroko używasz, ale
>> sama ich mnogość w tym jednym miejscu martwi, bo od razu widać, że nie masz
>> spójnej koncepcji i żadnego konkretnego planu jej realizacji.
>> Za dużo tych grzybków w barszcz.
>
> Podobny miks ideologiczny fundują ruskim tacy autorzy jak Dugin i Limonow.
> Chcę sprzedawać w sumie ten sam towar, tylko że w zderusyfikowanej wersji.
> Ta, która służy rosyjskiej racji stanu w Polsce się nie sprzedaje z tegoż
> powodu, więc wypirzę z tej mieszanki ruski bolszewizm i zastąpię
> Mongolią, Tybetem, Japonią oraz wątkami "Związku Zachodniego", żeby całość miała
wymowę
> propolską. Albo nie było u nas Ossendowskiego, Sieroszewskiego czy Giżyckiego
> - polskich pisarzy eurazjatów?
>
Czemu wciąż Azja? Nie widzę rynku. Zauważę tylko, że czytelnictwo w
Polszcze generalnie padło, więc jeśli chcesz trwania i rozwoju firmy, to
musisz liczyć na nowe pokolenie czytelników - ale (przykładowo) nie możesz
liczyć na niedawnych i obecnych maturzystów ani ich potomków, bo to i
nieczytate, i niekumate generalnie. Gdzie widzisz więc odbiorców
azjatyckiej literatury, obcej im kulturowo i generalnie obcej? //ret.
Nie mam na celu zrażania Cię do podejmowania wyzwań, ale zadaję podstawowe
pytania, na które musisz sam sobie odpowiedzieć, żeby nie wtopić.
--
XL "Ogródek, figi, trochę sera - a do tego trzech lub czterech
przyjaciół. Oto luksus według Epikura." F. Nietzsche
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
142. Data: 2017-05-19 05:55:24
Temat: Re: Chętne dziewczyny...?W dniu piątek, 19 maja 2017 00:50:46 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:
> Jakub A. Krzewicki <p...@g...com> wrote:
> Czemu wciąż Azja? Nie widzę rynku. Zauważę tylko, że czytelnictwo w
> Polszcze generalnie padło, więc jeśli chcesz trwania i rozwoju firmy, to
> musisz liczyć na nowe pokolenie czytelników - ale (przykładowo) nie możesz
> liczyć na niedawnych i obecnych maturzystów ani ich potomków, bo to i
> nieczytate, i niekumate generalnie. Gdzie widzisz więc odbiorców
> azjatyckiej literatury, obcej im kulturowo i generalnie obcej? //ret.
>
> Nie mam na celu zrażania Cię do podejmowania wyzwań, ale zadaję podstawowe
> pytania, na które musisz sam sobie odpowiedzieć, żeby nie wtopić.
No wiesz, jeżeli mam robić product placement jakiejś religii (a każda kultura
to częściowo robi), to wolę to robić z wiarą, którą sam wyznaję niż wiarą
innych ludzi. Połączenie zarobku ze zbożną misją jest to jeden z bardzo
charakterystycznych rysów buddyzmu, przynajmniej od czasu, gdy mnisi leczący
chorych brali słone opłaty od bogaczy, a biednych leczyli za darmo lub niewiele
drożej niż po kosztach. Krótko mówiąc, janosikowali.
Nawet jeżeli próbowałbym wyobrazić sobie pisarstwo o fabule zachodniej promujące
wartości buddyjskie na gruncie doświadczenia kultury zachodu, to
musiałoby być to bardzo trudne i niekomercyjne pisarstwo w rodzaju barona Evoli czy
barona Kerouac. Oczywiście nie mogę pójść tą drogą elitarnego pisarstwa
zen, a to gdyż na razie nie jestem na tyle dobry, żeby tworzyć takowe
arcydzieła, więc skazany jestem na dzieła pochodne i pop-buddyzm, który
specjalnie mnie jakoś nie satysfakcjonuje pod względem umysłowym, ale jak
pokazał to film "Kill Bill" (m.in.) czy wcześniej "Ghost Dog" (kultowy
podczas moich studiów na uniwersytecie) zyskał wielu odbiorców. Romans
"rycersko-gangsterski" i gotycki jest bardzo podobny w wielu kulturach,
a dla wartości buddyjskich w Europie jest właściwie jedynym rozpowszechnionym
plebejskim środkiem wyrazu. Dorastałem w latach 80-tych i wczesnych 90-tych
ub. w. kiedy jego ekranizacje wychowywały całą moją generację.
