Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Co to jest anhedonia ?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Co to jest anhedonia ?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 125


« poprzedni wątek następny wątek »

111. Data: 2010-01-11 22:39:06

Temat: Re: Co to jest anhedonia ?
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "glob" <r...@g...com> napisał w wiadomości
news:77908168-a450-4d75-8c45-c7045f4a7aff@q4g2000yqm
.googlegroups.com...

Redart napisał(a):
> U�ytkownik "glob" <r...@g...com> napisa� w wiadomo�ci
> news:109bb25b-9b12-4670-ba02-59ceebe7927d@s31g2000yq
s.googlegroups.com...
>
> >Zobacz co Redart napisaďż˝ o Chironie, to straszne ale niestety katolicy
> >takie mordercze maj� sk�onno�ci=
> >'Chiron nie r�ni si� niczym od tych co palili na stosach
> >ksi��ki czy ludzi, czy co tam jeszcze palili'
>
> Nie tak to napisa�em, ale Taki widzisz masz umys�, �e
> ostre, przerysowane s�dy s� dla niego najpo�ywniejsze
> i na nie naj�atwiej zwraca uwag� ;) Krew, seks, przemoc,
> ekstaza przy ogniu - i juďż˝ jesteďż˝ pobudzony ;)

Synuś chcesz się z tatusiem pogniewać?;))))
Niewjaskrawiam, tylko już spalił Dawkigsa i Topora, pomawiając ludzi o
niestworzone rzeczy, wystarczy że znika różnorodność a Chironek,
najpierw z nienawiści ciebie zerżnie, a póżniej ugotuje.



----------------------------------------------------
-----------------------------------------------
Ależ Ty masz wyobraźnię...Pozostaje mieć nadzieję, że folgujesz jej tylko
wirualnie...

--
Serdecznie pozdrawiam

Chiron


1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak

2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


112. Data: 2010-01-11 23:08:10

Temat: Re: Co to jest anhedonia ?
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


Chiron napisał(a):
> U�ytkownik "glob" <r...@g...com> napisa� w wiadomo�ci
> news:77908168-a450-4d75-8c45-c7045f4a7aff@q4g2000yqm
.googlegroups.com...
>
> Redart napisaďż˝(a):
> > U�ytkownik "glob" <r...@g...com> napisa� w wiadomo�ci
> > news:109bb25b-9b12-4670-ba02-59ceebe7927d@s31g2000yq
s.googlegroups.com...
> >
> > >Zobacz co Redart napisaďż˝ o Chironie, to straszne ale niestety katolicy
> > >takie mordercze maj� sk�onno�ci=
> > >'Chiron nie r�ni si� niczym od tych co palili na stosach
> > >ksi��ki czy ludzi, czy co tam jeszcze palili'
> >
> > Nie tak to napisa�em, ale Taki widzisz masz umys�, �e
> > ostre, przerysowane s�dy s� dla niego najpo�ywniejsze
> > i na nie naj�atwiej zwraca uwag� ;) Krew, seks, przemoc,
> > ekstaza przy ogniu - i juďż˝ jesteďż˝ pobudzony ;)
>
> Synuďż˝ chcesz siďż˝ z tatusiem pogniewaďż˝?;))))
> Niewjaskrawiam, tylko ju� spali� Dawkigsa i Topora, pomawiaj�c ludzi o
> niestworzone rzeczy, wystarczy �e znika r�norodno�� a Chironek,
> najpierw z nienawi�ci ciebie zer�nie, a p�niej ugotuje.
>
>
>
> ----------------------------------------------------
-----------------------------------------------
> Ale� Ty masz wyobra�ni�...Pozostaje mie� nadziej�, �e folgujesz jej
tylko
> wirualnie...
>
> --
> Serdecznie pozdrawiam
>
> Chiron
>
>
> 1. Znale�� cz�owieka, z kt�rym mo�na porozmawia� nie wys�uchuj�c
bana��w,
> konowa��w, idiotyzm�w cwaniackich, �garstw, fa�szywych zapewnie�,
tanich
> spro�no�ci lub specjalistycznych be�kot�w "fachowca", dla kt�rego
bran�owe
> wykszta�cenie plus umiej�tno�� trzymania widelca jest ca�� jego
kulturďż˝,
> kogo� bez p�askostopia m�zgowego i bez lizusowskiej mentalno�ci- to
znale��
> skarb.
> - Waldemar �ysiak
>
> 2. Jedyna godna rzecz na �wiecie tw�rczo��. A szczyt tw�rczo�ci to
tworzenie
> siebie
> Leopold Staff

No nie wiem, bo masz problemy ze seksulnością w Irlandii też mieli i w
Polsce też mają, zawsze mieli, jesteś zimny emocjonalnie, też byli jak
wbijali dzieci na pal i rozrywali za nóżki w średnowieczu, a tylko
dlatego tego nie robicie bo wtenczas nie było różnorodności, a teraz
jest, więc was ogranicza. Chociaż te afery co co chwila wypływają z
waszym katowaniem dzieci, albo znikający ludzie nadal są, ale w
mniejszej skali.


__________________
Dwunastu pacjentów domu opieki w Kalabrii, na południu Włoch, zaginęło
bez śladu, a 15 zmarło w tajemniczych okolicznościach - takie są
ustalenia śledztwa w sprawie kościelnego Instytutu imienia Jana XXIII
w miejscowości Serra dęAiello.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,63695
16,Tajemnicze_przypadki_znikniec_i_smierci_w_kosciel
nym.html

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


113. Data: 2010-01-12 00:09:12

Temat: Re: Co to jest anhedonia ?
Od: "Redart" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
news:hig772$tme$1@news.onet.pl...

> Mam dla Ciebie jeden komunikat:
> W moim przekonaniu masz taką cechę buldoga (to nie ubliżenie, ale dobrze
> oddaje tę cechę): jak się na coś uprzesz- to nie potrafisz tego puścić.
> Jak buldog. Wtedy- podobnie, jak tego psa- trzeba Cię od tego odrywać
> siłą. Koniec komunikatu.
>
> Jeśli kiedyś będziesz chciał z tym popracować (może tak przecież być, że
> zacznie Ci to przeszkadzać)- to zapewne znajdziesz sięw tym miejscu, w
> którym będziemy mogli po prostu pogadać.

Trafiłeś Ty Pan na tego posta, gdzie pisałem coś o dwóch
kotwicach i wnętrzach dłoni ?
Buldog - nie buldog - trzymam się blisko Twojego własnego uporu, który
swobodnie przekracza własne tezy i zasady (znów się powtarzam:
asymetria).

Przykład: wielokrotnie pisałeś o tym, że trzeba szanować, pielęgnować
znaczenie słów. A potem 'do śmierci' się będziesz upierał, że
'nie ma różnicy' między atakami samobójczymi a krytyką słowną.

To pielęgnujemy, czy nie ?

Oczywiście - ja rozumiem, że można wejść w taką płaszczyznę
analizy jakiegoś zjawiska, gdzie z jakiegoś punktu widzenia ta
różnica akurat nie jest istotna. Np. oceniajac parametry
nowego telewizora - ma równie dobrze oddawać biel błysku
i poszarpane budynki, co biel kartki i jej poszarpane brzegi.

