Data: 2007-11-26 21:06:17
Temat: Re: Co z pierniczkami wigilijnymi?
Od: "Barbara K." <smilingdolphin_nospam@nospam_wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Uzytkownik "Magdalena Bassett" <i...@b...com> napisal w
wiadomosci news:13km1aslu24jgbe@corp.supernews.com...
> I co po tygodniu? na jaka grubosc rozwalkowujesz, w jakiej temperaturze
> pieczesz, czy lukrujesz, i jak przechowujesz, i po jakim czasie nadaja sie
> do jedzenia?
Juz zapomnialam, ze Twoje przepisy sa zawsze takie dokladne, ze nie ma
takich problemów.
1) ilosc jaj w zaleznosci od gestosci ciasta. Ja dam 5 malych, albo 3 duze.
2) tesciowa trzyma to ciasto dwa tygodnie - ja napisalam tydzien, bo sama
zawsze balam sie zostawiac na dluzej. Ciasto musi byc przykryte, zeby nie
wyschlo. Tesciowa trzyma je w reklamówce foliowej.
3) grubosci ciasta to okolo 0,5cm (urosna, ale my lubimy nieco grubsze)
4) temepratura pieczenia - hmm, szczerze mówiac nie pamietam, ale w tym roku
bede piekla w temp. ok. 175 st. C.
5) pierniczki zawsze sa lukrowane i ozdabiane pokrojonymi suszonymi owocami,
orzechami i co jeszcze wpadnie do glowy.
6) przechowanie - najlepiej w puszce lub pudelku plastikowym
7) zasadniczo nadaja sie do jedzenia od razu. Czesc zawsze znika jeszcze
przed Swietami. A reszta lezy dluzej. Mój rekord to dwa lata. Pierniczki
schowalam do puszki metalowej i po jakims czasie niestety zapomnialam, ze
tam sa. Puszka stala sobie grzecznie w kuchni na pólce i po dwóch latach
stwierdzilam, ze warto byloby sprawdzic, co tam jest. O dziwo nadawaly sie
do jedzenia. Nic im sie nie stalo poza tym, ze staly sie kruche.
Pozdrawiam serdecznie
Barbara i Marysia
P.S. Sklonilas mnie do "uszczególowienia" przepisu...
|