Data: 2015-01-05 23:48:51
Temat: Re: Co jest z tym sraniem przy jedzeniu?
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 5 Jan 2015 23:35:14 +0100, Chiron napisał(a):
> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:10ljo2du7r3zr$.ooae9rsshkab$.dlg@40tude.net...
>>>>>>>> To wolno srać czy nie wolno srać przy jedzeniu?
>>>>>>>> Afera, media tv i internetowe też dotkneła. Jedni klną na
>>>>>>>> reporterkę,
>>>>>>>> że
>>>>>>>> będąc ze znajomymi w restauracji, oburzyła się na rodzica, który
>>>>>>>> zmieniał
>>>>>>>> publicznie pieluchy z "pachnącą "zawartością i to gdy goście z USA
>>>>>>>> wcinali
>>>>>>>> i pałaszowali jedzenie. Bo polacy nie wychowani, bydło bez kultury.
>>>>>>>> Drudzy
>>>>>>>> wyją i posądzają o nienawiść do dzieci, matek polek, które
>>>>>>>> zatakowane
>>>>>>>> kupą
>>>>>>>> dziecka, cóż mają zrobić, w każdym bądź razie dzieciofobia,
>>>>>>>> rodzicofobia i
>>>>>>>> fobiofobia.
>>>>>>>
>>>>>>> Tak się w obyczajach utarło, że w restauracji chamstwem jest przy
>>>>>>> jedzeniu
>>>>>>> smrodzić w jakikolwiek sposób. Na pierdzenie, zmianę pieluchy i inne
>>>>>>> nieładnie pachnące czyności kultura osobista wymaga w tym wypadku
>>>>>>> odpowiedniej ubikacji.
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> Tak jest. A jak chce nakarmić piersią- to też do WC- bo się ludzie
>>>>>> zgorszą. Albo niezdrowo podniecą. A w ogóle kto to słyszał, żeby
>>>>>> bachora
>>>>>> do knajpy zabierać? W knajpie mogą być tylko pełnoletni, czyści i
>>>>>> pachnący ludzie. Dzieciak- wiadomo- sra, drze ryja. Powinni matce dać
>>>>>> mandat.
>>>>>>
>>>>>> Oj Jakub, Jakub...
>>>>>
>>>>> Nie widzisz różnicy między karmieniem piersią a zmianą zasranej
>>>>> pieluchy?
>>>>>
>>>>> Oj Chiron, Chiron...
>>>>>
>>>>
>>>> Uważam, że nie należy przesadzać- w żadną stronę. Nie widzisz różnicy
>>>> pomiędzy puszczającym bąki przy stole dorosłym a robiącym to samo
>>>> niemowlakiem? Owszem- mama mogła była wyjść do WC- jednak nie uważam
>>>> tego za
>>>> bardzo naganne (że nie wyszła). Nie reagujemy już na załatwiających się
>>>> na
>>>> trawnikach dorosłych- a przeszkadzają nam niemowlaki. No tak, wiem- kim
>>>> są
>>>> "my"...
>>>
>>> Nie zgadzam się na sranie przy stole ani w wykonaniu dorosłych, ani
>>> dzieci.
>>> TO się załatwia zupełnie prosto, nie trzeba obdarzac innych TYM rodzajem
>>> intymniości, zwłaszcza przy jedzeniu. Domy, w których nocnik i robienie
>>> kupska przez "rozkosznego bobaska" wędruje podczas przyjęcia na srodek
>>> salonu z gośćmi - dla mnie już po jednym razie spadają z listy odwiedzin.
>>> I
>>> finito.
>>
>> Ostatnio "zaliczyłam" ową wątpliwą przyjemność w trakcie proszonego
>> obiadu,
>> w połowie drugoego dania, podczas letnich upałów w niewietrzonym salonie
>> pewnej zachwyconej dziełem malucha pary...Nie, dziekuję, nigdy wiecej. Do
>> dziś nie rozumieją, dlaczego tam już nie bywam.
> Rozumiem. Jednak nie uważam ich zachowania za naganne. Przewietrzyć salon
> zimą trudno (z maluchem).
Jak się już MA ten salon, to MA się i odpowiednie inne miejsce do czynności
wydalniczych.
> Owszem, mogli wyjść do innego pomieszczenia- choć
> nie wiadomo, jakby to przyjął dzieciak.
Przyjąłby tak jak powinien,gdyby był od początku tego uczony - tak robi
moja córka, bo tak robiłam i ja. Moje dzieci od maleńkości (tzn kiedy
jeszcze same nawet nie siedziały, z podtrzymaniem, siedząc na moich udach)
uczone były załatwiania się na trzymany przeze mnie między udami nocniczek,
a niedługo potem miały już nakładkę na deskę sedesową i z wielką dumą z
niej korzystały w WC, łase na pochwały i zachwyty.
> Co w razie jego protestów?
J.w.
> Ja się nie upieram, że to takie super. Jednak i zachowania rodziców nie
> uważam za naganne.
Ja uważam - bo dzisiejsze lenie nie uczą dzieci właściwego załatwiania
potrzeb fizjologicznych w obliczu panującej wszechwygody pampersowej.
Zdarza mi się widywać i 4-5-latki z ciężkimi pieluszyskami w kroku, nie
umiejące zgłaszać "kuku" ani "sisi". To po prostu granda.
> No ale to moja opinia tylko:-)
Chwała Bogu, może się nie rozszerzy za bardzo ;-PPP
|