Ale nie możesz w dyskusjach z innymi osobami uciekać w takie
tylko Tobie swojskie konteksty, 'światy wyrafinowanej spójności
i niesprzeczności', w konteksty innych światów nie wchodząc,
tylko zarzucając 'nieuczciwość dyskusji'. Ja bardzo dobrze
rozumiem, że Ty masz swoją prawdę - ale tak samo ja mam moją
i żona moja też. I córka już też. I synuś jakąś małąprawdę też
już ma. Wobec nich nie mogę być upartym buldogiem. Mam więc
jakąś wprawę w 'puszczaniu'.
Ale Tobie nie chcę odpuścić - bo się sam pakujesz ciągle prosto
w paszczę.
Przypominasz mi trochę tego ojca-wojskowego z American Beauty,
co kolekcjonował 'faszystowskie gówna'i miał obsesje
[niby]antygejowskie. Powiedzmy, że postać filmowa to Chiron
trochę przejaskrawiony.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


114. Data: 2010-01-12 01:16:35

Temat: Re: Co to jest anhedonia ?
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Redart" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:higeja$dlq$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
> news:hig772$tme$1@news.onet.pl...
>
>> Mam dla Ciebie jeden komunikat:
>> W moim przekonaniu masz taką cechę buldoga (to nie ubliżenie, ale dobrze
>> oddaje tę cechę): jak się na coś uprzesz- to nie potrafisz tego puścić.
>> Jak buldog. Wtedy- podobnie, jak tego psa- trzeba Cię od tego odrywać
>> siłą. Koniec komunikatu.
>>
>> Jeśli kiedyś będziesz chciał z tym popracować (może tak przecież być, że
>> zacznie Ci to przeszkadzać)- to zapewne znajdziesz sięw tym miejscu, w
>> którym będziemy mogli po prostu pogadać.
>
> Trafiłeś Ty Pan na tego posta, gdzie pisałem coś o dwóch
> kotwicach i wnętrzach dłoni ?
> Buldog - nie buldog - trzymam się blisko Twojego własnego uporu, który
> swobodnie przekracza własne tezy i zasady (znów się powtarzam:
> asymetria).
to_znaczy_nie_zrozumiałeś_kompletnie_niczego.
Jeśli masz na to ochotę (tylko wtedy, jeśli poczujesz, że "coś jest na
rzeczy")- to spróbuj za tym pójść- "trzymam i nie potrafię puścić". Dlaczego
odpowiadasz w sensie: "u was murzynów biją?". To komunikat- wcale na
odpowiedź nie liczyłem. Uważam jednak, że bardzo Ci to przeszkadza, by iść
dalej. To taka kula u nogi, która Cię ciągnie w dół. Twoja odpowedź na
komunikat jest irracjonalna, moim zdaniem, ofcorse.

Kolejna sprawa- skoro o tym piszesz:
1. pisałem Ci wielokrotnie- możesz komuś zrobić wielką krzywdę bawiąc się w
psychoanalizę- szczególnie przez internet. Jeśli chodzi o mnie- to tylko (na
ogół) trafiasz kulą w płot. Komuś innemu możesz naprawde namieszać-
sugerując go i wciskając w ten sposób w pewne ramy- w których wcale nie
tkwi. Kolejna sprawa- jeśli nawet byś dobrze kogoś takiego znał (co na
grupie praktycznie jest niemożliwe)- to i tak mówiąc komuś o jego relacjach
z rodzicami tak, jak Ty to widzisz i rozumiesz- nawet, jak byś miał w tym
sporo racji- wciskasz mu swoją prawdę na jego życie. Czyli- w najlepszym
razie pozostaniesz niezrozumiany. Pytanie: skoro o tym Ci już pisałem- to
albo tego nie rozumiesz, albo działasz celowo. Jeśli działasz celowo- to o
co Ci naprawdę chodzi? Czy przerabiasz tak niskie energie, żeby podskakiwać
z radości powtarzając mantrę: "miałem rację!"? O to Ci chodzi?

2. jeśli chodzi o 2 kotwice: oczywiście, czytałem. Dziwi mnie, czemu w
kolejnym już poście do mnie poruszasz moje relacje z mamą- ale to Twoja
sprawa. Pisałem tu (może i Tobie), że nie zawsze byłem taki, jak teraz. Moja
rodzina, w której się wychowałem- daleka była od ideału. To eufemizm. Jak
teraz patrzę na to wszystko: coś musiało we mnie być, co w jakiś sposób
mówiło mi, że takie życie nie jest dobre. Zacząłem pracę ze sobą, naprawdę
lata temu. Zrozumiałem zasadę "cebuli"- ściągamy jedną warstwę (przerabiamy
coś z przeszłości, jakieś np patologiczne relacje)- już jest ok, a tu
kolejna warstwa do ściągnięcia...Tylko że to nie jest tak, że człowiek
wychodzący z patologii będzie wychodził z niej całe życie i nigdy nie
wyjdzie. On po prostu uczy się pracować ze wszystkim, co mu staje na drodze
w jego rozwoju. Powoduje to (nie u wszystkich, ale u mnie tak), że po pewnym
czasie zaczyna daleko odstawać in plus w stosunku do tych z "normalnych
domów" dla których to, czego on się uczył w wieku lat trzydziestu było
oczywiste w dzieciństwie. Taki człowiek z "normalnego domu" będzie więc
według Twojej teorii miał jedną kotwicę na całe życie. Ja natomiast potrafię
(choć- co być może ciekawe- nie zawsze) zrozumieć tę kotwicę z dzieciństwa.
Jednak to wszystko. Liny już nie ma. Mam nową kotwicę. To astrologicznie
energia Saturna- bardzo ograniczająca, jednak niezbędna. Nie chę rozwlekać
tematu: po co mi kotwica (Tobie, globowi, Kowalskiemu, Smith'owi, etc). Mam
nadzieję że zgodzisz się, iż bez niej nie było by cywilizacji. Jak nie-
trudno. Ja mam takie przekonanie. Dziwi mnie, jak np Ty, Szanowny Redarcie
twierdzisz, że co złego w ukrzyżowanym penisie- no bo Twoja religia zupełnie
oficjalnie operuje energiami seksualnymi i tam Budda może być frywolny.
Odbieram to tak: "wyrzućcie te idiotyczne kotwice- bez nich jest fajnie".
Jednak dla mnie to brednia- całkiem "wymyślona". Czasem zastanawiam się,
dlaczego chcesz niszczyć kulturę- którą ja bronię? Co masz w zamian? Jak to
chcesz zamienić? Nic_nie masz_to_oczywiste. Ciekawa sprawa- gdyby np w
Indiach ktoś z jakiegoś szczepu afrykańskiego (załóżmy, że taki istnieje),
który obfitą defekację uważa za powód do chwały nakręcił film o życiorysie
Buddy wiecznie osranym- czy tam by miał spokojne życie? Jak Ty byś na to
zareagował? Dlaczego więc próbujesz odciąć komuś zdrowy organ i przyszyć
organ zwierzęcia?
OK- ja to tak odbieram. Nie zamykam się, dlatego tyle tłumaczę. A Ty
wchodzisz w swoje wyobrażenia o mnie i IMO w pewnym momencie utożsamiasz je
ze mną- tak, jakbym to był ja. A ja na co dzień sporo się uśmiecham, lubię
medytować z wnętrzem dłoni ku górze- i w ogóle rzadko zaciskam dłonie w
pięść- nawet, jak jestem poirytowany. O globie piszę od dawna. Piszę
przecież bez agresji (ok- zdarzyło mi się- ale było to celowe- coś jak do
psa "siad!" żeby go zatrzymać w miejscu). Od dawna zastanawiałem się,
dlaczego wyraźnie dla mnie bronisz go- i walisz we mnie- nawet wydawało by
się w sprawach neutralnych? Zakładałem, że glob to przeniesienie Twojego
brata lub kolegi, któremu kiedyś bardzo dokuczałeś. Myliłem się- napisałeś,
że taty. Masz ochotę na małą psychoanalizę? Nie sądzę...Nie ważne- problemem
jest to, że idziesz za tym swoim przeniesieniem. Wchodzisz w tę ułudę. A to
jedna z rzeczy bardzo zafałszowująca relacje międzyludzkie. Myślisz, że (w
znacznej większości) te młode laski zakochane w starszych panach długo by z
nimi pobyły, gdyby zrozumiały, że kompensują sobie brak tatusia?! Ile z nich
po prostu chce się przytulić, usiąść na kolanach- a tu pan łapę pod
spódnicę- pach! To tylko przykład jak zafałszowane relacje mogą niszczyć
człowieka.
Ja twierdzę- co pisałem kilka razy- także Tobie, że pedofil często gdzieś
próbuje swoich sił: najpierw słownie w internecie, potem w realu- też
słownie, potem idzie dalej. Co można zrobić? Jak wyskakuje z takimi tekstami
jak o spedalonym Mikołaju gwałcącym dzieciaka i jego tatę- okazać mu, że
robi źle, że nie jesti nie będzie to akceptowane. Co robi grupa? Nie tylko
ta- to typowa reakcja, niestety: najczęściej albo milczy i bagatelizuje,
albo śmieje się jak z dobrego dowcipu. A to może wystarczyć, by poczuł się
zachęcony. Moim zdaniem najgorsza jest Twoja postawa- bo idziesz w jego
obronę (tak przynajmiej on to może odbierać). A rób, jak uważasz.

