Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Co to za owoc?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Co to za owoc?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 51


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2015-11-16 14:22:23

Temat: Re: Co to za owoc?
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

"stefan" <s...@w...pl> wrote in message
news:n2acv9$ck9$1@node2.news.atman.pl...
> W dniu 2015-11-15 o 14:48, Pszemol pisze:
>> "stefan" <s...@w...pl> wrote in message
>> news:n28h81$psv$1@node1.news.atman.pl...
>>>> Stefan, jak robisz tą marchewkowo-skrórkową konfiturę?
>>>> Zawsze lubiałem ciasto marchewkowe, to brzmi ciekawie!
>>>
>>> Ostatni raz robiłem jakoś w połowie lat 80-tych, a robiło się prosto:
>>> gotujesz syrop z cukru, aromatyzujesz olejkiem pomarańczowym
>>> spożywczym i kilkakrotnie zagotowujesz ładnie obraną i pokrojoną
>>> we wiórka marchewkę.
>>
>> Ale miało być ze skórką pomarańczową, nie z olejkiem :-)
> Sorry, źle mnie zrozumiałeś, to miała być imitacja
> skórki pomarańczowej, taki erzac :)

Ach, rozumiem teraz :-) Imitacja skórki pomarańczowej
"skórką" zrobioną z marchewki pociętej na paski, cool.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2015-11-16 16:26:32

Temat: Re: Co to za owoc?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pan Pszemol napisał:

>>>>> Stefan, jak robisz tą marchewkowo-skrórkową konfiturę?
>>>>> Zawsze lubiałem ciasto marchewkowe, to brzmi ciekawie!
>>>> Ostatni raz robiłem jakoś w połowie lat 80-tych, a robiło
>>>> się prosto: gotujesz syrop z cukru, aromatyzujesz olejkiem
>>>> pomarańczowym spożywczym i kilkakrotnie zagotowujesz ładnie
>>>> obraną i pokrojoną we wiórka marchewkę.
>>> Ale miało być ze skórką pomarańczową, nie z olejkiem :-)
>> Sorry, źle mnie zrozumiałeś, to miała być imitacja
>> skórki pomarańczowej, taki erzac :)
>
> Ach, rozumiem teraz :-) Imitacja skórki pomarańczowej
> "skórką" zrobioną z marchewki pociętej na paski, cool.

"Initacja", "ersatz", "podróba", "prl" -- a przecież dżem z marchwi,
to portugalski pomysł, dodatkowo spopularyzowany unijną dyrektywą.
Tam w Portugalii nie musi niczego udawać, bowiem na odcinku zaopatrzenia
w pomarańcze braków nigdy w tym kraju nie odnotowano.

Za komuny występował w również "dżem z dyni o smaku pomarańczowym".
Z etykietą zastępczą. Ale on był bardziej w kolorze pomarańczowym
niż w smaku. I tak jak w przypadku marchewki nie to było w nim złe,
że był zły. To udawanie, że coś jest czymś innym niż jest, jest
paskudne.

Jarek

--
Och Portugalczyk tym zdaniem mnie zranił
Że nagle serce uwięzło mi w krtani
Za oknem wiew powiał z drzew na Frascati
Osculati, Osculati

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2015-11-16 18:35:00

Temat: Re: Co to za owoc?
Od: Qrczak <q...@q...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2015-11-16 13:26, obywatel r...@k...pl uprzejmie donosi:
> Fri, 13 Nov 2015 12:22:45 +0100, w<n24h65$s18$1@node2.news.atman.pl>, bbjk
> <b...@p...pl> napisał(-a):
>
>> Pewnie miechunka, zwana w Lidlach i Biedach z łacińska Physalis,
>
> Podziękował wszystkim.
> Nie widziałem w Biedronce, muszę widocznie bardziej wytężyć wzrok :)

Bo w Biedronce to może jest w dużych miastach, w mniej prestiżowych
"zadupiach" to się tylko pojawia wedle jakiejś nie bardzo mi znanej zasady.
Szukaj małych plastikowych koszyczków raczej w Auchanach, Realach czy
większych Tesco.

BTW Biedronek - Jarku, Basiu, cudem jakimś trafiłam na moment, kiedy
rzucili policzki. Wyżerka była. Niestety tylko raz, bo juz następnego
dnia polików nie było.

