Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news2.onet.pl!newsfeed.tpinternet.pl
!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Co to jest szczęście...
Date: Thu, 13 Oct 2005 23:26:44 +0200
Organization: zzz
Lines: 144
Message-ID: <dimjfe$fd4$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <di3dgl$f78$1@news2.onet> <X...@1...0.0.1>
<di5ujh$ruk$1@news.onet.pl> <X...@1...0.0.1>
<di6aak$k15$1@inews.gazeta.pl> <X...@1...0.0.1>
<di6o9o$qn7$1@inews.gazeta.pl> <di6tef$eh7$1@inews.gazeta.pl>
<di7r3k$qpl$1@inews.gazeta.pl> <d...@g...hcd63a579.invalid>
<di91qn$ao9$1@atlantis.news.tpi.pl>
<d...@g...hae23e93d.invalid>
<dibr8m$g07$1@nemesis.news.tpi.pl>
<d...@g...h262cd1eb.invalid>
<did3hl$i7o$1@atlantis.news.tpi.pl>
<d...@g...hb6fdec28.invalid>
<dih9vg$a8$1@atlantis.news.tpi.pl>
<d...@g...ha7b72817.invalid>
NNTP-Posting-Host: py68.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1129238834 15780 217.99.8.68 (13 Oct 2005 21:27:14 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 13 Oct 2005 21:27:14 +0000 (UTC)
User-Agent: Noworyta News Reader/2.9
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:331475
Ukryj nagłówki
.. z Gormenghast; <d...@g...ha7b72817.invalid> :
> "Flyer" w news:dih9vg$a8$1@atlantis.news.tpi.pl...
> /.../
> > Sam nie wiem dokąd - jakie to ma znaczenie - sytuacji nie zmienię - może
> > szukam jej pełnego wytłumaczenia, bo już nie mam na nią [sytuację]
> > wpływu.
>
> Masz nadzieję na pełne wytłumaczenie? Jakim cudem?
Eeee - racjonalizacje mogą się przyczynić do poznania prawdy, ale ze
względu na brak informacji zwrotnej prawda jest jednym z n wariantów,
albo zostaje pominięta. Toteż jest to tylko forma stabilizacji układu i
rozwijania pewnych teorii - drogą znalezienia prawdy nie jest.
Z drugiej strony - po prostu zbyt jest dużo wątków, sygnałów, poszlak,
żeby przejść wobec nich obojętnie - nie w sensie szukania winy, ale
zrozumienia - tu nic nie jest na swoim miejscu, wszystko tworzy
zawikłany wzór - nawet informacja o ... jest wieloznaczna w sensie
neuropsychologicznym, bo i informację i jej potwierdzenie otrzymałem od
osoby fizycznie zmęczonej, a więc takiej, która pozbyła się emocji -
wtedy racjonalizacje są prostsze - i te prawdziwe i te fałszywe.
> Rozbijając chodzący zegarek na częsci?
W połączeniu z powyższym - nie - rozbiłbym zegarek, gdybym próbował
uzyskac sprzężenie [informacyjne] zwrotne, prowokował lub próbował
innych technik - nie chcę "rozbijać zegarka" - nie zamęczam telefonami,
nie zamęczam e-mailami, nie sąduję znajomych.
> > A paradoks sytuacji, który postaram się zapamiętać, polega na tym, że
> > zasięganie rad dotyczących "odpowiednich" kroków ma miejsce w momencie,
> > kiedy już istnieje relacja emocjonalna, czyli niezależnie od "dobrych
> > rad" taka osoba i tak dostanie po głowie od emocji.
>
> Więc jaki wniosek? Jaka funkcja "rad"?
Jeżeli nie idą za nimi działania to żadna - np. osobie zaangażowanej nie
ma co radzić, żeby się nie angażowała, bo będzie cierpieć - mleko już
się rozlało.
> > To przecież tak nie gadam z kobietami. ;) Inna sprawa, że chyba muszę
> > przestać pisać na psp, albo zmienić nick, bo skłamać nie potrafię przy
> > pytaniu "a gdzie piszę". W sumie dobrze sie stało - pytanie nie padło,
> > bo ... - jeden lęk mniej. ;) A może podawać się za cb? ;)))))
>
> Prawdopodobieństwo, że podzielenie się informacją gdzie piszesz
> spowoduje nagłe zainteresowanie tą szczeliną komunikacyjną, jest
> moim zdaniem znikome. Są jakieś jaskółki? Odwiedzanie innych grup?
> Bo jeśli nie - bądź spokojny.
Ja wiem, czy to byłby zły pomysł - z jednej strony faktycznie mógłbym
wszystko przesrać, ale z drugiej - pisanie tutaj nie implikuje żadnych
związków, a w sytuacji, kiedy ktoś nie może kogoś innego poznać w jego
środowisku [a boi się związków], to chyba dobre miejsce - więcej bym nie
stracił, niż straciłem, zresztą nie oceniam Jej negatywnie, więc może
znalazłaby coś na moją obronę.;)
A co do "jaskółek" - nie wiem i pewnie się nie dowiem - dlatego nie
zmieniam stylu, zresztą chyba nie umiałbym specjalnie grać - gdzie bym
się wtedy "stabilizował"??? ;)
> Sądzę, że ° wykazuje zainteresowanie Tobą fizycznym, realnym, tym
> wszystkim, co taki właśnie kontakt niesie i nieść może. O ile tylko nie
> szuka już powodów do ucieczki. A jak szuka - to na nic tu pisanie.