> Przykład: wielokrotnie pisałeś o tym, że trzeba szanować, pielęgnować
> znaczenie słów. A potem 'do śmierci' się będziesz upierał, że
> 'nie ma różnicy' między atakami samobójczymi a krytyką słowną.
>
> To pielęgnujemy, czy nie ?
Celowo fałszujesz- czy naprawdę emocje Ci przesłaniają prawdę? Przecież tu
łatwo przejrzeć archiwum i sprawdzić. Jeśli uważasz, że przesadziłem z tym
porównaniem- ok. Nie upieram się. Niestety- nie należę do ludzi upartych.
Napiszę więcej: jeszcze nie raz z czymś przesadzę- choć raczej w sposób
niezamierzony. Tak jak praktycznie każdy człowiek. Jednak- kompletnie wbrew
temu, co Ty piszesz- nie mam problemu z uznaniem, że przesadziłem. Nie tkwię
w błędzie- to szaleństwo.



> Oczywiście - ja rozumiem, że można wejść w taką płaszczyznę
> analizy jakiegoś zjawiska, gdzie z jakiegoś punktu widzenia ta
> różnica akurat nie jest istotna. Np. oceniajac parametry
> nowego telewizora - ma równie dobrze oddawać biel błysku
> i poszarpane budynki, co biel kartki i jej poszarpane brzegi.
>
> Ale nie możesz w dyskusjach z innymi osobami uciekać w takie
> tylko Tobie swojskie konteksty, 'światy wyrafinowanej spójności
> i niesprzeczności', w konteksty innych światów nie wchodząc,
> tylko zarzucając 'nieuczciwość dyskusji'. Ja bardzo dobrze
> rozumiem, że Ty masz swoją prawdę - ale tak samo ja mam moją
> i żona moja też. I córka już też. I synuś jakąś małąprawdę też
> już ma.
Nie mam swoje prawdy, jak i Ty jej nie masz. Możemy po prostu starać siędo
prawdy zbliżyć- lub nie. P odrodze czeka nas wiele pułapek, ślepych zaułków,
labiryntów, ale jeśli mieć będziemy dobrą wolę...Redarcie- czy masz dobrą
wolę?


>Wobec nich nie mogę być upartym buldogiem. Mam więc
> jakąś wprawę w 'puszczaniu'.
> Ale Tobie nie chcę odpuścić - bo się sam pakujesz ciągle prosto
> w paszczę.
> Przypominasz mi trochę tego ojca-wojskowego z American Beauty,
> co kolekcjonował 'faszystowskie gówna'i miał obsesje
> [niby]antygejowskie. Powiedzmy, że postać filmowa to Chiron
> trochę przejaskrawiony.
Znów wchodzisz w swoje projekcie- zupełnie nie odróżniając ich od
rzeczywistości. Ale to dla mnie mało ważne. Dziwię się, że nie nauczyłeś się
przyjmować komunikatów. Chcesz sięnauczyć czy uważasz, że to umiejętność Ci
nieprzydatna? A może po prostu nie chcesz się nauczyć ode mnie? Nie narzucam
się. Redarcie- jednak to nie mnie masz odpuszczać. Mnie to wali- mówiąc
kolokwialnie. Naprawdę niczego nie zrozumiałeś?

--
Serdecznie pozdrawiam

Chiron


1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak

2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


115. Data: 2010-01-12 01:27:51

Temat: Re: Co to jest anhedonia ?
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