Q
--
Niektórzy zarzucają mi bycie szowinistą, a ja zawsze w takiej sytuacji
powtarzam, że to nieprawda, bo szowiniści to tacy goście, którzy
uważają, że kobieta powinna siedzieć w kuchni.
Ja natomiast uważam, że w kuchni też może coś popsuć.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2015-11-16 19:45:18

Temat: Re: Co to za owoc?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Qrczak pisze:

>>> Pewnie miechunka, zwana w Lidlach i Biedach z łacińska Physalis,
>>
>> Podziękował wszystkim.
>> Nie widziałem w Biedronce, muszę widocznie bardziej wytężyć wzrok :)
>
> Bo w Biedronce to może jest w dużych miastach, w mniej prestiżowych
> "zadupiach" to się tylko pojawia wedle jakiejś nie bardzo mi znanej zasady.
> Szukaj małych plastikowych koszyczków raczej w Auchanach, Realach czy
> większych Tesco.

W Kauflandzie widzę w tzw. ciągłej sprzedaży.

> BTW Biedronek - Jarku, Basiu, cudem jakimś trafiłam na moment, kiedy
> rzucili policzki. Wyżerka była. Niestety tylko raz, bo juz następnego
> dnia polików nie było.

Chętnych do nadstawienia drugiego policzka zabrakło. Zanik wartości,
upadek obyczajów, świat schodzi na psy.

Jarek

--
V neděli zajdeme na veliku turu
Po červene značce z Kauflandu do Carrefouru
Černá, Ostrava černá,
děvucha věrná, revize jízdenek!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2015-11-16 20:15:19

Temat: Re: Co to za owoc?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 16 Nov 2015 18:35:00 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2015-11-16 13:26, obywatel r...@k...pl uprzejmie donosi:
>> Fri, 13 Nov 2015 12:22:45 +0100, w<n24h65$s18$1@node2.news.atman.pl>, bbjk
>> <b...@p...pl> napisał(-a):
>>
>>> Pewnie miechunka, zwana w Lidlach i Biedach z łacińska Physalis,
>>
>> Podziękował wszystkim.
>> Nie widziałem w Biedronce, muszę widocznie bardziej wytężyć wzrok :)
>
> Bo w Biedronce to może jest w dużych miastach, w mniej prestiżowych
> "zadupiach" to się tylko pojawia wedle jakiejś nie bardzo mi znanej zasady.
> Szukaj małych plastikowych koszyczków raczej w Auchanach, Realach czy
> większych Tesco.
>
> BTW Biedronek - Jarku, Basiu, cudem jakimś trafiłam na moment, kiedy
> rzucili policzki. Wyżerka była. Niestety tylko raz, bo juz następnego
> dnia polików nie było.
>

Nosssooo, gawiedź się rzuciła, coby tego specyału spróbować, skoro i tak
już nie raz i nie dwa za niego sowicie zapłaciła 3-]

"Jedli rarytasy. Carpaccio z matiasa za 36 zł za porcję, gotowane policzki
wołowe za 41 zł, ośmiornica za 76 zł i do tego wódeczka ? nawet 22 zł za
mały kieliszek. Płacił szef gabinetu Belki. Ale jaką kartą, prywatną czy
służbową? Tego NBP nie chce zdradzić! Służbową? Jeśli tak zapłacił każdy z
nas!

Delicjami raczył się prezes NBP Marek Belka (62 l.) na spotkaniu z szefem
MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem (53 l.) w restauracji Sowa i Przyjaciele.
Ich biesiada, podczas której handlowali głową ministra finansów Jacka
Rostowskiego (63 l.) kosztowała ? jak wynika z taśm ujawnionych przez
?Wprost? ? 2 tys. zł!

Towarzystwo szybko zamówiło przystawki: carpaccio z matiasa holenderskiego,
kawior z anchois, rzodkiewki piklowane, kawior z łososia, tatara, carpaccio
z mlecznej jagnięciny i grillowany kozi ser ze szparagami... Głównym daniem
? jak czytamy we ?Wprost" ? były policzki, ogony wołowe oraz ośmiornica.

Po złożeniu zamówienia panowie krótką chwilę zastanawiali się, co wypić...
Wino szybko odpadło. ? Sześćwódeczek ? zarządził dziarsko Sienkiewicz. To
było na początek. Po dwa kielonki na głowę...

Do restauracji ministra spraw wewnętrznych zaprosił Sławomir Cytrycki (63
l.), szef gabinetu Marka Belki. I to on płacił rachunek. Z pieniędzy NBP?
Próbowaliśmy ustalić w jaki sposób Cytrycki zapłacił rachunek w restauracji
Sowa i Przyjaciele. Ale NBP nam nie odpowiedział. A szkoda."

http://www.fakt.pl/polityka/co-w-restauracji-sowa-i-
przyjaciele-jedli-politycy,artykuly,469078.html





--
XL
http://www.fronda.pl/a/humanizm-tez-ma-swoje-granice
,56445.html

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2015-11-16 20:27:05

Temat: Re: Co to za owoc?
Od: Qrczak <q...@q...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2015-11-16 20:15, obywatel Ikselka uprzejmie donosi:
> Dnia Mon, 16 Nov 2015 18:35:00 +0100, Qrczak napisał(a):
>
>> Dnia 2015-11-16 13:26, obywatel r...@k...pl uprzejmie donosi:
>>> Fri, 13 Nov 2015 12:22:45 +0100, w<n24h65$s18$1@node2.news.atman.pl>, bbjk
>>> <b...@p...pl> napisał(-a):
>>>
>>>> Pewnie miechunka, zwana w Lidlach i Biedach z łacińska Physalis,
>>>
>>> Podziękował wszystkim.
>>> Nie widziałem w Biedronce, muszę widocznie bardziej wytężyć wzrok :)
>>
>> Bo w Biedronce to może jest w dużych miastach, w mniej prestiżowych
>> "zadupiach" to się tylko pojawia wedle jakiejś nie bardzo mi znanej zasady.
>> Szukaj małych plastikowych koszyczków raczej w Auchanach, Realach czy
>> większych Tesco.
>>
>> BTW Biedronek - Jarku, Basiu, cudem jakimś trafiłam na moment, kiedy
>> rzucili policzki. Wyżerka była. Niestety tylko raz, bo juz następnego
>> dnia polików nie było.
>>
>
> Nosssooo, gawiedź się rzuciła, coby tego specyału spróbować, skoro i tak
> już nie raz i nie dwa za niego sowicie zapłaciła 3-]
>
> "Jedli rarytasy. Carpaccio z matiasa za 36 zł za porcję, gotowane policzki
> wołowe za 41 zł, ośmiornica za 76 zł i do tego wódeczka ? nawet 22 zł za
> mały kieliszek. Płacił szef gabinetu Belki. Ale jaką kartą, prywatną czy
> służbową? Tego NBP nie chce zdradzić! Służbową? Jeśli tak zapłacił każdy z
> nas!
>
> Delicjami raczył się prezes NBP Marek Belka (62 l.) na spotkaniu z szefem
> MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem (53 l.) w restauracji Sowa i Przyjaciele.
> Ich biesiada, podczas której handlowali głową ministra finansów Jacka
> Rostowskiego (63 l.) kosztowała ? jak wynika z taśm ujawnionych przez
> ?Wprost? ? 2 tys. zł!
>
> Towarzystwo szybko zamówiło przystawki: carpaccio z matiasa holenderskiego,
> kawior z anchois, rzodkiewki piklowane, kawior z łososia, tatara, carpaccio
> z mlecznej jagnięciny i grillowany kozi ser ze szparagami... Głównym daniem
> ? jak czytamy we ?Wprost" ? były policzki, ogony wołowe oraz ośmiornica.
>
> Po złożeniu zamówienia panowie krótką chwilę zastanawiali się, co wypić...
> Wino szybko odpadło. ? Sześćwódeczek ? zarządził dziarsko Sienkiewicz. To
> było na początek. Po dwa kielonki na głowę...
>
> Do restauracji ministra spraw wewnętrznych zaprosił Sławomir Cytrycki (63
> l.), szef gabinetu Marka Belki. I to on płacił rachunek. Z pieniędzy NBP?
> Próbowaliśmy ustalić w jaki sposób Cytrycki zapłacił rachunek w restauracji
> Sowa i Przyjaciele. Ale NBP nam nie odpowiedział. A szkoda."
>
> http://www.fakt.pl/polityka/co-w-restauracji-sowa-i-
przyjaciele-jedli-politycy,artykuly,469078.html

A na internetach powiadali, że z Lidla te rarytasy, nie z Biedry.

Q
--
Niektórzy zarzucają mi bycie szowinistą, a ja zawsze w takiej sytuacji
powtarzam, że to nieprawda, bo szowiniści to tacy goście, którzy
uważają, że kobieta powinna siedzieć w kuchni.
Ja natomiast uważam, że w kuchni też może coś popsuć.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2015-11-16 20:37:35

Temat: Re: Co to za owoc?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 16 Nov 2015 20:27:05 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2015-11-16 20:15, obywatel Ikselka uprzejmie donosi:
>> Dnia Mon, 16 Nov 2015 18:35:00 +0100, Qrczak napisał(a):
>>
>>> Dnia 2015-11-16 13:26, obywatel r...@k...pl uprzejmie donosi:
>>>> Fri, 13 Nov 2015 12:22:45 +0100, w<n24h65$s18$1@node2.news.atman.pl>, bbjk
>>>> <b...@p...pl> napisał(-a):
>>>>
>>>>> Pewnie miechunka, zwana w Lidlach i Biedach z łacińska Physalis,
>>>>
>>>> Podziękował wszystkim.
>>>> Nie widziałem w Biedronce, muszę widocznie bardziej wytężyć wzrok :)
>>>
>>> Bo w Biedronce to może jest w dużych miastach, w mniej prestiżowych
>>> "zadupiach" to się tylko pojawia wedle jakiejś nie bardzo mi znanej zasady.
>>> Szukaj małych plastikowych koszyczków raczej w Auchanach, Realach czy
>>> większych Tesco.
>>>
>>> BTW Biedronek - Jarku, Basiu, cudem jakimś trafiłam na moment, kiedy
>>> rzucili policzki. Wyżerka była. Niestety tylko raz, bo juz następnego
>>> dnia polików nie było.
>>>
>>
>> Nosssooo, gawiedź się rzuciła, coby tego specyału spróbować, skoro i tak
>> już nie raz i nie dwa za niego sowicie zapłaciła 3-]
>>
>> "Jedli rarytasy. Carpaccio z matiasa za 36 zł za porcję, gotowane policzki
>> wołowe za 41 zł, ośmiornica za 76 zł i do tego wódeczka ? nawet 22 zł za
>> mały kieliszek. Płacił szef gabinetu Belki. Ale jaką kartą, prywatną czy
>> służbową? Tego NBP nie chce zdradzić! Służbową? Jeśli tak zapłacił każdy z
>> nas!
>>
>> Delicjami raczył się prezes NBP Marek Belka (62 l.) na spotkaniu z szefem
>> MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem (53 l.) w restauracji Sowa i Przyjaciele.
>> Ich biesiada, podczas której handlowali głową ministra finansów Jacka
>> Rostowskiego (63 l.) kosztowała ? jak wynika z taśm ujawnionych przez
>> ?Wprost? ? 2 tys. zł!
>>
>> Towarzystwo szybko zamówiło przystawki: carpaccio z matiasa holenderskiego,
>> kawior z anchois, rzodkiewki piklowane, kawior z łososia, tatara, carpaccio
>> z mlecznej jagnięciny i grillowany kozi ser ze szparagami... Głównym daniem
>> ? jak czytamy we ?Wprost" ? były policzki, ogony wołowe oraz ośmiornica.
>>
>> Po złożeniu zamówienia panowie krótką chwilę zastanawiali się, co wypić...
>> Wino szybko odpadło. ? Sześćwódeczek ? zarządził dziarsko Sienkiewicz. To
>> było na początek. Po dwa kielonki na głowę...
>>
>> Do restauracji ministra spraw wewnętrznych zaprosił Sławomir Cytrycki (63
>> l.), szef gabinetu Marka Belki. I to on płacił rachunek. Z pieniędzy NBP?
>> Próbowaliśmy ustalić w jaki sposób Cytrycki zapłacił rachunek w restauracji
>> Sowa i Przyjaciele. Ale NBP nam nie odpowiedział. A szkoda."
>>
>> http://www.fakt.pl/polityka/co-w-restauracji-sowa-i-
przyjaciele-jedli-politycy,artykuly,469078.html
>
> A na internetach powiadali, że z Lidla te rarytasy, nie z Biedry.
>

A ja tam nie wiem - różne są rasy mięsne wołu.


--
XL
http://www.fronda.pl/a/humanizm-tez-ma-swoje-granice
,56445.html

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2015-11-16 20:39:44

Temat: Re: Co to za owoc?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Qrczak pisze:

>>>>> Pewnie miechunka, zwana w Lidlach i Biedach z łacińska Physalis,
>>>>
>>>> Podziękował wszystkim.
>>>> Nie widziałem w Biedronce, muszę widocznie bardziej wytężyć wzrok :)
>>>
>>> Bo w Biedronce to może jest w dużych miastach, w mniej prestiżowych
>>> "zadupiach" to się tylko pojawia wedle jakiejś nie bardzo mi znanej zasady.
>>> Szukaj małych plastikowych koszyczków raczej w Auchanach, Realach czy
>>> większych Tesco.
>>>
>>> BTW Biedronek - Jarku, Basiu, cudem jakimś trafiłam na moment, kiedy
>>> rzucili policzki. Wyżerka była. Niestety tylko raz, bo juz następnego
>>> dnia polików nie było.
>>
>> Nosssooo, gawiedź się rzuciła, coby tego specyału spróbować, skoro i tak
>> już nie raz i nie dwa za niego sowicie zapłaciła 3-]
>>
>> "Jedli rarytasy. Carpaccio z matiasa za 36 zł za porcję, gotowane policzki
>> wołowe za 41 zł, ośmiornica za 76 zł i do tego wódeczka ? nawet 22 zł za
>> mały kieliszek. Płacił szef gabinetu Belki. Ale jaką kartą, prywatną czy
>> służbową? Tego NBP nie chce zdradzić! Służbową? Jeśli tak zapłacił każdy z
>> nas!
>>
>> Delicjami raczył się prezes NBP Marek Belka (62 l.) na spotkaniu z szefem
>> MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem (53 l.) w restauracji Sowa i Przyjaciele.
>> Ich biesiada, podczas której handlowali głową ministra finansów Jacka
>> Rostowskiego (63 l.) kosztowała ? jak wynika z taśm ujawnionych przez
>> ?Wprost? ? 2 tys. zł!
>>
>> Towarzystwo szybko zamówiło przystawki: carpaccio z matiasa holenderskiego,
>> kawior z anchois, rzodkiewki piklowane, kawior z łososia, tatara, carpaccio
>> z mlecznej jagnięciny i grillowany kozi ser ze szparagami... Głównym daniem
>> ? jak czytamy we ?Wprost" ? były policzki, ogony wołowe oraz ośmiornica.
>>
>> Po złożeniu zamówienia panowie krótką chwilę zastanawiali się, co wypić...
>> Wino szybko odpadło. ? Sześćwódeczek ? zarządził dziarsko Sienkiewicz. To
>> było na początek. Po dwa kielonki na głowę...
>>
>> Do restauracji ministra spraw wewnętrznych zaprosił Sławomir Cytrycki (63
>> l.), szef gabinetu Marka Belki. I to on płacił rachunek. Z pieniędzy NBP?
>> Próbowaliśmy ustalić w jaki sposób Cytrycki zapłacił rachunek w restauracji
>> Sowa i Przyjaciele. Ale NBP nam nie odpowiedział. A szkoda."
>>
>> http://www.fakt.pl/polityka/co-w-restauracji-sowa-i-
przyjaciele-jedli-politycy,artykuly,469078.html
>
> A na internetach powiadali, że z Lidla te rarytasy, nie z Biedry.

