Data: 2005-04-04 13:10:34
Temat: Re: Coś dla obrońców życia za wszelką cenę
Od: "Amnesiak" <a...@T...interia.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Duch" <n...@n...com> napisał w wiadomości
news:d2rb0t$fdr$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Nie rozumiesz - "dogmatyczne podtrzymywanie zycia" to
> hasło,
> nakreślające kierunek.
> Konkretny wybór jest niemożłiwy,
> w tych setkach różnych skomplokowanych sytuacji,
> których _wszystkich_ nie da się zaklasyfikować.
Szacunek do życia ludzkiego jako "hasło określające
kierunek" nie wymaga wcale dogmatyzmu, o jakim mowa. Te
"różne skomplikowane sytuacje, których_wszystkich_nie da się
zaklasyfikować" pokazują, że wmurowywanie dogmatów do etyki
jest niezbyt dobrym pomysłem.
> Dlatego krytykując hasło wyznaczające kierunek,
> nie robisz NIC ciekawego. Pokazujesz sytuacje w ktorych
> można by lepiej rozwiazać sytuacje, ale gdyby to Twoje
> zastosowano w praktyce, to po paru latach mógłbym
> trzepać jak z rękawa sytuacjami w których Twoje Zasady
> sie nie sprawdziły - wobec których Twoje Zasady były
> bezsilne.
Bo nie 'zasady' w znaczeniu 'dogmaty' powinny rządzić
światem wartości.
> W tym przypadku ten "ruch dogmatyczny" - jak go nazywasz,
> idzie
> w kierunku podtrzymywania życia. Ja uważam że słusznie.
> Takie hasło wyznaczające ideowy kierunek jest potrzebne,
> chociaż nigdy nie obejmie wszystkich przypadków i
> zawsze będzie można to hasło zakwestionować,
> na przykładzie jakiegoś konkretnego przypadku.
Może czas na mniej_kategoryczne "hasła wyznaczające ideowy
kierunek"?
> Najważniejsze pytanie jest: czy osoby które kwestionują
> to hasło, potrafią stworzyć lepsze alternatywe?
> Moim zdaniem - nie. Inaczej - kwestionując to,
> wyrażasz swoje marudzenie, ale nic wiecej za tym nie
> stoi.\
Stoi za tym postulat mniejszej ogólności/większej
szczegółowości w rozstrzyganiu dramatów moralnych.
Indywidualne rozpatrywanie poszczególnych przypadków/typów
przypadków (uwzględniające różne wartości) zamiast
odwoływanie się do Jednej Zasady, jakakolwiek by ona nie
była.
> Aktualnie w Holandii jest eutanazja i 80% starszych osób
> boi
> się tej eutanazji. Nie wiesz czemu?
Nie wiem.
> Wracając do przykladu tej Terry.
> Jak jest Twoja opinia? Dobrze że odcieli czy nie?
Nie znam wszystkich niuansów tej sprawy. W świetle znanych
mi faktów - dobrze.
> Sam piszesz jakbys stał po stronie Rozumu, ale dla mnie to
> takie zimne
> wyrachowanie. Wziął byś ospowiedzialność za odcięcie
> czujegoś
> dziecka od aparatury, mimo ze rodzice tego nie chcą?
Myślę, że tak, choć oczywiście nie chciałbym być postawiony
w takiej sytuacji. Tak samo zresztą jak wówczas, gdybym miał
wziąć odpowiedzialność za dezyzję przeciwną.
> Tak naprawde dało się to zrobić - wystarczyłoby tak
> nakreślić całą sytuacje,
> że odcinając Terry od maszyny, zeby w ten sposob
> _ratowano_ kogoś innego
> który
> czekałby na tą aparature, a był świadomy. Proste?
> Bo tak naprawde o aspekt finansowy tu chodzi. Terry nie
> cierpiała.
> Wtedy można by zachować poczucie sprawiedliwości całej
> sytuacji.
Akurat wątpię, by chodziło tu o aspekt finansowy.
Amnesiak
|