Chiron napisał(a):
> U�ytkownik "Redart" <d...@w...pl> napisa� w wiadomo�ci
> news:higeja$dlq$1@news.onet.pl...
> >
> > U�ytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisa� w wiadomo�ci
> > news:hig772$tme$1@news.onet.pl...
> >
> >> Mam dla Ciebie jeden komunikat:
> >> W moim przekonaniu masz tak� cech� buldoga (to nie ubli�enie, ale dobrze
> >> oddaje tďż˝ cechďż˝): jak siďż˝ na coďż˝ uprzesz- to nie potrafisz tego
pu�ci�.
> >> Jak buldog. Wtedy- podobnie, jak tego psa- trzeba Ciďż˝ od tego odrywaďż˝
> >> si��. Koniec komunikatu.
> >>
> >> Je�li kiedy� b�dziesz chcia� z tym popracowa� (mo�e tak przecie�
by�, �e
> >> zacznie Ci to przeszkadza�)- to zapewne znajdziesz si�w tym miejscu, w
> >> kt�rym b�dziemy mogli po prostu pogada�.
> >
> > Trafi�e� Ty Pan na tego posta, gdzie pisa�em co� o dw�ch
> > kotwicach i wn�trzach d�oni ?
> > Buldog - nie buldog - trzymam si� blisko Twojego w�asnego uporu, kt�ry
> > swobodnie przekracza w�asne tezy i zasady (zn�w si� powtarzam:
> > asymetria).
> to_znaczy_nie_zrozumia�e�_kompletnie_niczego.
> Je�li masz na to ochot� (tylko wtedy, je�li poczujesz, �e "co� jest na
> rzeczy")- to spr�buj za tym p�j��- "trzymam i nie potrafi� pu�ci�".
Dlaczego
> odpowiadasz w sensie: "u was murzyn�w bij�?". To komunikat- wcale na
> odpowied� nie liczy�em. Uwa�am jednak, �e bardzo Ci to przeszkadza, by
i��
> dalej. To taka kula u nogi, kt�ra Ci� ci�gnie w d�. Twoja odpowed� na
> komunikat jest irracjonalna, moim zdaniem, ofcorse.
>
> Kolejna sprawa- skoro o tym piszesz:
> 1. pisa�em Ci wielokrotnie- mo�esz komu� zrobi� wielk� krzywd� bawi�c
siďż˝ w
> psychoanaliz�- szczeg�lnie przez internet. Je�li chodzi o mnie- to tylko (na
> og�) trafiasz kul� w p�ot. Komu� innemu mo�esz naprawde namiesza�-
> sugeruj�c go i wciskaj�c w ten spos�b w pewne ramy- w kt�rych wcale nie
> tkwi. Kolejna sprawa- je�li nawet by� dobrze kogo� takiego zna� (co na
> grupie praktycznie jest niemo�liwe)- to i tak m�wi�c komu� o jego relacjach
> z rodzicami tak, jak Ty to widzisz i rozumiesz- nawet, jak byďż˝ miaďż˝ w tym
> sporo racji- wciskasz mu swoj� prawd� na jego �ycie. Czyli- w najlepszym
> razie pozostaniesz niezrozumiany. Pytanie: skoro o tym Ci ju� pisa�em- to
> albo tego nie rozumiesz, albo dzia�asz celowo. Je�li dzia�asz celowo- to o
> co Ci naprawd� chodzi? Czy przerabiasz tak niskie energie, �eby podskakiwa�
> z rado�ci powtarzaj�c mantr�: "mia�em racj�!"? O to Ci chodzi?
>
> 2. je�li chodzi o 2 kotwice: oczywi�cie, czyta�em. Dziwi mnie, czemu w
> kolejnym ju� po�cie do mnie poruszasz moje relacje z mam�- ale to Twoja
> sprawa. Pisa�em tu (mo�e i Tobie), �e nie zawsze by�em taki, jak teraz.
Moja
> rodzina, w kt�rej si� wychowa�em- daleka by�a od idea�u. To eufemizm. Jak
> teraz patrz� na to wszystko: co� musia�o we mnie by�, co w jaki� spos�b
> m�wi�o mi, �e takie �ycie nie jest dobre. Zacz��em prac� ze sob�,
naprawdďż˝
> lata temu. Zrozumia�em zasad� "cebuli"- �ci�gamy jedn� warstw�
(przerabiamy
> co� z przesz�o�ci, jakie� np patologiczne relacje)- ju� jest ok, a tu
> kolejna warstwa do �ci�gni�cia...Tylko �e to nie jest tak, �e cz�owiek
> wychodz�cy z patologii b�dzie wychodzi� z niej ca�e �ycie i nigdy nie
> wyjdzie. On po prostu uczy siďż˝ pracowaďż˝ ze wszystkim, co mu staje na drodze
> w jego rozwoju. Powoduje to (nie u wszystkich, ale u mnie tak), �e po pewnym
> czasie zaczyna daleko odstawaďż˝ in plus w stosunku do tych z "normalnych
> dom�w" dla kt�rych to, czego on si� uczy� w wieku lat trzydziestu by�o
> oczywiste w dzieci�stwie. Taki cz�owiek z "normalnego domu" b�dzie wi�c
> wed�ug Twojej teorii mia� jedn� kotwic� na ca�e �ycie. Ja natomiast
potrafiďż˝
> (cho�- co by� mo�e ciekawe- nie zawsze) zrozumie� t� kotwic� z
dzieci�stwa.
> Jednak to wszystko. Liny juďż˝ nie ma. Mam nowďż˝ kotwicďż˝. To astrologicznie
> energia Saturna- bardzo ograniczaj�ca, jednak niezb�dna. Nie ch� rozwleka�
> tematu: po co mi kotwica (Tobie, globowi, Kowalskiemu, Smith'owi, etc). Mam
> nadziej� �e zgodzisz si�, i� bez niej nie by�o by cywilizacji. Jak nie-
> trudno. Ja mam takie przekonanie. Dziwi mnie, jak np Ty, Szanowny Redarcie
> twierdzisz, �e co z�ego w ukrzy�owanym penisie- no bo Twoja religia
zupe�nie
> oficjalnie operuje energiami seksualnymi i tam Budda mo�e by� frywolny.
> Odbieram to tak: "wyrzu�cie te idiotyczne kotwice- bez nich jest fajnie".
> Jednak dla mnie to brednia- ca�kiem "wymy�lona". Czasem zastanawiam si�,
> dlaczego chcesz niszczy� kultur�- kt�r� ja broni�? Co masz w zamian? Jak
to
> chcesz zamieniďż˝? Nic_nie masz_to_oczywiste. Ciekawa sprawa- gdyby np w
> Indiach kto� z jakiego� szczepu afryka�skiego (za��my, �e taki
istnieje),
> kt�ry obfit� defekacj� uwa�a za pow�d do chwa�y nakr�ci� film o
�yciorysie
> Buddy wiecznie osranym- czy tam by mia� spokojne �ycie? Jak Ty by� na to
> zareagowa�? Dlaczego wi�c pr�bujesz odci�� komu� zdrowy organ i
przyszyďż˝
> organ zwierz�cia?
> OK- ja to tak odbieram. Nie zamykam si�, dlatego tyle t�umacz�. A Ty
> wchodzisz w swoje wyobra�enia o mnie i IMO w pewnym momencie uto�samiasz je
> ze mn�- tak, jakbym to by� ja. A ja na co dzie� sporo si� u�miecham,
lubiďż˝
> medytowa� z wn�trzem d�oni ku g�rze- i w og�le rzadko zaciskam d�onie w
> pi��- nawet, jak jestem poirytowany. O globie pisz� od dawna. Pisz�
> przecie� bez agresji (ok- zdarzy�o mi si�- ale by�o to celowe- co� jak do
> psa "siad!" �eby go zatrzyma� w miejscu). Od dawna zastanawia�em si�,
> dlaczego wyra�nie dla mnie bronisz go- i walisz we mnie- nawet wydawa�o by
> si� w sprawach neutralnych? Zak�ada�em, �e glob to przeniesienie Twojego
> brata lub kolegi, kt�remu kiedy� bardzo dokucza�e�. Myli�em si�-
napisa�e�,
> �e taty. Masz ochot� na ma�� psychoanaliz�? Nie s�dz�...Nie wa�ne-
problemem
> jest to, �e idziesz za tym swoim przeniesieniem. Wchodzisz w t� u�ud�. A to
> jedna z rzeczy bardzo zafa�szowuj�ca relacje mi�dzyludzkie. My�lisz, �e
(w
> znacznej wi�kszo�ci) te m�ode laski zakochane w starszych panach d�ugo by z
> nimi poby�y, gdyby zrozumia�y, �e kompensuj� sobie brak tatusia?! Ile z
nich
> po prostu chce si� przytuli�, usi��� na kolanach- a tu pan �ap� pod
> sp�dnic�- pach! To tylko przyk�ad jak zafa�szowane relacje mog�
niszczyďż˝
> cz�owieka.
> Ja twierdz�- co pisa�em kilka razy- tak�e Tobie, �e pedofil cz�sto
gdzieďż˝
> pr�buje swoich si�: najpierw s�ownie w internecie, potem w realu- te�
> s�ownie, potem idzie dalej. Co mo�na zrobi�? Jak wyskakuje z takimi tekstami
> jak o spedalonym Miko�aju gwa�c�cym dzieciaka i jego tat�- okaza� mu,
�e
> robi �le, �e nie jesti nie b�dzie to akceptowane. Co robi grupa? Nie tylko
> ta- to typowa reakcja, niestety: najcz�ciej albo milczy i bagatelizuje,
> albo �mieje si� jak z dobrego dowcipu. A to mo�e wystarczy�, by poczu�
siďż˝
> zach�cony. Moim zdaniem najgorsza jest Twoja postawa- bo idziesz w jego
> obron� (tak przynajmiej on to mo�e odbiera�). A r�b, jak uwa�asz.
>
> > Przyk�ad: wielokrotnie pisa�e� o tym, �e trzeba szanowa�,
piel�gnowa�
> > znaczenie s��w. A potem 'do �mierci' si� b�dziesz upiera�, �e
> > 'nie ma r�nicy' mi�dzy atakami samob�jczymi a krytyk� s�own�.
> >
> > To piel�gnujemy, czy nie ?
> Celowo fa�szujesz- czy naprawd� emocje Ci przes�aniaj� prawd�? Przecie�
tu
> �atwo przejrze� archiwum i sprawdzi�. Je�li uwa�asz, �e przesadzi�em
z tym
> por�wnaniem- ok. Nie upieram si�. Niestety- nie nale�� do ludzi upartych.
> Napisz� wi�cej: jeszcze nie raz z czym� przesadz�- cho� raczej w spos�b
> niezamierzony. Tak jak praktycznie ka�dy cz�owiek. Jednak- kompletnie wbrew
> temu, co Ty piszesz- nie mam problemu z uznaniem, �e przesadzi�em. Nie tkwi�
> w b��dzie- to szale�stwo.
>
>
>
> > Oczywi�cie - ja rozumiem, �e mo�na wej�� w tak� p�aszczyzn�
> > analizy jakiegoďż˝ zjawiska, gdzie z jakiegoďż˝ punktu widzenia ta
> > r�nica akurat nie jest istotna. Np. oceniajac parametry
> > nowego telewizora - ma r�wnie dobrze oddawa� biel b�ysku
> > i poszarpane budynki, co biel kartki i jej poszarpane brzegi.
> >
> > Ale nie mo�esz w dyskusjach z innymi osobami ucieka� w takie
> > tylko Tobie swojskie konteksty, '�wiaty wyrafinowanej sp�jno�ci
> > i niesprzeczno�ci', w konteksty innych �wiat�w nie wchodz�c,
> > tylko zarzucaj�c 'nieuczciwo�� dyskusji'. Ja bardzo dobrze
> > rozumiem, �e Ty masz swoj� prawd� - ale tak samo ja mam moj�
> > i �ona moja te�. I c�rka ju� te�. I synu� jak�� ma��prawd�
teďż˝
> > juďż˝ ma.
> Nie mam swoje prawdy, jak i Ty jej nie masz. Mo�emy po prostu stara� si�do
> prawdy zbli�y�- lub nie. P odrodze czeka nas wiele pu�apek, �lepych
zau�k�w,
> labirynt�w, ale je�li mie� b�dziemy dobr� wol�...Redarcie- czy masz
dobrďż˝
> wolďż˝?
>
>
> >Wobec nich nie mog� by� upartym buldogiem. Mam wi�c
> > jak�� wpraw� w 'puszczaniu'.
> > Ale Tobie nie chc� odpu�ci� - bo si� sam pakujesz ci�gle prosto
> > w paszczďż˝.
> > Przypominasz mi trochďż˝ tego ojca-wojskowego z American Beauty,
> > co kolekcjonowa� 'faszystowskie g�wna'i mia� obsesje
> > [niby]antygejowskie. Powiedzmy, �e posta� filmowa to Chiron
> > trochďż˝ przejaskrawiony.
> Zn�w wchodzisz w swoje projekcie- zupe�nie nie odr�niaj�c ich od
> rzeczywisto�ci. Ale to dla mnie ma�o wa�ne. Dziwi� si�, �e nie
nauczy�e� si�
> przyjmowa� komunikat�w. Chcesz si�nauczy� czy uwa�asz, �e to
umiej�tno�� Ci
> nieprzydatna? A mo�e po prostu nie chcesz si� nauczy� ode mnie? Nie narzucam
> si�. Redarcie- jednak to nie mnie masz odpuszcza�. Mnie to wali- m�wi�c
> kolokwialnie. Naprawd� niczego nie zrozumia�e�?
>
> --
> Serdecznie pozdrawiam
>
> Chiron
>
>
> 1. Znale�� cz�owieka, z kt�rym mo�na porozmawia� nie wys�uchuj�c
bana��w,
> konowa��w, idiotyzm�w cwaniackich, �garstw, fa�szywych zapewnie�,
tanich
> spro�no�ci lub specjalistycznych be�kot�w "fachowca", dla kt�rego
bran�owe
> wykszta�cenie plus umiej�tno�� trzymania widelca jest ca�� jego
kulturďż˝,
> kogo� bez p�askostopia m�zgowego i bez lizusowskiej mentalno�ci- to
znale��
> skarb.
> - Waldemar �ysiak
>
> 2. Jedyna godna rzecz na �wiecie tw�rczo��. A szczyt tw�rczo�ci to
tworzenie
> siebie
> Leopold Staff

