Data: 2010-01-11 18:14:46
Temat: Re: Cho?bym chcia? nie wiadomo jak
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Nelius napisał(a):
> Ale ja widz? tw?j model rzeczywisto?ci bardzo dok?adnie i widz? i
> niekt?rzy te? tu, przez co zwracaj? ci uwag? i Robaksowi, ?e ten model
> podwa?ono ju? w 17 wieku. Podmiot i przedmiot jest skorelowany,
> podmiot to cz?owiek, przedmiot to ?wiat, jedno bez drugiego istnie?
> nie mo?e i to jest punkt wyj?cia my?lenia filozoficznego.
> A piszesz tak jakby istnia? jedynie przedmiot, a takie teorie
> uprzedmiatawiaj? ludzi, robi? z nich mechanizmy w stylu tego co pisa?
> Witkacy, mechaniczni ludzie.
> I to jest troch? irytuj?ce, bo wypieraj?c podmiot-siebie z modelu
> narasta w was agresja i to zadufanie w sobie, kt?rego nie widzicie a
> jest bolesne dla obserwatora.
> =============================
>
> Wiesz, ja mam w tym miejscu pewna poprawke. Istnieje cos jeszcze pomiedzy
> podmiotem i przedmiotem. Zgadnij co. Napisze o tym w osobnym poscie.
>
> Nelius
>
>
>
> __________ Informacja programu ESET NOD32 Antivirus, wersja bazy sygnatur wirusow
4759 (20100110) __________
>
> Wiadomosc zostala sprawdzona przez program ESET NOD32 Antivirus.
>
> http://www.eset.pl lub http://www.eset.com
Znaczy co, chcesz napisać nowy wątek,? Bo to o czym mówisz różnie się
nazywa; niektórzy nazywają = ZZWW, niektórzy =Tajemnicą Isnienia,
Jeszcze inni Bogiem, ale ja mówię= Rana, która jest wewnętrznym
pęknięciem świadomości, przejawiająca się nie tylko w podstawowych
cechach człowieka, ale co nadzwyczaj ciekawe np; w Fizyce. Według mnie
człowiek nieodwołalnie i raz na zawsze podzielony jest na sferę
podmiotową i przedmiotową. To właśnie coś w rodzaju rany, którą w
sobie nosimy; nie możemy się z niej uleczyć, a jednocześnie coraz
wyraźniej ją sobie uświadamiamy. Z czasem będzie ona coraz obficiej
''krwawić'', bo skutkiem ewolucji świadomości rozjątrzy się jeszcze
bardziej. Ta rana jest od podczątku istnienia i wyraźnie rysuje się tu
głęboka prawda Heglowskiej dialektyki[ teza-synteza]. W tych warunkach
nie sposób wymagać od człowieka harmonii i rozwiązywania czegokolwiek.
Zasadnicza niemożność. Żadnego rozwiązania. W świetle tych refleksji
nauka przekonana, że można jakoś urządzić świat, jest czymś nagłubszym
pod słońcem.
|