Data: 2003-04-28 16:06:20
Temat: Re: Co robicie, jak się kłócicie?
Od: "Agati\(Aga\)" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Mój mąż też z tych newusów i krzykaczy.
> Wtedy ja po prostu wychodzę z pokoju.
>
> Pozdrowienia.
>
Mój TZ tubalny głos, a jak sie kłócimy, to ma sie wrażenie, że krzyczy.
Tyrady logicznych wywodów i przekonywujących argumentów ma zawsze w
zanadrzu. W sumie dzieki Niemu nauczyłam sie kłócić nie emocjonalnie, ale
intelektualnie.
Po 13 latach małżeństwa i ja umiem znaleźć słabe punkty w Jego wywodach i
udowodnic, ze nie ma racji. Dawniej od razu mogłam płakać ze zdenerwowania i
bezsilności na te "stada" całkiem logicznych argumentów. Musze przyznać, ze
oboje mamy dość duże poczucie humoru i często udaje nam sie kłotnie
przerobić na grę w półsłowka...
Pamietam tak wielką moją złość, że trzepnęłam w podłogę, z całej siły jakąś
plastikową miską (zostały z niej drzazgi). Mój mąz ma na koncie taboret -
wyładował na nim złość, rękę leczył parę dni, taboret poszedł na śmietnik.
Tak to "drzewiej" bywało...
Pozdrawiam Agata
|