Data: 2005-08-04 21:47:32
Temat: Re: Co to kurwa piknik?
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"jbaskab" w news:05080416535240@polnews.pl...
/.../
> Napisałam to, co napisałam, pod wpływem pewnej rozmowy.
> Otóż pewien pan /.../
Spróbujmy zatem wyciągnąć z tego wtrętu jakieś korzyści. Mimo,
co mam nadzieję dostrzegasz, określonego skutku Twego "wejścia" ;),
część czytelników nadal będzie śledzić rozwój wypadków w sprawie
"kurna piknik". Zapewne do czasu, kiedy będzie można się od tego uwolnić...
(z ulgą ;)). Tylko co za diabelstwo w nim tkwi, ze.. tak wciąga....;)?.
Przecież nie ... tfu... podobieństwa.
> Otóż pewien pan jest bardzo mocno skłócony z pewną panią. /.../
> Na moje pytanie czy kiedykolwiek powiedział jej, o co mu chodzi
> uzyskałam odpowiedz, że nie. Bo przecież powinna sama wiedzieć.
> I mamy wojenkę. I zabawne to jest.
> Niestety tylko w pewnym sensie.
> Koniec historyjki.
A wiesz, że większość mężów ma to samo ....;)))
I w końcu idą na ryby. Albo na piwo.
hehe - kiepski żart.
Tak więc masz historyjkę i w związku z tym, zanim rozpoznasz nową
sytuację, używasz kalki jakiegoś pana i pani i ... działanie gotowe.
Czy chciałabyś, abym ja (a może Lea, a może MAG, a może JeT,
a może Fioletowy Kot), wprowadził Cię w treść wątku? Wyjaśnił,
o co tutaj chodzi, bo tak się składa, że jedyne co uznałaś za warte
komentarza, to niejasne powody wywołania przeze mnie Twego
imienia? Tylko uprzedzam, że byłoby to zapewne w każdym
przypadku inne wprowadzenie, z czym już musiałabyś sobie poradzić
sama.... Ciekawe :). A ileż byłoby przy tym nowych zagadek...;)
> To wytłumacz mi, jakie były twoje intencje, gdy napisałeś to co napisałeś?
No cóż... wszystko wskazuje na to, że chyba byłaś nieobecna jakiś czas,
a przynajmniej od chwili gdy Fioletowy Bluzgacz wygenerował wątek,
który zbulwersował dwie miłe damy, i tak dalej i tak dalej...aż do zmrożenia
pspolany, o którym zacząłem właśnie pisać wspominając Twoje imię
z nadzieją, że zrozumiesz potrzebę wsparcia wątku. Okazało się jednak,
że nie spodobała Ci się "podejrzana forma" tego wywołania i ...
zareagowałaś dokładnie tak, jak to zwykle ludzie reagują na obce,
i jak to opisał jednym zdaniem Marccel:
[All]
- A jak to się ma do fundamentu w postaci dwojga młodych ludzi w obliczu
.... jak by to nazwać... przymusu prokreacyjnego?
W połączeniu ze standardami życia w rodzinie?
[Marcell]
- Np tak, ze kazdy z kim nie musimy sie porozumieć (np. spoza rodziny)
to potencjalny wróg.
No i teraz właśnie, dodajesz do tego w dwójnasób własny dowód,
raz poprzez historyjkę o panu i pani, a dwa, poprzez samodzielne
wykreowanie fantazji w postaci szpileczek.
> Jeżeli chciałeś powiedzieć coś mi osobiście - trzeba było zwrócić się do mnie
> bezposrednio, jeżeli użyłeś mojego imienia jako przykład bez związku- masz
> cały kalendarz do wyboru, (proszę wybieraj inne imiona, bo do mojego jestem
> przywiązana;)), jezeli to był komplement, to wytłumacz mi proszę na czym
> polegał;). Jeżeli to było tylko stwierdzenie faktu- no cóż - to stajemy tutaj
> przed analizą słowa "szpileczka";)
Jak to się dzieje, że to zagadnienie jest dla Ciebie zauważalne, istotne, ważne,
a to, o czym traktuje wątek "... kurna piknik" jest pomijane milczeniem,
mimo iż ranga tych dwóch spraw jest nieporównywalna?
> Aska
All
|