Obecnie w Polsce jest bardzo dużą subkultura japonofilska, ale poza mangą mało
na rynku beletrystyki samurajskiej czy klasycznej chińskiej (nie licząc
spolszczeń powstałych za komuchy), zwłaszcza klasyki popularnej. Chciałbym
wejść w tę próżnię. Moim zdaniem obecna generacja po prostu nie pamięta
tych czasów, kiedy nawet Piotr Fronczewski odgrywał parodystycznie Franka
Kimono, a przemycane filmy karate na kasetach VHS z dogranym lektorem
Jasińskim (prywatnie buddystą) były wielką atrakcją. Może pora im przypomnieć,
czego im zabrakło? No i może wpłynie mi trochę kaski od tajemniczych japońskich
darczyńców zainteresowanych agenturą wpływu? ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
143. Data: 2017-05-19 07:09:02
Temat: Re: Chętne dziewczyny...?Dnia 2017-05-18 17:56, obywatel pinokio uprzejmie donosi:
> W dniu 18.05.2017 o 17:55, Jakub A. Krzewicki pisze:
>> Tylko że Polacy sobie robili z nich jaja, bo to były gazetki wagonowe.
>
> Po co kupować kłamliwe gazetki?
Żeby się dowiedzieć, co znów zbadali amerykańscy naukowcy?
Q
--
W Internecie nie ma miejsca na prawdę. [H.J. Wolowitz]
---
Ta wiadomoĹ>Ä? e-mail zostaĹ,a sprawdzona pod kÄ...tem wirusĂłw przez oprogramowanie
AVG.
http://www.avg.com
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
144. Data: 2017-05-19 07:20:07
Temat: Re: Chętne dziewczyny...?Jakub A. Krzewicki
> (...) kiedy nawet Piotr Fronczewski odgrywał parodystycznie Franka
> Kimono, a przemycane filmy karate na kasetach VHS z dogranym lektorem
> Jasińskim (prywatnie buddystą) były wielką atrakcją. Może pora im przypomnieć,
> czego im zabrakło? No i może wpłynie mi trochę kaski od tajemniczych japońskich
> darczyńców zainteresowanych agenturą wpływu? ;)
>
Karate, szoguni i inna japońszczyzna? Ble. Było i się przejadło, nie ma
czego przypominać, ten uraz zostaje na zawsze - ja do dziś nie toleruję
wafli, którymi przejadłam się blisko 50 lat temu.
W obecnej rzeczywistości Ty może raczej pomyśl o zmianie obecnej wiary na
muzułmańską i zacznij wydawać dla przyszłych współbraci przewodniki po
Europie.
Cenne też byłyby opracowania typu "Jak zostałem muzułmaninem" - wiesz, dla
licznych naśladowców.
A co to szkodzi się zewnętrznie przefarbować? //cyt.
PS. Czy tylko ja zaczynam mocno odczuwać niesmak?
--
XL "Ogródek, figi, trochę sera - a do tego trzech lub czterech
przyjaciół. Oto luksus według Epikura." F. Nietzsche
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
145. Data: 2017-05-19 07:20:56
Temat: Re: Chętne dziewczyny...?Qrczak <q...@q...pl> wrote:
> Dnia 2017-05-18 17:56, obywatel pinokio uprzejmie donosi:
>> W dniu 18.05.2017 o 17:55, Jakub A. Krzewicki pisze:
>>> Tylko że Polacy sobie robili z nich jaja, bo to były gazetki wagonowe.
>>
>> Po co kupować kłamliwe gazetki?
>
> Żeby się dowiedzieć, co znów zbadali amerykańscy naukowcy?
>
I odebrać przy okazji następne info podprogowe.
--
XL "Ogródek, figi, trochę sera - a do tego trzech lub czterech
przyjaciół. Oto luksus według Epikura." F. Nietzsche
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
146. Data: 2017-05-19 07:29:36
Temat: Re: Chętne dziewczyny...?W dniu 2017-05-18 o 19:14, Ikselka pisze:
>> niezależnie od niskiej
>> wartości w/w. Widzę, że rozmawiam ze zwolenniczką cenzury.
>>
>
> Taką samą jak ci, którzy odmawiali koncesji Radiu Maryja.
Nie taką samą. To zupełnie inny ciężar gatunkowy.
To radio powinno być zakazane.
To tak jakbyś napisała, że ściganie i zakazywanie mówienia o "polskich
obozach koncentracyjnych" to cenzura i należy na to pozwolić. Albo zakaz
uczenia w szkołach o płaskiej Ziemi, że to też cenzura.
Otóż nie. Są pewne granice.
Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
147. Data: 2017-05-19 07:32:04
Temat: Re: Chętne dziewczyny...?W dniu 19.05.2017 o 07:29, Kviat pisze:
> To radio powinno być zakazane.
Jedyna przeciwwaga do propagandy zakazana, aby było jak za Stalina?