Cały problem zawarty jest w tym, że jesteś posrany, a ludzie ci mówią
umyj się posrańcu, a ty się obrażasz. I to jest właśnie ta kotwica
druga, którą wypierasz.





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


116. Data: 2010-01-12 08:54:12

Temat: Re: Co to jest anhedonia ?
Od: "Redart" <z...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
news:higihk$jmc$1@news.onet.pl...

Chironie, ja mogę z Tobą rozmawiać generalnie na dwa sposoby: albo
oszczędnie
- wtedy komunikat najczęściej będzie brzmiał: 'jesteś za słaby, żeby
'opiekować' się tematem globa'

Drugi sposób to taki, w którym staram się do Ciebie trafić i jestem dość
swobodny
w gadaninie.

Sposób pośredni przetestuję teraz - cały Twój tekst postaram się skomentować
jak
najkrótszymi, pojedynczymi, zdaniami.

> to_znaczy_nie_zrozumiałeś_kompletnie_niczego.
> Jeśli masz na to ochotę (tylko wtedy, jeśli poczujesz, że "coś jest na
> rzeczy")- to spróbuj za tym pójść- "trzymam i nie potrafię puścić".
> Dlaczego odpowiadasz w sensie: "u was murzynów biją?". To komunikat- wcale
> na odpowiedź nie liczyłem. Uważam jednak, że bardzo Ci to przeszkadza, by
> iść dalej. To taka kula u nogi, która Cię ciągnie w dół. Twoja odpowedź na
> komunikat jest irracjonalna, moim zdaniem, ofcorse.

Jakbyś najkrócej ocenił to, co ciągnie mnie w dół, a nie jest Tobą ?

> Kolejna sprawa- skoro o tym piszesz:
> 1. pisałem Ci wielokrotnie- możesz komuś zrobić wielką krzywdę bawiąc się
> w psychoanalizę- szczególnie przez internet. Jeśli chodzi o mnie- to tylko
> (na ogół) trafiasz kulą w płot. Komuś innemu możesz naprawde namieszać-
> sugerując go i wciskając w ten sposób w pewne ramy- w których wcale nie
> tkwi. Kolejna sprawa- jeśli nawet byś dobrze kogoś takiego znał (co na
> grupie praktycznie jest niemożliwe)- to i tak mówiąc komuś o jego
> relacjach z rodzicami tak, jak Ty to widzisz i rozumiesz- nawet, jak byś
> miał w tym sporo racji- wciskasz mu swoją prawdę na jego życie. Czyli- w
> najlepszym razie pozostaniesz niezrozumiany. Pytanie: skoro o tym Ci już
> pisałem- to albo tego nie rozumiesz, albo działasz celowo. Jeśli działasz
> celowo- to o co Ci naprawdę chodzi? Czy przerabiasz tak niskie energie,
> żeby podskakiwać z radości powtarzając mantrę: "miałem rację!"? O to Ci
> chodzi?

Wielokrotnie odpowiadałem Ci, że jak piszę z Tobą to w zasadzie mało
mnie interesuje 'komuś innemu mógłbyś'. Mało jest osób, z którymi tak
rozmawiam. Właściwie to teraz nie widzę nikogo innego. Był mocny epizod
cbnetowy, był krótki epizod ikselkowy. Teraz Ty ;)
Czuj się zaszczycony ;)

