Data: 2002-12-27 09:19:56
Temat: Re: Cierpie..czy jestem sam sobie winny?Co robic?
Od: Gandalf <s...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Fri, 27 Dec 2002 09:16:46 +0100 "Sokrates" <d...@w...pl> wrote:
>
>> Zastanów się czy TY chcesz tak naprawdę z ni? być (bo Ona
> tych
>> w?tpliwo?ci wydaje się nie mieć).
>
>
> Mam wła?nie takie same odczucia, po przeczytaniu jego w?tku.
> Wydaje mi się, że Gandalf nie potrafi poradzić sobie sam ze
> sob? kochaj?c kobietę na odległo?ć. Wydaje mu się, że czas
> rozł?ki między kolejnymi spotkaniami powinien polegać na
> popadaniu w ascetyczn? zadumę i tęsknotę.
Chyba macie racje...Moje wyobrazenie milosci jest prawdopodobnie zbyt
wyidealizowane.Nie moge poweidziec,zebym soibe z tego sprawy nie
zdawal,ale...Co....pstryk palcami i jestem innym czlowiekiem?Caly czas probuje
zrozumiec,odpowiedziec sobie na wszystkie pytania.Gdybym zrozumial,potrafilbym
sie zachowac...Ale na razie jak widze daleko mi do tego.Czesto tak jest...Np.
rozum mowi ine badz zazdrosny,przeciez i tak niczego to nie zmieni...Jezeli
cos sie dzieje to nie masz na to wplywu...A z drugiej strony...serce
powoduje,ze barwa glosu przybiera zimna barwe,kiedy z nia
rozmawiam...Spojrzenie rzuca blyskawice...Jak sobie z tym poradzic?
>ale nasuwa się pytanie, czym w takim razie jest wg
> Gandala uczucie wzajemnej miło?ci?
> Sokrates
Uwazasz,ze ja jej nie kocham?Ze robiac to wszystko nie mysle o niej?
G
|