> Nawet jako cb ;). [reakcja - "O! takiego Cię nie znałam!] ;))
No dobra - ostateczna racjonalizacja - chyba prawdziwa - podobnie jak z
wyznaniem, że mnie Sławek zdiagnozował jako A. [Sławek - nie denerwuj
się ;))], tak i z zostawianiem śladów była to typowa reakcja
psychotyczna - w kluczowych momentach, kiedy emocje były silne,
wychodziły moje lęki wobec tej osoby - to tak, jak żona na odchodnym
informuje męża o tym, że zdradzała go z sąsiadem - prawidłowa
interpretacja takiego zachowania [w pierwszej sekwencji ciągu
zdarzeń/emocji/racjonalizacji] to silna reakcja emocjonalna odchodzącej
żony wyzwalająca ukrywane przed mężem lęki - tylko podstawić miernik i
mierzyć siłę stresu. ;)
> > Ale z drugiej strony - trochę podejścia analitycznego przemycałem w
> > listach do Niej - choć jeszcze bez teorii racjonalizacji, bo ta dopiero
> > się wykluła - myślę, że bez wytłumaczenia co, po co i jak, spróbowałbym
> > przemycić też i tę teorię, żeby wytłumaczyć Jej znaczenie "pozytywnego
> > myślenia".
>
> Przyznam Ci się, że na swej ścieżce poznałem kilka istot płci przeciwnej
> posiadających zainteresowanie podejściem analitycznym. Tak się jednak
> składało, że nie szło to w parze z cechami typowo kobiecymi.
> Czy nie pora byś się pogodził z koniecznością wypracowania działań
> i reakcji adekwatnych do rzeczywistości?
A co to są cechy typowo kobiece? Słodycz i takie tam? Ja tam mam patent
[w starym morskim znaczeniu] na walke ze smoczycami - najgorzej jest
wtedy, kiedy wisi nad Tobą jej rozdziawona paszcza, a z zębów jadowych,
tuż obok, kapią krople jadu - na taką okoliczność producenci mebli
nocnych powinni wyposażyć łóżka w specjalne zapadki, żeby można było
schować się pod łóżko pociągając ostatkiem sił za sznureczek.;)
Ja tam nie wiem - dla mnie Sympatia była Kobietą [żeby nie było - nie
było sytuacji nieobyczajnych, więc te nie wpływały na ocenę] - ważne, że
potrzebowała Ciepła i potrafiła to zrozumieć i chyba Jej to pomagało -
mnie również. Fukała po kobiecemu, poruszała się po kobiecemu, bywała
złośliwa po kobiecemu, fizycznie też wyglądała w porządku - to chyba
była Kobieta?
> A może dobrze by było zweryfikować i sprecyzować (urealnić) własne cele?
Chcę duplikat - widziałem nawet jeden, ale był za młody o jakieś 10 lat.
;)
> > Zdecydowanie nie - to uroczy paradoks, odwrócenie ról - wytłumaczenie,
> > dlaczego będąc uczestnikiem zdarzeń wybiera się nieracjonalnie -
> > identyczną sytuację masz np. w urojeniu miłości, kiedy w trakcie
> > następuje zaspokojenie emocji, a racjonalna ocena zdarzeń post factum
> > jest negatywna. Itd. itd. Gorzej, jeżeli jest odwrotnie - a raczej nie
> > występuje paradoks - teoretycznie miodzio [emocje i racjonalizacje na
> > tym samym poziomie], ale jednostki przyzwyczajone do dysonansu
> > przeżywają dysonans braku dysonansu - czyli ujawnia się prawdziwa
> > emocjonalna treść/zadanie racjonalizacji i całego układu. ;)
>
> A więc? Potrafisz to spożytkować? ;)).
Za późno - jak zwykle. Był taki moment, może nie jeden, ale ten
zapamiętam, kiedy Ona i ja byliśmy "unormowani" - to stan podobny do
depresji, bo nagle znikają wszelkie racjonalizacje, a wraz z nimi np.
potrzeba komunikacji - ja się lekko przestraszyłem, nie wiem jak Ona.
Układ doskonały, ale zdecydowanie obcy wymogom życia społecznego.
> > I tego właśnie się boję. Ja nie chcę, żeby stała pod drzwiami - bo
> > gdzieś tam w głębi jednak chce, żeby te drzwi się otworzyły.
>
> Może spróbuj je przemalować tak, by zawierały różyczki i stokrotki...?
> A najlepiej ... bobaski.
Z bobaskami i kobietami jest jeden problem - *zupełnie_abstrakcyjnie!!!*
- jeżeli kobieta odczuwa lęk przed mężczyznami/ludźmi, to danie jej
istoty nieposiadającej pełnych cech dorosłych ludzi [inne proporcje,
wymiary, kolory, zapachy, dodatkowe elementy i brak innych] może
zmniejszyć jej lęk, ale w drugiej alternatywie - może także spowodować
całkowitą separację od otoczenia [w tym od ojca], bo podkreśli różnice -
dziecko staje się wtedy atrakcyjniejsze i jednocześnie umożliwia
wadliwą werbalizację lęku przed ludźmi - dziecko staje się kontekstem do
obserwacji/werbalizacji.
Flyer
|