Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Co z tym jajem?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Co z tym jajem?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 151


« poprzedni wątek następny wątek »

81. Data: 2015-04-14 11:35:36

Temat: Re: Co z tym jajem?
Od: "Polaris" <p...@b...bla> szukaj wiadomości tego autora



Akurat w żaden piątek (oprócz Wielkiego) nie ma już postu - nie bądźcie
bardziej papiescy niż papież, trąci to faryzeuszostwem.
;)

GA


Pierwsze słyszę! Chyba masz złe informacje.

Pola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


82. Data: 2015-04-14 12:20:07

Temat: Re: Co z tym jajem?
Od: Wiesiaczek <W...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 14.04.2015 o 09:36, Jarosław Sokołowski pisze:
> krys pisze:
>
>>>>> Ja jaja? A w życiu!
>>>>> Moja specjalność to bimber i ogórki!
>>>>
>>>> No to na zdrowie!
>>>
>>> Istnieje opinia, że bimber osobliwie nadaje się do fabrykacji
>>> ajerkoniaku. Niedostatki smakowe destylatu doskonale maskowane
>>> są przez kurzy nabiał. Tak więc widać tu możliwość osiągnięcia
>>> kompromisu.
>>
>> Jakie niedostatki? Destylat jest lepszy niż monopolówka, w dodatku
>> nie powoduje kaca, bo pozbawiony jest dodatku akcyzy ;-).
>> A te frakcje z nienajwyższej półki dobre są do podrabiania Bayleysa,
>> w końcu łiskacz też śmierdzi.
>
> Niedostatki, znaczy to, co różni bimber od ideału stawianego za
> wzorzec przez miłośników wódki jako takiej. Czyli od spiritusu.
> Bo tak to dzisiaj wygląda, przynajmniej w reklamach, że najpierw
> zacier destyluje się siedem, dwanaście czy inną magiczną liczbę razy,
> rektyfikuje w wymyślnych kolumnach, a na koniec rozcieńcza do żądanej
> mocy wodą źródlaną. Albo dajmy na to jajami, jeśli o likier chodzi.
>
> Nie jestem wielkim miłośnikiem czystej wódki. Jedyne dobre, co w niej
> docenić mogę, to niska kacogenoość. Pochodna tej rektyfikacji. Nijak
> nie jestem w stanie uwierzyć w mity o mniejszym kacu po księżycówce.
> Może to pozostałość po PRL, kiedy nie wiadomo co było w butelce.
> Druga pozostałość jest w nazewnictwie. "Wódka monopolowa" -- nie ma
> już monopolu spiritusowego, jest akcyza płacona przy sprzedaży wyrobów
> różnych producentów. A jak nie ma monopolu, to i z wyrobami marnej
> jakości nikt długo nie utrzyma się na rynku.
>
> Nierektyfikowane "śmierdzące" napitki, to inna sprawa. Stara zbożowa
> whisky czy młoda owocowa rakija, to jednak co innego niż jakiś bimber
> na bazie cukru z cukrowni. Podobnie jest z "winem" domowym. Ludzie
> nastawią zacier grunwaldzki z dodatkiem soku owocowego, sklarują
> to nieco zamiast destylować. A potem się delektują tym swoim winem
> buraczanym. Kiedyś to było usprawiedliwiane brakami na rynku, a także
> cenami. Ale po co dzisiaj pić kompot z zacierem, skoro za dychę (czasem
> z hakiem) można kupić butelkę porządnego wina? Po co destylować mało
> szlachetne cukrowe zaciery, skoro nie rujnując własnego budżetu łatwo
> zapić się w trupa wódką kupioną w sklepie?

Nie piłeś wina z róży, które nastawiam od dwóch lat.
Zarówno klarowny kolor jak i smak nie do pobicia!
O zaletach zdrowotnych nie wspomnę :)



--
Wiesiaczek (dziś z Sharm El Sheikh - Egipt)

"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


83. Data: 2015-04-14 13:18:09

Temat: Re: Co z tym jajem?
Od: "Stefan" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora



Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:s...@f...lasek.waw.p
l...