To takie gazety jak NIE powinny być zakazane, a można by rozważać
zakazanie Gazety Wyborczej, Newsweeka i działalności Sorosa.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
148. Data: 2017-05-19 07:33:52
Temat: Re: Chętne dziewczyny...?W dniu 2017-05-18 o 20:01, pinokio pisze:
> W dniu 18.05.2017 o 19:46, Kviat pisze:
>> Nie zrozumiałeś.
>> Wyśmiewana była (jest) obecna karykatura kościoła i obecna karykatura
>> patriotyzmu.
>
> No tak, nikt nie jest doskonały i wiara ludzi czy patriotyzm będą
> narażone na wyśmianie.
Bredzisz.
Wyraźnie napisałem, co jest wyśmiewane.
> Ciekawe za to że Monthy Python chciał zrobić film wyśmiewający Jezusa.
> Przeczytali całą Ewangelię i nie znaleźli NICZEGO do czego mogli by się
> doczepić. I w ten sposób powstał "Żywot Briana" zamiast Jezusa.
Czyli obejrzałeś ten film bez zrozumienia.
Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
149. Data: 2017-05-19 07:42:02
Temat: Re: Chętne dziewczyny...?W dniu piątek, 19 maja 2017 07:20:09 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:
> Jakub A. Krzewicki
> > (...) kiedy nawet Piotr Fronczewski odgrywał parodystycznie Franka
> > Kimono, a przemycane filmy karate na kasetach VHS z dogranym lektorem
> > Jasińskim (prywatnie buddystą) były wielką atrakcją. Może pora im przypomnieć,
> > czego im zabrakło? No i może wpłynie mi trochę kaski od tajemniczych japońskich
> > darczyńców zainteresowanych agenturą wpływu? ;)
> >
> Karate, szoguni i inna japońszczyzna? Ble. Było i się przejadło, nie ma
> czego przypominać, ten uraz zostaje na zawsze - ja do dziś nie toleruję
> wafli, którymi przejadłam się blisko 50 lat temu.
>
> W obecnej rzeczywistości Ty może raczej pomyśl o zmianie obecnej wiary na
> muzułmańską i zacznij wydawać dla przyszłych współbraci przewodniki po
> Europie.
> Cenne też byłyby opracowania typu "Jak zostałem muzułmaninem" - wiesz, dla
> licznych naśladowców.
> A co to szkodzi się zewnętrznie przefarbować? //cyt.
>
>
> PS. Czy tylko ja zaczynam mocno odczuwać niesmak?
Już kiedyś na jakiś czas zmieniłem przynajmniej powierzchownie, niestety
ten ekspansywny odłam nie nadaje się do infiltracji i rozpracowania.
Mają swoje sposoby, żeby rozpoznawać przefarbowanych chrześcijan i buddystów,
dlatego komórka operacyjna, do której należałem, została rozwiązana,
a ja kompletnie się wycofałem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
150. Data: 2017-05-19 07:47:00
Temat: Re: Chętne dziewczyny...?W dniu 2017-05-18 o 23:16, Ikselka pisze:
> Jakub A. Krzewicki <p...@g...com> wrote:
>> W dniu czwartek, 18 maja 2017 23:07:33 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:
>>> Jakub A. Krzewicki .
>>>>
>>>> Co mi szkodzi czytanie łgarstw w które nie wierzę, a tylko razem z kolegą
>>>> pokazujemy sobie co bardziej pikantne kawałki, żeby się pośmiać?
>>>> Przecież nikt nie da się na to nabrać, to jest tylko gra.
>>>>
>>>
>>> Tylko do pewnego momentu. Kiedy wśród tych "kawałków" mignie coś
>>> niekawałkowego, a jesteś dzięki mim już dostatecznie częstym/stałym
>>> czytelnikiem, zaczyna działać pewne psychologicznie uwarunkowane i bardzo
>>> dobrze zbadane zjawisko, wręcz prosty mechanizm, który robi swoje
>>> niezależnie od woli czytającego. Jest to tzw. przekaz podprogowy.
>>
>> Czyli dokładnie: "Nieważne jak o nas mówią: dobrze czy źle - byle
>> mówili". Product placement.
>>
>
> Trochę tak. Ale nie całkiem tak.
> Bo tu jest bardzo ważne, co mówią - jednak ilość tej informacji jest tak
> mała w jednej porcji, że Twoja świadomość (wola i nastawienie) jej nie
> rejestrują - a mózg, jako fizyczny nośnik informacji, i owszem. Jest to
> bardzo groźne, bo zupełnie pomijany jest tu etap kwalifikacji informacji i
> etap refleksji.
A ja myślałem, że słuchasz radia z Torunia, a tu taka krytyka... nonono....
Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |