Data: 2005-08-05 20:00:03
Temat: Re: Co to kurwa piknik?
Od: "patix" <n...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
... z Gormenghast wrote in message ...
>
>"patix" w news:dcvi1j$igd$1@nemesis.news.tpi.pl...
>/.../
...
>Póki co, jak widzisz jest sporo do przekładania, a już tego jednego
>jozuego co to szczeka i szczeka, też trzeba będzie w końcu solidnie
>przez kolano przełożyć...;))) Choć to i tak na nic, bo droga długa
>bardziej, niż się takiemu nieszczęśnikowi wydaje.
no wiec pewnie dluga - ale ?? :))))
widzisz tu jest tak troche nie calkiem ....
Jesli Jet pisze ,ze slowami nie da sie
zrobic komus krzywdy to trudno sie
nie zgodzic - ale !!! - tylko wtedy gdy
mamy na mysli osoby zdolne do myslenia
(czyli JeT-o podobne :)) )
jednak jesli mowimy to do osoby , ktora
ma trudnosci ze zrozumieniem ( a do innej
nie ma po co o tym mowic ) to nie juz tak prosto
czyli - slonce - orzel (droga) - sowa (oslepienie)
Albo- jesli dwoch mowi to samo to nie znaczy
to samo. Ale skad osoba postronna/przypadkowa
ma wiedziec , kto to mowi ?? :)))
JeT powinien to wiedziec/uwzgleniac.
Zatem - oczywiscie zgadzam sie ,ze "opiepszajac"
wystepuje w roli dobrego wujka (zaklada myslacego
czlowieka po drugiej stronie - i nie stosuje taryfy ulgowej)
w przeciwienstwie do Ciebie , ktory rozczulasz
sie i tym samy okreslasz stopien inwalidztwa
u dyskutanta .
Jednak wez taki przyklad - PanX daje gosciowi
trucizne i mowi zjedz. Gosc je i umiera.
PanX twierdzi ,ze to nie jego wina - przeciez
goscia zabila trucizna nie on lub jego slowa.
On potraktowal czlowieka powaznie jako
madra i myslaca osobe , ktora powinina sama
sprawdzic czy to jest jadalne czy nie.
Wiadomo,ze nie da sie kogos nauczyc walczyc/myslec
nie dajac mu przy tym "po glowie" :))
Problemem jest tylko granica - ile mozna -
by nie osiagnac odwrotnego skutku.
Wracajac do bananow w okresie "granatow Gunka"
rozmawialismy na czacie - i spytala mnie czy to
"jej wina " jesli ktos ma banany .Powiedzialem jej,ze
nie. Jednak dodalem - jesli zalezy jej by ktos sie do
niej "usmiechnal" - to nie moze nazwac sukcesem
mowienie najmadrzejszych rzeczy , ktore powoduja
odwrocenie sie (nierozumiejacego) dyskutanta
z niechecia. I choc nie moze odpowiadac,za to
co dzieje sie w glowie dyskutanta - to jest "jej porazka" , ze
nie potrafi osiagnac zamierzonego celu.
Oczywiscie ,zawsze mozna zracjonalizwoac ,ze wcale
nam nie zalezy na ........ lub ,ze niektorzy sa nieuleczalnie
ograniczeni w swych zdolnosciach .......
Ale chyba sie zgodzimy ,ze to tylko zaslony dymne ??
:)))
>
>No więc uważaj... a najpierw zadaj sobie trud przeczytania wątku
>z góry na dół.
odpuszcze - zreszta - i tak nic nie zrozumie :))))
....
>
>Porzuć więc już nadzieję na wakacje i ... ;))
>znajdź dla siebie najgodniejsze miejsce. Z jednej lub z drugiej strony.
nie wiem czy ono dla mnie najdogodniejsze - ale
wygodne lezaki pod parasolem troche mi sie
aktualnie znudzily :))))
pozdrawiam
patix
|