> 2. jeśli chodzi o 2 kotwice: oczywiście, czytałem. Dziwi mnie, czemu w
> kolejnym już poście do mnie poruszasz moje relacje z mamą- ale to Twoja
> sprawa. Pisałem tu (może i Tobie), że nie zawsze byłem taki, jak teraz.
> Moja rodzina, w której się wychowałem- daleka była od ideału. To eufemizm.
> Jak teraz patrzę na to wszystko: coś musiało we mnie być, co w jakiś
> sposób mówiło mi, że takie życie nie jest dobre. Zacząłem pracę ze sobą,
> naprawdę lata temu. Zrozumiałem zasadę "cebuli"- ściągamy jedną warstwę
> (przerabiamy coś z przeszłości, jakieś np patologiczne relacje)- już jest
> ok, a tu kolejna warstwa do ściągnięcia...Tylko że to nie jest tak, że
> człowiek wychodzący z patologii będzie wychodził z niej całe życie i nigdy
> nie wyjdzie. On po prostu uczy się pracować ze wszystkim, co mu staje na
> drodze w jego rozwoju. Powoduje to (nie u wszystkich, ale u mnie tak), że
> po pewnym czasie zaczyna daleko odstawać in plus w stosunku do tych z
> "normalnych domów" dla których to, czego on się uczył w wieku lat
> trzydziestu było oczywiste w dzieciństwie. Taki człowiek z "normalnego
> domu" będzie więc według Twojej teorii miał jedną kotwicę na całe życie.
> Ja natomiast potrafię (choć- co być może ciekawe- nie zawsze) zrozumieć tę
> kotwicę z dzieciństwa. Jednak to wszystko. Liny już nie ma. Mam nową
> kotwicę. To astrologicznie energia Saturna- bardzo ograniczająca, jednak
> niezbędna. Nie chę rozwlekać tematu: po co mi kotwica (Tobie, globowi,
> Kowalskiemu, Smith'owi, etc). Mam nadzieję że zgodzisz się, iż bez niej
> nie było by cywilizacji. Jak nie- trudno. Ja mam takie przekonanie.
Bardzo generalizując, ja na potrzeby tej dyskusji z grubsza przedstawiłbym
taki model różnych poziomów rozwoju osobowości:
- osobowość rozproszona
- osobowość skupiona (zakotwiczona)
- osobowość elastyczna (zdolna do pełnienia i godzenia wielu ról)

Zgadzam się z Tobą - przejście ze stanu rozproszenia na poziom wyższy
wymaga zbudowania kotwicy.
Wiele chorób psychicznych określiłbym jako funkcjonowanie w rozproszeniu
lub wokół niewłaściwej kotwicy. Dlatego też np. idea 'rozpuszczania kotwicy'
dla jednych jest zabójcza, dla innych rozwojowa. Podobnie, jak idee
'budowy kotwicy', 'zmiany kotwicy'

W każdym bądź razie to jest moja odpowiedź na kwestię, "czy kotwice są
niezbędne".

> Dziwi mnie, jak np Ty, Szanowny Redarcie twierdzisz, że co złego w
> ukrzyżowanym penisie- no bo Twoja religia zupełnie oficjalnie operuje
> energiami seksualnymi i tam Budda może być frywolny. Odbieram to tak:
> "wyrzućcie te idiotyczne kotwice- bez nich jest fajnie". Jednak dla mnie
> to brednia- całkiem "wymyślona". Czasem zastanawiam się, dlaczego chcesz
> niszczyć kulturę- którą ja bronię? Co masz w zamian? Jak to chcesz
> zamienić? Nic_nie masz_to_oczywiste. Ciekawa sprawa- gdyby np w Indiach
> ktoś z jakiegoś szczepu afrykańskiego (załóżmy, że taki istnieje), który
> obfitą defekację uważa za powód do chwały nakręcił film o życiorysie Buddy
> wiecznie osranym- czy tam by miał spokojne życie? Jak Ty byś na to
> zareagował? Dlaczego więc próbujesz odciąć komuś zdrowy organ i przyszyć
> organ zwierzęcia?

Powiedz mi: co by powiedział Chrystus, gdyby zobaczył obraz Nieznalskiej ?
Rozpłakałby się, rozgniewał, czy może roześmiałby ?
Napięcie, czy pobłażliwość ?

> OK- ja to tak odbieram. Nie zamykam się, dlatego tyle tłumaczę. A Ty
Takoż i ja działam. Działałem ...

> wchodzisz w swoje wyobrażenia o mnie i IMO w pewnym momencie utożsamiasz
> je ze mną- tak, jakbym to był ja. A ja na co dzień sporo się uśmiecham,
> lubię medytować z wnętrzem dłoni ku górze- i w ogóle rzadko zaciskam
> dłonie w pięść- nawet, jak jestem poirytowany. O globie piszę od dawna.
> Piszę przecież bez agresji (ok- zdarzyło mi się- ale było to celowe- coś
> jak do psa "siad!" żeby go zatrzymać w miejscu). Od dawna zastanawiałem
> się,
zatrzymałeś ?
> dlaczego wyraźnie dla mnie bronisz go- i walisz we mnie- nawet wydawało by
> się w sprawach neutralnych? Zakładałem, że glob to przeniesienie Twojego
> brata lub kolegi, któremu kiedyś bardzo dokuczałeś. Myliłem się-
> napisałeś, że taty. Masz ochotę na małą psychoanalizę? Nie sądzę...Nie
> ważne- problemem
ależ nie krępuj się ;) ikselka też mnie od czasu do czasu szantażuje, że
mi zrobi psychoanalizę ;)

> jest to, że idziesz za tym swoim przeniesieniem. Wchodzisz w tę ułudę. A
> to jedna z rzeczy bardzo zafałszowująca relacje międzyludzkie. Myślisz, że
> (w znacznej większości) te młode laski zakochane w starszych panach długo
> by z nimi pobyły, gdyby zrozumiały, że kompensują sobie brak tatusia?! Ile
> z nich po prostu chce się przytulić, usiąść na kolanach- a tu pan łapę pod
> spódnicę- pach! To tylko przykład jak zafałszowane relacje mogą niszczyć
> człowieka.
I znów ten seks pokryty kalkami ... Jakie 'te laski' ? ;))))
Czy zauważyłeś, jak często używasz słowa 'tatuś' w sensie pejoratywnym ?
Chyba, że mylisz mi się z Duchem ... ;) Ale może coś jest na rzeczy ...
'Tatuś' siedzi tu w jednej grupie z określeniami typu 'ciota' - i jest
odpowiednikiem pedofila.

Było Ci dane przytulać syna, czule, nie 'szorstko' ? Pocałowałeś go kiedyś,
czy był już 'za duży' ?

> Ja twierdzę- co pisałem kilka razy- także Tobie, że pedofil często gdzieś
> próbuje swoich sił: najpierw słownie w internecie, potem w realu- też
> słownie, potem idzie dalej. Co można zrobić? Jak wyskakuje z takimi
> tekstami jak o spedalonym Mikołaju gwałcącym dzieciaka i jego tatę- okazać
> mu, że robi źle, że nie jesti nie będzie to akceptowane. Co robi grupa?
> Nie tylko ta- to typowa reakcja, niestety: najczęściej albo milczy i
> bagatelizuje, albo śmieje się jak z dobrego dowcipu. A to może wystarczyć,
> by poczuł się zachęcony. Moim zdaniem najgorsza jest Twoja postawa- bo
> idziesz w jego obronę (tak przynajmiej on to może odbierać). A rób, jak
> uważasz.

Uznaj, że to są prowokacje preparowane przez globa specjalnie dla Ciebie.
Glob ma niezły ubaw, jak patrzy, jak się wijesz w zmaganiach z potworami,
którymi z wielką chęcią cię zarzuca ;))) Rzadko zdarza mu się taki 'chętny'
delikwent, który tak bardzo urealnia i ożywia jego krwistą wyobraźnię ;)
Fakt - ja mu w tym trochę pomagam ;)

>> Przykład: wielokrotnie pisałeś o tym, że trzeba szanować, pielęgnować
>> znaczenie słów. A potem 'do śmierci' się będziesz upierał, że
>> 'nie ma różnicy' między atakami samobójczymi a krytyką słowną.
>>
>> To pielęgnujemy, czy nie ?
> Celowo fałszujesz- czy naprawdę emocje Ci przesłaniają prawdę? Przecież tu
Nie zgadzam się. Uważam, że czegoś nie dostrzegasz. Ale mamy czas ...

