Data: 2000-07-20 09:04:07
Temat: Re: Co robic?
Od: "Piotrek. M." <p...@p...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Joan napisał(a) w wiadomości: <8l5c9b$f5g$1@arrakis.artcom.pl>...
> Mamy dziecko, ktore bardzo kocham, z jednej
>strony chce zeby mialo obojga rodzicow, ale z drugiej mysle, ze jesli ma
>miec takiego ojca i rodzicow ktorzy ciagle sie kloca, to lepiej chyba zeby
>mialo tylko matke.
Znam młoda matkę wychowujące samotnie dziecko - syna. Musze Tobie
powiedzieć, że już teraz (syn ama ~7 lat) widzę, że brak ojca istotnie
odbija sie na jego zachowaniu i psychice. Zresztą w literaturze często
spotyka sie opisy zaburzeń spowodowanych brakiem obojga rodziców. Nikt,
zaden wójek, ani przyjaciel nie nadrobi straty ojca. A dziecko na pewno
głęboko przezyje wasze roztanie.
>Moglabym wyprowadzic sie do rodzicow ale nie chce ze
>wzgledu na matke. Jest to osoba, ktora bardzo mnie doluje i w ktorej nie ma
>ani odrobinki radosci zycia.
Często spotykam ludzi, którzy mają w jakiś sposób toksycznych rodziców.
Osobiście także miałem pewne problemy na tym gruncie i najlepsza była
wyłącznie wyprowadzka. Ponaddto, mimo oferty zamieszkania po ślubie u
teściów, zrezygnowałem z tego z wielu wzgędów. Nie polecam Tobie mieszkania
u matki.
>Nie mam pracy (jestem na etapie poszukiwan) i
>gdybym wyniosla sie do rodzicow musialabym byc na ich utrzymaniu.
To też dołujące, zawsze będziesz "na utrzymaniu" i będziesz "cicho siedź,bo
ja ciebie utrzymuje" - brrr... ale to niedobry argument. Myślę, że
znajdziesz pracę i wówczas czynnik ekonomiczny nie będzie istotny.
>Ktos powie, zeby sprobowac naprawic malzenstwo, jednak
>u nas jest tak, ze awantury sa tylko od czasu do czasu. Na ogol zyjemy w
>zgodzie, ale ja mam do meza mnostwo zalu (on o tym wie)
I co? Musisz z nim rozmawiać, to PODSTAWA wszelkich związków !!! Proponuję
osobę trzecią - psychologa, poradnictwo profesjonalne. W ten sposób
dojdziecie do przyczyn waszego stanu. Wypracujecie wspólnie metody
zaradzenia i naprawy. Sami jednak nigdy tego nie osiągniecie.
Powodzenia...
Piotr. M.
|