Data: 2007-02-20 22:36:02
Temat: Re: Chodzenie do wyimaginowanego psychologa?
Od: "Vicky" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Za pieniądze ludzie zrobią naprawdę dużo.
> Ja "borykam" się z psychologiem, która wymyśla jakieś dziwne teorie "na
> zamowienie" żony. Skutek jest taki, że czterodniowy pobyt 3 letniego
> dziecka z ojcem jest zbyt długi (inna bajka, że matka może 5 razy dziennie
> w tym czasie do dziecka dzwonić i pytać czy przypadkiem się nie stęskniło
> i czy nie chce do domu). Z moimi rodzicami synek nie może zostać na cały
> dzień, bo to za wcześnie i jeszcze nie na tym etapie (moi rodzice
> opiekowali się synkiem przez ostatnie 2 lata podczas mojej i żony pracy).
> Synkowi mamy oszczędzać nadmiaru emocji (pozytywnych i negatywnych) ale
> to, że żona przez 3 tygodnie kupiła synkowi więcej zabawek niż przez
> ostatnie 2 lata to już OK. Że nie chodzi praktycznie do przedszkola
> zostało zbyte milczeniem itd.
> Jasne, że powinno się ćwiartować i to publicznie (w moim przypadku
> krzywdzone jest malutkie 3-letnie dziecko).
Jest krzywdzone - bo nie potraficie się dogadać z żoną.
Nie szukaj winy w psychologu, tylko znajdź problem w Was.
Dziecko wszystko widzi, chociaż Wam się wydaje że jest jeszcze malutkie i
nic nie kuma.
Znajdź powód dla któregoTwoja żona nie chce żeby zostawało z Twoimi
rodzicami.... pomyśl dlaczego tak może być. Może to np kwestia tego że Tobie
bardziej na tym zalezy niż na czymkolwiek innym?
Kontrreakcja z czegoś wynika ... Może to nie wasze dziecko potrzebuje
psychologa tylko Wy.
Pozdrawiam
Vicky
|