Nierektyfikowane "śmierdzące" napitki, to inna sprawa. Stara zbożowa
whisky czy młoda owocowa rakija, to jednak co innego niż jakiś bimber
na bazie cukru z cukrowni. Podobnie jest z "winem" domowym. Ludzie
nastawią zacier grunwaldzki z dodatkiem soku owocowego, sklarują
to nieco zamiast destylować. A potem się delektują tym swoim winem
buraczanym. Kiedyś to było usprawiedliwiane brakami na rynku, a także
cenami. Ale po co dzisiaj pić kompot z zacierem, skoro za dychę (czasem
z hakiem) można kupić butelkę porządnego wina? Po co destylować mało
szlachetne cukrowe zaciery, skoro nie rujnując własnego budżetu łatwo
zapić się w trupa wódką kupioną w sklepie?

Jarek

*************************
A miałeś w ustach gruszkowicę, pachnącą nagrzanymi słońcem bergamotkami,
wręcz słychać brzęczenie pszczół, o słusznej mocy 75-80% odstałą przez 3
lata, a 5 letniego "Ducha Puszczy" 80% leciutko opalizujący jak cień tęczy
na błękicie nieba?
A nastawiałeś zacier z polskich ziemniaków i polskiego żyta, potem po
destylacji i rektyfikacji o słusznej 90% mocy używanego do przeróżnych
skarbów polskich sadów, łąk, rowów? Żaden spirytus obecnie produkowany nie
jest godny używania do tak szlachetnych celów jak domowe nalewki, nastojki,
likiery i rosolisy...
Mam to szczęście, że kilku moich przyjaciół od wielu lat para się domowym
wyrobem alkoholi wszelakich i czasami przynoszą jakąś flaszencję do
spróbowania. Ot, w ostatni piątek mieliśmy 3 letnią nalewkę na górskich
borówkach i jeżynach kupażowaną z wyciągiem młodych liści i pędów dębowych.
A teraz stoi przede mną świąteczny podarunek od mojego przyjaciela-mnicha z
południa Europy - własnej (no raczej klasztornej) produkcji likierek na
kwiatach i owocach opuncji... No to jest po 13 - Wasze Zdrowie!
pozdr
Stefan

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


84. Data: 2015-04-14 13:19:09

Temat: Re: Co z tym jajem?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Wiesiaczek pisze:

>> Podobnie jest z "winem" domowym. Ludzie nastawią zacier grunwaldzki
>> z dodatkiem soku owocowego, sklarują to nieco zamiast destylować.
>> A potem się delektują tym swoim winem buraczanym. Kiedyś to było
>> usprawiedliwiane brakami na rynku, a także cenami. Ale po co dzisiaj
>> pić kompot z zacierem, skoro za dychę (czasem z hakiem) można kupić
>> butelkę porządnego wina? Po co destylować mało szlachetne cukrowe
>> zaciery, skoro nie rujnując własnego budżetu łatwo zapić się w trupa
>> wódką kupioną w sklepie?
>
> Nie piłeś wina z róży, które nastawiam od dwóch lat.
> Zarówno klarowny kolor jak i smak nie do pobicia!
> O zaletach zdrowotnych nie wspomnę :)

Że tego akurat nie piłem, to dość oczywisty fakt. Wino z róży znam,
choć ostatnio miałem do czynienia pewnie ze trzydzieści lat temu.
Podobnie jest z tarniną (Prunus spinosa) -- jeśli rok był udany, stoki
nasypu kolejowego dobrze nasłonecznione, tarki miały jak dojrzeć, przez
mróz zostały przemrożone, następnie ususzone i w gąsior nastawione,
to coś z tego może być. Jest kilka swoistych roślinek, które po
przefermentowaniu mogą dać ciekawe efekty. Do nich należy tarnina,
różne gatunki róży też. Da się z tego zrobić ciężki słodki i aromatyczny
trunek, najlepiej jeśli wzmocniony destylatem, jak jakies porto. Ale to
wyjątki. Ja pisałem o zwyczaju fabrykacji wina stołowego z tego, co się
akurat ulęgło w przydomowym sadzie czy ogrodzie. Ten zwyczaj jeszcze tu
i tam się tli. Alkohol w takich wynalazkach pochodzi niemal wyłącznie
z buraczanego cukru, a te porzeczki czy inne maliny podbarwiają nieco
zacier, a w smaku dają wyraźna nutę kompotu z odcieniem głębokiej
nostalgii za czasem minionym.

