Data: 2018-05-19 11:09:54
Temat: Re: Co w zielonym koprze piszczy?
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
<a...@g...com> wrote:
> W dniu środa, 18 kwietnia 2018 22:43:57 UTC+2 użytkownik XL napisał:
>> XL <i...@g...pl> wrote:
>>> stefan <s...@w...pl> wrote:
>>>> W dniu 2018-04-17 o 10:23, XL pisze:
>>>>> https://www.agrofoto.pl/forum/topic/53259-koper-ogro
dowy-na-zielono/
>>>>>
>>>>> Strach czytać...
>>>>>
>>>>> To ja już wolę u pani Janiakowej kupować, wiem że uprawia tak 10 m2 :)
>>>
>>> Się przyjrzyj tej uprawie. Opowiadałam tu niegdyś o
>>
>> OWOCUJĄCYCH!
>>
>>> truskawkach ,,na
>>> przedoż", posypywanych azotoksem z pończochy przez babinę, za której
>>> przedsiębiorczość byś nawet pińćzłoty nie dał...
>>>
>>
>> J.w.
>>
>> --
>> XL
>
> Tak sobie was czytam od chyba 15 lat.
> Lepiej kupić w marketach. Tam rośliny pochodzą z dużych upraw. Rolnik,
> który ma parę hektarów stosuje opryski oszczędnie bo środki ochrony
> roślin są dość drogie. Na ogół ma doświadczenie i wie, jaka dawka wystarczy.
> Poza tym rolnik przestrzega karencji bo jak otruje klientów marketu to z sądów nie
wyjdzie.
> Małe uprawy też są opryskiwane, tylko że właściciele nie mają wiedzy i
> doświadczenia bo nie muszą oszczędzać trucizny.
> Sam zatrułem się dwa razy warzywami "od Józka". Nigdy nie zdarzyło mi się
> to z tymi "marketowymi".
> Pozdrawiam
>
Innym ludziom się zdarzyło. A ,,zatrucie" nie musi polegać na
natychmiastowej reakcji. Jest nim także kumulacja trucizn w tkankach,
dająca objawy po dłuższym czasie.
--
XL
|