Data: 2007-01-15 18:06:04
Temat: Re: Chińszczyzna - na prośbę miłej Gosi Plitnik
Od: "flower" <f...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik " zebra" <z...@g...pl> napisał w wiadomości
news:eogaph$8rj$1@inews.gazeta.pl...
> flower <f...@w...pl> napisał(a):
>
> >
> > Użytkownik <z...@g...pl> napisał w wiadomości
> > news:eog7qa$p90$1@inews.gazeta.pl...
> > No, chyba tak. Bo pisałaś o chińszczyźnie podpatrzonej w TV na
bazarkach.
> > Jest to taka sama chińszczyzna moim zdaniem jak kuchnia polska i
regionalna
> > na bazarkach polskich. Czyli wodniste pierogi z mikrofali, itp, itd - to
już
> > było.
> >
>
> a nie, to tylko Ty nie czytasz ze zrozumieniem, rzecz logiczna że z TV nie
wiemy czy
> pierogi były wodniste, ale wiemy że to były pierogi. Tymczasem w programie
o którym
> pisałam nie tyle był to bazarek z buda /tu sie bije w piersi za
niedopowiedzenie/
Coś mówiłaś o "pisaniu z niezrozumieniem"..?
> dokarmiająca pracujących handlarzy, ale typowy festyn kulinarny. Coś
porównywalnego
> z naszymi stoiskami z wielkimi bochnami chleba ze smarowidłem, etc. Tylko
że tam
> stały rzędy palenisk z rusztami czy blachami i na bieżąco przyrządzano
wszelkie
> paskudztwa, gwoli sprawiedliwości - niewinne placki też. Nie wiem czy
rzeczy te były
> z mrożonek, z mikrofali, czy może przyprawione przyprawą do bigosy ale na
pewno nie
> były to kawałki wieprzowiny, wołowiny, kurczaka czy choćby niewinnego
winniczka.
A jak u nas na festynie chleba nie ma schabowych to oczywisty wniosek, że w
Polsce się ich nie je.
Naprawdę, nie chce mi się kontynuować.
|