> łatwo przejrzeć archiwum i sprawdzić. Jeśli uważasz, że przesadziłem z tym
> porównaniem- ok. Nie upieram się. Niestety- nie należę do ludzi upartych.
Właśnie, że się upierasz. Przecież jest czarno na białym ;)
A teraz ... hmmm ... kłamiesz ? ;))))
> Napiszę więcej: jeszcze nie raz z czymś przesadzę- choć raczej w sposób
> niezamierzony. Tak jak praktycznie każdy człowiek. Jednak- kompletnie
> wbrew temu, co Ty piszesz- nie mam problemu z uznaniem, że przesadziłem.
> Nie tkwię w błędzie- to szaleństwo.

Oki, niech będzie. To przeprosisz w końcu globa za zarzut pedofilii, czy nie
?

> Nie mam swoje prawdy, jak i Ty jej nie masz. Możemy po prostu starać siędo
> prawdy zbliżyć- lub nie. P odrodze czeka nas wiele pułapek, ślepych
> zaułków, labiryntów, ale jeśli mieć będziemy dobrą wolę...Redarcie- czy
> masz dobrą wolę?
"Postanowiłem żyć w prawdzie" - tak kiedyś napisałeś i o tym mówię.
A moja wola jest chyba moją najmocniejszą stroną w tych dyskusjach ;)
Bo na pewno nie zdolność do przekonywania ;) he he ...

> Znów wchodzisz w swoje projekcie- zupełnie nie odróżniając ich od
> rzeczywistości. Ale to dla mnie mało ważne. Dziwię się, że nie nauczyłeś
> się przyjmować komunikatów. Chcesz sięnauczyć czy uważasz, że to
> umiejętność Ci nieprzydatna? A może po prostu nie chcesz się nauczyć ode
> mnie? Nie narzucam się. Redarcie- jednak to nie mnie masz odpuszczać. Mnie
> to wali- mówiąc kolokwialnie. Naprawdę niczego nie zrozumiałeś?

Już o to pytałem na początku. Wyeksponuj tę rozbieżność, miejsce, gdzie
wyraźnie
czujesz, że nie mowię nic o Tobie, a wpadam w jakieś projekcje.

Aha - warto by było, żebyś jednak czasem posłuchał, co mowi Michał, Stalker,
czasem wtrąci Medea czy Vilar. Serio. Uważam za wysoce niezdrowe,
że tak bardzo sę tu skupiliśmy na tym, że "Redart projektuje", w sytuacji,
gdy np. trener, tuż obok, wyraźnie daje Ci sygnały, że widzi to jednak
inaczej ... Moze udałoby Ci się od niego wyciągnąć trochę więcej ...
Kwestia determinacji.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


117. Data: 2010-01-14 08:56:57

Temat: Re: Co to jest anhedonia ?
Od: "Redart" <z...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

>> Chiron:
>> Dziwi mnie, jak np Ty, Szanowny Redarcie twierdzisz, że co złego w
>> ukrzyżowanym penisie- no bo Twoja religia zupełnie oficjalnie operuje
>> energiami seksualnymi i tam Budda może być frywolny. Odbieram to tak:
>> "wyrzućcie te idiotyczne kotwice- bez nich jest fajnie". Jednak dla mnie
>> to brednia- całkiem "wymyślona". Czasem zastanawiam się, dlaczego chcesz
>> niszczyć kulturę- którą ja bronię? Co masz w zamian? Jak to chcesz
>> zamienić? Nic_nie masz_to_oczywiste. Ciekawa sprawa- gdyby np w Indiach
>> ktoś z jakiegoś szczepu afrykańskiego (załóżmy, że taki istnieje), który
>> obfitą defekację uważa za powód do chwały nakręcił film o życiorysie
>> Buddy wiecznie osranym- czy tam by miał spokojne życie? Jak Ty byś na to
>> zareagował? Dlaczego więc próbujesz odciąć komuś zdrowy organ i przyszyć
>> organ zwierzęcia?


Użytkownik "Redart" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
news:hihdbl$5k7$1@news.onet.pl...
> Powiedz mi: co by powiedział Chrystus, gdyby zobaczył obraz Nieznalskiej ?
> Rozpłakałby się, rozgniewał, czy może roześmiałby ?
> Napięcie, czy pobłażliwość ?

Jest taka krótka opowiastka 'w kręgu buddyjskim':

Pewien religijny człowiek chodził wokół posągu buddy, palił kadzidełka,
modlił się.
Do posągu podszedł jakiś turysta, poobserwował i pyta się tego człowieka:
- Po co Ty to robisz ? Przecież to tylko kawałek kamienia !
Mógłbym w każdej chwili się na niego wysikać - i nic by się nie stało !
Ów człowiek odpowiedział:
- Ależ sikaj. Ja wolę się pomodlić.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


118. Data: 2010-01-15 09:45:02

Temat: Re: Co to jest anhedonia ?
Od: "Chiron" <e...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Redart" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
news:himm8p$n9s$1@news.onet.pl...
>>> Chiron:
>>> Dziwi mnie, jak np Ty, Szanowny Redarcie twierdzisz, że co złego w
>>> ukrzyżowanym penisie- no bo Twoja religia zupełnie oficjalnie operuje
>>> energiami seksualnymi i tam Budda może być frywolny. Odbieram to tak:
>>> "wyrzućcie te idiotyczne kotwice- bez nich jest fajnie". Jednak dla mnie
>>> to brednia- całkiem "wymyślona". Czasem zastanawiam się, dlaczego chcesz
>>> niszczyć kulturę- którą ja bronię? Co masz w zamian? Jak to chcesz
>>> zamienić? Nic_nie masz_to_oczywiste. Ciekawa sprawa- gdyby np w Indiach
>>> ktoś z jakiegoś szczepu afrykańskiego (załóżmy, że taki istnieje), który
>>> obfitą defekację uważa za powód do chwały nakręcił film o życiorysie
>>> Buddy wiecznie osranym- czy tam by miał spokojne życie? Jak Ty byś na to
>>> zareagował? Dlaczego więc próbujesz odciąć komuś zdrowy organ i przyszyć
>>> organ zwierzęcia?
>
>
> Użytkownik "Redart" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:hihdbl$5k7$1@news.onet.pl...
>> Powiedz mi: co by powiedział Chrystus, gdyby zobaczył obraz Nieznalskiej
>> ?
>> Rozpłakałby się, rozgniewał, czy może roześmiałby ?
>> Napięcie, czy pobłażliwość ?
>
> Jest taka krótka opowiastka 'w kręgu buddyjskim':
>
> Pewien religijny człowiek chodził wokół posągu buddy, palił kadzidełka,
> modlił się.
> Do posągu podszedł jakiś turysta, poobserwował i pyta się tego człowieka:
> - Po co Ty to robisz ? Przecież to tylko kawałek kamienia !
> Mógłbym w każdej chwili się na niego wysikać - i nic by się nie stało !
> Ów człowiek odpowiedział:
> - Ależ sikaj. Ja wolę się pomodlić.

Pominąłeś bardzo ważne elementy, poruszone przeze mnie. A na dodatek
pojechałeś Senderem- sugerując, że Chrystus roześmiał by się i wykazał
pobłażliwość w opisywanej sytuacji. Raczej- z tego, co znamy- Chrystus
mógłby pokazać Nieznalskiej jej całą nędzę zawartą w tym czynie. I- jak
Marii Magdalenie- zapewne by wybaczył. Co ważnego pominąłeś? Ano np to, co
pisałem: jak wychować dziecko w takich warunkach- tu widzi ukrzyżowane
penisy, a rodzic prosi go, żeby klęknęli przed krzyżem i dziękowali Bogu za
łaski. Jak, Redarcie? Nie da rady, prawda? Przytaczasz opowieśćz kręgu
buddyjskiego. No dobrze, może być. Jednak to nadużycie. Bo przecież IMO za
cholerę nie pasuje do japońskich buddystów, na przykład. Poza tym- gdybym
zobaczył coś takiego- być może i ja bym zareagował podobnie- gdybym miał w
sobie tyle litości dla takiego nędzarza. Nie wykluczam tego. I może tą
litością więcej bym zdziałał, niż inni złością. Pewno tak. Ale ani o trochę
nie zmienia to całego zła tego czynu (sikania na posąg). Zbyłeś także
milczeniem reakcję hinduskich buddystów, gdyby np w Indiach pokazywano w
kinach osranego Buddę, co dla kogoś z plemienia afrykańskiego Łubu- Dubu
oznaczało by dostatek i bogactwo.