Jarek

--
Alpagi łyk
I dyskusje po świt
Niecierpliwy w nas ciskał się duch

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


85. Data: 2015-04-14 13:49:06

Temat: Re: Co z tym jajem?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pan Stefan napisał:

> A miałeś w ustach gruszkowicę, pachnącą nagrzanymi słońcem bergamotkami,
> wręcz słychać brzęczenie pszczół, o słusznej mocy 75-80% odstałą przez
> 3 lata, a 5 letniego "Ducha Puszczy" 80% leciutko opalizujący jak cień
> tęczy na błękicie nieba?
> A nastawiałeś zacier z polskich ziemniaków i polskiego żyta, potem po
> destylacji i rektyfikacji o słusznej 90% mocy używanego do przeróżnych
> skarbów polskich sadów, łąk, rowów? Żaden spirytus obecnie produkowany
> nie jest godny używania do tak szlachetnych celów jak domowe nalewki,
> nastojki, likiery i rosolisy...
> Mam to szczęście, że kilku moich przyjaciół od wielu lat para się domowym
> wyrobem alkoholi wszelakich i czasami przynoszą jakąś flaszencję do
> spróbowania. Ot, w ostatni piątek mieliśmy 3 letnią nalewkę na górskich
> borówkach i jeżynach kupażowaną z wyciągiem młodych liści i pędów dębowych.
> A teraz stoi przede mną świąteczny podarunek od mojego przyjaciela-mnicha
> z południa Europy - własnej (no raczej klasztornej) produkcji likierek na
> kwiatach i owocach opuncji... No to jest po 13 - Wasze Zdrowie!

Całkiem sporo na ten temat napisałem. Tu i na sąsiedniej grupie, tej
o ogrodach. Godne to i sprawiedliwe nastawiać zaciery z płodów Ziemi
Naszej, a potem słuszne i zbawienne jest efekt mozolnej pracy drożdży
przedestylować. Szlachetny ten proceder był na naszej uciemiężonej
ziemi zawsze tępiony przez władze nasze i obce, sprowadzny do podziemi.
I co nam zostało? Ludzie gdzieś po piwnicach nastawiają w beczkach
marne zaciery. I to z czego -- z cukru rafinowanego! Za to powinna być
kara, a nie za posiadanie aparatury.

Klimat mamy taki, że co przefermentuje z ziemiopłodów, do bezpośredniego
spożycia rzadko się nadaje. Trzeba pędzić. To nie jest miejsce na wino.

Na południu Europy, to ja też mam przyjaciół, co i wino, i destylaty,
i mieszanki, nalewki czy inne mikstury robią. Bywa, że w sporych ilościach.
Łatwiej mają. Ale jak ktoś u nas idzie na łatwiznę i fermentowany kompot
nazywa "winem", to ja na takiego słów dobrych w swoim słowniku nie mam.
Na cukrowych bimbrowników też nie.

Jarek

PS
Przypominam, że idzie teraz dobry czas na listówkę. Czyli nalewkę na
kwiatach i młodych listkach czarnej porzeczki.

--
-- Chuchnijcie na mnie! -- rzekł rotmistrz na wstępie.
-- Teraz rozumiem - rzekł surowo, gdy doświadczonym i bystrym węchem
zorientował się w sytuacji. -- Arak, kontuszówka, jarzębinówka,
orzechówka, wiśniówka, waniliówka i diabli wiedzą, co tam jeszcze.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


86. Data: 2015-04-15 00:22:32

Temat: Re: Co z tym jajem?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 14 Apr 2015 11:31:26 +0200, Polaris napisał(a):

>> Iiiii, myślałam, ze ze 30 :-))
>> 10 to można zagospodarować na jedną weekendową kolację :-)
>> --
>
> Heh, rodzina 2-osobowa....ja 5-ciu jaj nie dam rady zjeść na jeden raz :)
>