To oczywista oczywistość -- https://youtu.be/KqYwFm-fu9M

--
Jarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2015-11-17 17:30:20

Temat: Re: Co to za owoc?
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

"Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> wrote in message
news:slrnn4jtd8.8h0.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
>>> Sorry, źle mnie zrozumiałeś, to miała być imitacja
>>> skórki pomarańczowej, taki erzac :)
>>
>> Ach, rozumiem teraz :-) Imitacja skórki pomarańczowej
>> "skórką" zrobioną z marchewki pociętej na paski, cool.
>
> "Initacja", "ersatz", "podróba", "prl" -- a przecież dżem z marchwi,
> to portugalski pomysł, dodatkowo spopularyzowany unijną dyrektywą.
> Tam w Portugalii nie musi niczego udawać, bowiem na odcinku zaopatrzenia
> w pomarańcze braków nigdy w tym kraju nie odnotowano.

A ten portugalski dżem z marchwi był o smaku pomarańczowym?
Bo wiesz, może u nich marchewki są rarytasem...

Jak byłem w Indii to te powszechne, dojrzałe na drzewach mango
jedliśmy codziennie jak coś bezwartościowego. W niedzielę,
od święta, poczęstowali nas jabłkami jako wielki rarytas :-)
Na straganach jabłka 3-4x droższe od mango za kilo :-)))))
Ja byłem jak u progu raju, gdybym nie widział śmieci i szczurów
dookoła wszędzie :-(

> Za komuny występował w również "dżem z dyni o smaku pomarańczowym".
> Z etykietą zastępczą. Ale on był bardziej w kolorze pomarańczowym
> niż w smaku. I tak jak w przypadku marchewki nie to było w nim złe,
> że był zły. To udawanie, że coś jest czymś innym niż jest, jest
> paskudne.

Czekolada czekoladopodobna? :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2015-11-17 19:55:05

Temat: Re: Co to za owoc?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pan Pszemol napisał:

>>> Ach, rozumiem teraz :-) Imitacja skórki pomarańczowej
>>> "skórką" zrobioną z marchewki pociętej na paski, cool.
>>
>> "Initacja", "ersatz", "podróba", "prl" -- a przecież dżem
>> z marchwi, to portugalski pomysł, dodatkowo spopularyzowany
>> unijną dyrektywą. Tam w Portugalii nie musi niczego udawać,
>> bowiem na odcinku zaopatrzenia w pomarańcze braków nigdy
>> w tym kraju nie odnotowano.
>
> A ten portugalski dżem z marchwi był o smaku pomarańczowym?
> Bo wiesz, może u nich marchewki są rarytasem...

Może nie rarytasem, ale nie warzywem obrzydzonym przez zanudzenie.
Żywieniowy uraz z czasów komuny nie jest wynikiem tego, że jedzenie
było wtedy jakoś specjalnie niedobre. Była po prostu monotonia,
dostępnych produktów niewiele, warzyw ledwie kilka, z owocami też
nie lepiej. Stąd to wieczne udawanie, podramianie czegoś cymś.

> Jak byłem w Indii to te powszechne, dojrzałe na drzewach mango
> jedliśmy codziennie jak coś bezwartościowego. W niedzielę,
> od święta, poczęstowali nas jabłkami jako wielki rarytas :-)
> Na straganach jabłka 3-4x droższe od mango za kilo :-)))))
> Ja byłem jak u progu raju, gdybym nie widział śmieci i szczurów
> dookoła wszędzie :-(

Podobno w raju, to właśnie jabłka. Wersji z mango nie znałem.

>> Za komuny występował w również "dżem z dyni o smaku pomarańczowym".
>> Z etykietą zastępczą. Ale on był bardziej w kolorze pomarańczowym
>> niż w smaku. I tak jak w przypadku marchewki nie to było w nim złe,
>> że był zły. To udawanie, że coś jest czymś innym niż jest, jest
>> paskudne.
>
> Czekolada czekoladopodobna? :-)

Żeby tylko.

Jarek

--
Informacja może to dla pana nieistotna
Ale jestem dziś od rana piekielnie samotna
Za mym oknem księżyc w nowiu nad mym losem ślęczy
Na mym stole węgorz z drobiu w opakowaniu zastępczym

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Chińskie grzybki..
Niby musztarda
grzybek "tybetanski"
Kawa.
Najlepsza śmietana

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Saturator do wody gazowanej CO2.
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a

zobacz wszyskie »