Data: 2002-11-06 08:52:30
Temat: Re: Co to jest glod? Odp: Co to jest miłość?
Od: "Bacha" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Melisa :
> > (..) Czy ktoś może z całą pewnością stwierdzić, że się w
> > miłości spełnił, całkowicie i bez zastrzeżeń.
> Ja tak wlasnie czuje. Czuje sie w tej dziedzinie spelniona, bez
zastrzezen.
> Do tej pory, na dzien dzisiejszy, z tym co bylo/jest. Jesli nawet kiedys
sie
> skonczy to MAM TO - w sobie.
Cudownie. Odpowiedz zatem, co sądzisz o takim stwierdzeniu:
"Miłość to jest radość z istnienia ukochanej osoby, radość która wywołuje w
nas wolę i działanie dla dobra wspólnego." :)
> > Fizjologowie odkryli, że gdy się zakochujemy, w rejonie mózgu, zwanym
> > cialem libitycznym, wystepuje wyjątkowo dużo substancji zwanej
> > fenylo-etylo-aminą, zwiazku podobnego w budowie do amfetaminy. Czy
miłość
> > jest zatem efektem działania fenylo-etylo-aminy?
> Jesli juz tak to postrzegac to nie milosc, a zakochanie, prawda?
Ja Też sądzę, że te zmiany fizjologiczne są raczej reakcją na zakochanie niż
przyczyną tegoż.
> > (..) "kochać, to wspólnie nienawidzić tego samego
> > wroga". (??)
> > Czy taka jest/była wasza miłość?
> Nigdy nie mielismy wspolnego wroga. Moj maz nie przejmuje sie ludzmi na
> tyle, aby czuc nienawisc ;)
Myślę, że żeby wysnuć z tego jakieś sensowne wnioski, trzeba przestudiować
dokładnie cały ten egzystencjalizm Sartre'a.
Ale już samo jego stwierdzenie dotyczące miłości jakoś mnie odstręcza.
Intuicyjnie odbieram, że nie o to chodzi.
> > A Ty? Czy Ty wiesz co to jest miłość? Czy też tak, jak wielu innych,
> > błądzisz po omacku.
> Ja WIEM co to jest milosc. Ale nie powiem - nie potrafie sprowadzic tego
do
> ubogiego slownictwa. Wiem to, czuje, mam absolutna jasnosc. Co nie znaczy,
> ze potrafie zdefiniowac milosc. Mam wrazenie, ze wielu ludzi za istniejace
> uznaje tylko to co wypowiedziane/skonkretyzowane slowami. Albo umiesz
> _powiedziec_ czym jest milosc, albo jej nie znasz (?). A ja sadze, ze
mozna
> znac (miec ta wiedze/swiadomosc w sobie) i nie filtrowac jej przez slowa.
Bo
> same niedoskonale banaly wychodza. A czy wiemy, ze odczuwamy glod mimo, ze
> nie potrafimy go zdefiniowac?
Ja wiem, że w miłości najważniejsze jest uczestnictwo i przeżywanie. Jednak
gdy chcesz okreśkić np. miłość innych, która Ciebie nie dotyczy, to musisz
jakoś ubrać to w słowa. Samo stwierdzenie "oni sie kochają" niczego przecież
nie wyjaśnia. Stąd te moje próby definicyjne. :)
Bacha.
|