Data: 2012-06-28 21:30:35
Temat: Re: Co robic co robic...
Od: "kiwiko" <k...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "..." <k...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:jshaun$9qt$1@inews.gazeta.pl...
> medea <x...@p...fm> napisał(a):
>
>> W dniu 2012-06-26 23:15, brrrrr pisze:
>> > Zaburzenia sa wynikiem wielu lat toksycznej (tesciowa) i trudnej bytowo
>> > sytuacji rodzinnej
>>
>> Tak to często bywa u ludzi zaburzonych.
>>
>> > ale sa jak najbardziej do wyleczenia...tyle ze osoba nie
>> > chce slyszec o konsultacji ze specjalista oraz o zadnej innej pomocy.
>> > Twierdzi ze wmawia sie jej chorobe...a do leczenia w naszym kraju
>> > nikogo
> kto
>> > nie zagraza zyciu wlasnemu i bliskich zmusic wszak nie mozna. Wiec
>> > dzieci
>> > chlona dalej toksyczna atmosfere matki (ktora nie chce w dodatku
>> > przeprowadzic sie od wlasnej matki na przygotowane od 2 lat -z jej
>> > inicjatywy i wyboru- dla niej i dzieci mieszkanie, gdzie zreszta juz sa
>> > zameldowani i w ktorym od roku samotnie mieszka jej maz)...i kolo sie
>> > zamyka. A to dopiero wierzcholek tej paranoi.
>>
>> Jeśli sytuacja wygląda tak, jak przedstawiłeś, a rzeczywiście chcesz coś
>> ruszyć w kierunku naprawy, to IMO sam idź do lekarza (psychiatry, a tam
>> poproś o skierowanie do terapeuty), bo to także TWÓJ problem.
>> Przynajmniej wesprą Cię, pokierują jak postępować z osobą zaburzoną, a
>> przy okazji dowiesz się, jaka w tym wszystkim jest twoja rola.
>>
> ..
> Jakos nie sa od ponad 4 lat w stanie wypracowac skutecznego kierunku
> postepowania, o wsparciu nie wspominajac. Rol wszelkich mam serdecznie
> dosc,
> szczegolnie roli platnika kosztow pozalsieboze "konsultantow", a juz nie
> mam
> sil szukac kolejnego ich garnituru.
nie szukaj, może lepiej przez chwilę nic nie robić
jeżeli możesz sobie na to pozwolić
kiwiko
|