Dasz, dasz - po świętach wskazana dietka ;-P
http://www.poradnikzdrowie.pl/diety/odchudzajace/die
ta-jajeczna-blyskawiczna-dieta-bazujaca-na-6-jajkach
-dziennie_39036.html


--

Ikselka
"Spójrzmy tylko na królestwo nasze, jedno z pierwszych w Europie, spójrzmy
na jego siły i środki obronne, na jego dostatki, bogactwa, na wszystko, co
ludziom jest potrzebne. Czegóż nam brakuje? Oto rządu silnego i ustalonego
ładu prawnego, a wtedy wszystko będziemy mieli i stać będziemy silni i
pewni siebie."
Jan Zamoyski, fragment przemówienia sejmowego z 1575.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


87. Data: 2015-04-15 05:30:46

Temat: Re: Co z tym jajem?
Od: Marsjasz <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Panowie,
robcie smaczny mocny "BIMBER" i juz...
na degustacje sie wpraszam :)
Marsjasz

W dniu 2015-04-14 o 13:49, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pan Stefan napisał:
>
>> A miałeś w ustach gruszkowicę, pachnącą nagrzanymi słońcem bergamotkami,
>> wręcz słychać brzęczenie pszczół, o słusznej mocy 75-80% odstałą przez
>> 3 lata, a 5 letniego "Ducha Puszczy" 80% leciutko opalizujący jak cień
>> tęczy na błękicie nieba?
>> A nastawiałeś zacier z polskich ziemniaków i polskiego żyta, potem po
>> destylacji i rektyfikacji o słusznej 90% mocy używanego do przeróżnych
>> skarbów polskich sadów, łąk, rowów? Żaden spirytus obecnie produkowany
>> nie jest godny używania do tak szlachetnych celów jak domowe nalewki,
>> nastojki, likiery i rosolisy...
>> Mam to szczęście, że kilku moich przyjaciół od wielu lat para się domowym
>> wyrobem alkoholi wszelakich i czasami przynoszą jakąś flaszencję do
>> spróbowania. Ot, w ostatni piątek mieliśmy 3 letnią nalewkę na górskich
>> borówkach i jeżynach kupażowaną z wyciągiem młodych liści i pędów dębowych.
>> A teraz stoi przede mną świąteczny podarunek od mojego przyjaciela-mnicha
>> z południa Europy - własnej (no raczej klasztornej) produkcji likierek na
>> kwiatach i owocach opuncji... No to jest po 13 - Wasze Zdrowie!
>
> Całkiem sporo na ten temat napisałem. Tu i na sąsiedniej grupie, tej
> o ogrodach. Godne to i sprawiedliwe nastawiać zaciery z płodów Ziemi
> Naszej, a potem słuszne i zbawienne jest efekt mozolnej pracy drożdży
> przedestylować. Szlachetny ten proceder był na naszej uciemiężonej
> ziemi zawsze tępiony przez władze nasze i obce, sprowadzny do podziemi.
> I co nam zostało? Ludzie gdzieś po piwnicach nastawiają w beczkach
> marne zaciery. I to z czego -- z cukru rafinowanego! Za to powinna być
> kara, a nie za posiadanie aparatury.
>
> Klimat mamy taki, że co przefermentuje z ziemiopłodów, do bezpośredniego
> spożycia rzadko się nadaje. Trzeba pędzić. To nie jest miejsce na wino.
>
> Na południu Europy, to ja też mam przyjaciół, co i wino, i destylaty,
> i mieszanki, nalewki czy inne mikstury robią. Bywa, że w sporych ilościach.
> Łatwiej mają. Ale jak ktoś u nas idzie na łatwiznę i fermentowany kompot
> nazywa "winem", to ja na takiego słów dobrych w swoim słowniku nie mam.
> Na cukrowych bimbrowników też nie.
>
> Jarek
>
> PS
> Przypominam, że idzie teraz dobry czas na listówkę. Czyli nalewkę na
> kwiatach i młodych listkach czarnej porzeczki.
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


88. Data: 2015-04-15 10:07:36

Temat: Re: Co z tym jajem?
Od: "Stefan" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora



Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:s...@f...lasek.waw.p
l...