--
serdecznie pozdrawiam

Chiron



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


119. Data: 2010-01-15 10:39:02

Temat: Re: Co to jest anhedonia ?
Od: "Redart" <z...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Chiron" <e...@p...com> napisał w wiadomości
news:hipde8$b8u$1@news.task.gda.pl...
> Pominąłeś bardzo ważne elementy, poruszone przeze mnie. A na dodatek
> pojechałeś Senderem- sugerując, że Chrystus roześmiał by się i wykazał
> pobłażliwość w opisywanej sytuacji. Raczej- z tego, co znamy- Chrystus
To było pytanie, w dodatku nie widziałem nigdzie, żeby Sender coś
pisał na ten temat. Nie wiem, co dokładnie by Chrystus zrobił. Ale na pewno
by palca nie przyłożył do zamykania w więzieniu. Wiem też trochę, jak
reagują
lamowie nie wybryki swoich uczniów, jak reaguje Dalajlama na talibów
niszczących posągi Buddy. To jednak jakieś 'wycinki'.
Fanatyzm jest wszędzie.

> mógłby pokazać Nieznalskiej jej całą nędzę zawartą w tym czynie. I- jak
O ile tam ta nędza jest, Panie, o ile jest ... A ileż jest nędzy w ludziach,
którzy
chcą zamykać za to w więzieniach ?

> pisałem: jak wychować dziecko w takich warunkach- tu widzi ukrzyżowane
> penisy, a rodzic prosi go, żeby klęknęli przed krzyżem i dziękowali Bogu
> za

Tak, to jest tu JEDYNY problem - kwestia współżycia w społeczeństwie
i konieczności wpasowywania się w jakieś normy.
Idea "moja wolność kończy się tam, gdzie staje się niewolą dla kogoś innego"
Podstawa demokracji. Teraz trzeba to połączyć z prawem własności, żeby
nie pływać w zbyt odrwanych od ziemii ideach wolności i jej przekraczania.
Zdefiniować jakoś prawo do wspólnego użytkowania tzw. przestrzeni
publicznej.

> milczeniem reakcję hinduskich buddystów, gdyby np w Indiach pokazywano w
> kinach osranego Buddę, co dla kogoś z plemienia afrykańskiego Łubu- Dubu
Fanatyzm jest wszędzie, jak mówiłem.
A ten film to by się sprzedał ? Jakie by miał opinie w internecie ?
Dałbyś kasę na to, żeby iść do kina, żeby oglądać osranego Buddę ?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


120. Data: 2010-01-15 12:06:01

Temat: Re: Co to jest anhedonia ?
Od: "Chiron" <e...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Redart" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
news:hipgk6$va8$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Chiron" <e...@p...com> napisał w wiadomości
> news:hipde8$b8u$1@news.task.gda.pl...
>> Pominąłeś bardzo ważne elementy, poruszone przeze mnie. A na dodatek
>> pojechałeś Senderem- sugerując, że Chrystus roześmiał by się i wykazał
>> pobłażliwość w opisywanej sytuacji. Raczej- z tego, co znamy- Chrystus
> To było pytanie, w dodatku nie widziałem nigdzie, żeby Sender coś
> pisał na ten temat.
napisałem, że "pojechałeś Senderem". Sender bowiem tworzy różne konstrukcje,
które może i pod względem logiki są poprawne, ale pod innymi- nie
koniecznie...Kiedyś na grupie dyskutującej o MATRIXie- ktoś zapodał, że Neo
np mógłby przecież przed wyruszeniem na ostatni pojedynek z sobą- Smith'em
wtłuc Trinity, nachlać się gorzały, nasikać Morfeuszowi do jego żarcia z
prostych aminokwasów- etc, i w niczym by to nie zmieniło jego dalszego
postępowania. To przecież nie wywoływało sprzeczności w sferze logiki.
Rozumiesz?

> Nie wiem, co dokładnie by Chrystus zrobił. Ale na pewno
> by palca nie przyłożył do zamykania w więzieniu.
Znaczy się - czytałeś "po łebkach". Napisałem wyraźnie: wybaczył by- i
mógłby, w razie skruchy- potraktowaćjak Marię Magdalenę. A ją uratował od
ukamieniowania. Natomiast by nie pobłażał takiemu zachowaniu.



>Wiem też trochę, jak reagują
> lamowie nie wybryki swoich uczniów, jak reaguje Dalajlama na talibów
> niszczących posągi Buddy. To jednak jakieś 'wycinki'.
> Fanatyzm jest wszędzie.
>
>> mógłby pokazać Nieznalskiej jej całą nędzę zawartą w tym czynie. I- jak
> O ile tam ta nędza jest, Panie, o ile jest ... A ileż jest nędzy w
> ludziach, którzy
> chcą zamykać za to w więzieniach ?

Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Pisałem Ci też, że dobrym rozwiązaniem
jest prywatyzacja- Nieznalska za kasę swoją lub sponsora robi taką wystawę,
ponadto zaznacza, że można się tam spotkać z czymś, co może godzić w czyjeś
uczucia religijne- i pies z nią tańcował. Dlaczego ja mam jej jeszcze za to
płacić?



>> pisałem: jak wychować dziecko w takich warunkach- tu widzi ukrzyżowane
>> penisy, a rodzic prosi go, żeby klęknęli przed krzyżem i dziękowali Bogu
>> za
>
> Tak, to jest tu JEDYNY problem - kwestia współżycia w społeczeństwie
> i konieczności wpasowywania się w jakieś normy.
> Idea "moja wolność kończy się tam, gdzie staje się niewolą dla kogoś
> innego"
> Podstawa demokracji. Teraz trzeba to połączyć z prawem własności, żeby
> nie pływać w zbyt odrwanych od ziemii ideach wolności i jej przekraczania.
> Zdefiniować jakoś prawo do wspólnego użytkowania tzw. przestrzeni
> publicznej.
Jak wyżej. Im więcej ingerencji państwa- tym więcej tego typu problemów.
Zauważ, że coś tak idiotycznego jak przymus zapinania pasów tłumaczy się (i
jest w tym racja) koniecznością wydawania publicznych pieniędzy na leczenie
ofiary jazdy bez pasów! Widzisz to: najpierw pod przymusem zabiera się
ludziom pieniądze na "służbę zdrowia", a potem im mówi, że w związku z tym-
ich zdrowie zostało uznane za właśność publiczną! Precz_z_socjalizmem_!


>> milczeniem reakcję hinduskich buddystów, gdyby np w Indiach pokazywano w
>> kinach osranego Buddę, co dla kogoś z plemienia afrykańskiego Łubu- Dubu
> Fanatyzm jest wszędzie, jak mówiłem.
> A ten film to by się sprzedał ? Jakie by miał opinie w internecie ?
> Dałbyś kasę na to, żeby iść do kina, żeby oglądać osranego Buddę ?
Ja- nie. Ale islamscy mieszkańcy Kaszmiru? Tam pewnie byłby hitem. Kolejna
więc konkluzja: tego typu działania- w sposób świadomie zamierzony czy nie-
mają za zadanie sianie nienawiści.


--
serdecznie pozdrawiam

Chiron


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 11 . [ 12 ] . 13


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

TUSKOCUDY
Spróbóję tylko raz! hehehe
SAMI - RANIENY
PILNE. Łóżko dla chorego.
Moja teoria

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »