Data: 2000-07-20 11:10:40
Temat: Re: Co robic?
Od: j...@a...com (JOCEPOLART)
Pokaż wszystkie nagłówki
>Witajcie.
>Mam taki problem. W malzenstwie mi sie nie uklada i bardzo chcialabym sie
>wyprowadzic od mojego meza. Mamy dziecko, ktore bardzo kocham, z jednej
>strony chce zeby mialo obojga rodzicow, ale z drugiej mysle, ze jesli ma
>miec takiego ojca i rodzicow ktorzy ciagle sie kloca, to lepiej chyba zeby
>mialo tylko matke. Moglabym wyprowadzic sie do rodzicow ale nie chce ze
>wzgledu na matke. Jest to osoba, ktora bardzo mnie doluje i w ktorej nie ma
>ani odrobinki radosci zycia. Wiecznie narzeka, wynajduje ciagle jakies
>problemy, stale sie czyms martwi i psioczy na wszystkich wokol. Do tego
>dochodzi problem ekonomiczny. Nie mam pracy (jestem na etapie poszukiwan) i
>gdybym wyniosla sie do rodzicow musialabym byc na ich utrzymaniu. Nie wiem
>juz co robic, wszystko wydaje mi sie bezsensu, chociaz wiem, ze sa ludzie w
>gorszych sytuacjach. Ktos powie, zeby sprobowac naprawic malzenstwo, jednak
>u nas jest tak, ze awantury sa tylko od czasu do czasu. Na ogol zyjemy w
>zgodzie, ale ja mam do meza mnostwo zalu (on o tym wie) o to, ze malo
>zajmuje sie dzieckiem i rodzina, mimo iz ma na to czas. Woli komputery.
>Pomimo tego, iz pracuje jako administrator, to po powrcocie do domu rowniez
>poswieca caly swoj czas komputerom. Jesli chce wyjsc z domu, chocby na
>godzine od razu slysze, ze nie moge nigdzie wysc, bo on nie jest nianka.
>Wiec awantury sila rzeczy wybuchaja, bo wydobywa sie ze mnie cala
>nagromadzona zlosc do meza. On sie nie zmieni, wiem, ze sie nie zmieni i
>nikt i nic go do tego nie nakloni. Czasami mam wrazenie jakby w ogole nie
>mial uczuc. Wydaje mi sie, ze nie kocha ani mnie ani malego. Nie wiem czy
>wyniesc sie do rodzicow i tam sluchac calodobowych narzekan mojej matki, czy
>zostac z mezem, ktorego nienawidze.
>Sory, ze pisze na grupe, ale musze sie komus wyzalic a naprawde nie mam
>komu. Nie jestem osoba, ktora ciagle narzeka, rzadko sie zwierzam i na ogol
>staram sie myslec pozytywnie, ale juz nie wytrzymuje....
>JOan
>
Tego typu problemy ma wiecej kobiet niz myslisz... Niepracujace matki ,
wychowujace male dziecko , zajmujace sie domem i calym tym kramem z tym
zwiazanym , bez wolnej chwili dla siebie , bez kontaktu z ludzmi ,
zainteresowan z zamknietym oknem na swiat i ...mezem , ktoremu taki stan rzeczy
bardzo odpowiada niestety. W swoim egoizmie czuje sie pewniej majac w domu
uziemiona kure domowa nizli niezalezna kobiete...
Uwazam , ze zanim dokona sie drastycznych ciec jak wyprowadzka z domu ,
separacja czy rozwod najpierw trzeba ratowac to co sie juz wspolnie zbudowalo.
Nie uzdrowisz sytuacji jedynie reagujac gniewem,awanturami czy placzem na jawna
niesprawiedliwosc. Proponuje abys jednak zacisnela zeby i przemogla sama siebie
probujac rzeczywiscie postawic na swoim przynajmniej raz. Zobaczysz , ze
nastepnym razem bedzie latwiej a maz zaskoczony i nieco zdezorientowany Twoim
zachowaniem...zacznie dostrzegac Twoje prawa rowniez. Po pierwsze poszukaj
pracy , nawet na pol etatu , miej kontakt z ludzmi. Zacznij sie czyms naprawde
interesowac, oddaj sie jakiemus hobby , tak aby maz zauwazyl , ze Ty rowniez
masz prawo do swoich pasji a nie tylko do obslugiwania jego i dziecka. Po
drugie zadbaj o siebie. Nic tak nie poprawia samopoczucia kobiety jak nowa
fryzura , ciuch itd. a nowy , atrakcyjny wyglad doda Ci nastepnej dawki
pewnosci siebie.Po trzecie , kiedy maz mowi , ze nie jest nianka , nie
denerwuj sie tylko spokojnie odpowiedz mu " alez skad kochanie ! Nie jestes
nianka ale jestem zmuszona przypomniec Ci , ze rola ojca nie konczy sie w
momencie splodzenia potomka... A teraz ja ja wychodze , wroce ( np) za dwie
godziny" I po prostu wyjdz ! Zobaczysz , ze swiat sie nie zawali , dziecku nic
sie nie stanie , malzonek spadnie z piedestalu o jeden stopien nizej i tak
dalej az zrozumie swoje bledne postepowanie....Badz konsekwentna w tym co
robisz a zobaczysz jak szybko Twoja sluszna determinacja przyniesie
efekty.Pamietaj rowniez o tym , ze nie jestes bezbronna a wrecz odwrotnie !
Mezczyzni postepujacy tak wlasnie jak Twoj maz wobec swoich polowic sa
przewaznie niepewni siebie, czuja drzemiacy w kobiecie potencjal i...uziemiajac
ja na kazdym kroku ludza sie , ze to doda im meskosci i pewnosci siebie w
zwiazku. Niektorym to sie udaje , czy uda sie rowniez Twojemu mezowi zalezy
tylko od Ciebie ! Zycze Ci duzo sukcesow :)
Joanna
|