PS
Przypominam, że idzie teraz dobry czas na listówkę. Czyli nalewkę na
kwiatach i młodych listkach czarnej porzeczki.

*********************
Chyba Waść zgubił "K", ja znam tylko listKówkę, alem jeszcze wszystkiego nie
próbował :)
pozdr
Stefan

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


89. Data: 2015-04-15 12:15:41

Temat: Re: Co z tym jajem?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pan Stefan napisał:

>> Przypominam, że idzie teraz dobry czas na listówkę. Czyli
>> nalewkę na kwiatach i młodych listkach czarnej porzeczki.
>
> Chyba Waść zgubił "K", ja znam tylko listKówkę, alem jeszcze
> wszystkiego nie próbował :)

Wykluczone, żebym to ja zgubił albo choć jednej litery pozbawił!
Już prędzej mogę być o to podejrzewany, że z wnętrza butelki ubyło.
Gdy mnie tym częstowano, wyraźnie słyszałem, że "listówka", bez "k".
Ale nie ma co zbyt mocno obstawać przy jednej formie, bo obie są
spotykane:
http://nalewki.asiscrapki.com.pl/2014/03/listowka-po
rzeczkowa/
http://kuchnia-polska.net/listkowka-z-czarnych-porze
czek,47
Można ten fakt wykorzystać i spróbowac dwa razy.

Ja lubię wszystko, co ulotne. Na zebranie materiału do tej nalewki
czasu jest niewiele, może kilka dni. Spóźnisz się -- to czekaj bratku
do następnej wiosny. Wszystko ma swój czas i swoje miejsce. Jest
okres na porzeczkowe listki, jest na szparagi, na figi i na truskawki.
Są też rzeczy, które smak sobie właściwy mają tylko w jednym miejscu
na kuli ziemskiej -- dzisiaj wszystko można łatwo przewieźć samolotem,
ale ten smak gdzieś po drodze się gubi, a odtworzyć się go nie da.

Jarek

PS
W "Macro" zrobili promocję na tani cukier, dają po cztery zgrzewki.
A obok stoją takie fajne plasitkowe beczki, dobre na zacier. Niby to
też ulotny moment, bo promocja do wyczerpania zapasów. Ale to jednak
nie to samo.

--
Raz tylko dany ci czas
Ani on twój ani czyj
Z czasem się wszystko ustoi
Żyj na huśtawce żyj

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


90. Data: 2015-04-15 12:34:44

Temat: Re: Co z tym jajem?
Od: bbjk <a...@b...cc> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2015-04-15 o 12:15, Jarosław Sokołowski pisze:
> Wszystko ma swój czas i swoje miejsce. Jest
> okres na porzeczkowe listki, jest na szparagi, na figi i na truskawki.
> Są też rzeczy, które smak sobie właściwy mają tylko w jednym miejscu
> na kuli ziemskiej

Aproposik, dwa dni temu w drodze z wiosenno-wielkanocnych wakacji
zatrzymałam się na troszkę w Serbii i tam odkryłam wino Bermet,
smakowało mi ogromnie, a smak to całkiem niespotykany w domowych winach.
Zastanawiam się, czy to zadziałały czas i miejsce, czy w domu te
odczucia się potwierdzą. Pewnie znasz Bermet? Bo podobno we wschodniej
Chorwacji też robią.
--
B.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 16


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

swięta swięta i ...
Dobry palnik do karmelizacji
Wielkanoc!
Czy z mąki owsianej wyjdzie chleb?
Ikselko!! Zakupiłem sem syropa klonowego

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Schabowe"
www.kingtrust.to Cloned Cards With Pin Shop Dumps Vaild Sell Good Cashapp Paypal Transfer Wu Money gram payonee
Jak zrobić lody, nie zamarzające na kamień w zamrażarce?
Olej rzepakowy
BEST DUMPS CLONING(www.kingtrust.to ) TRACK 1&2 SITE SEARCH 2023 Go to any ATM and make your cashout

zobacz wszyskie »