Data: 2009-02-25 18:46:25
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: "R" <...@...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" napisała w wiadomości
news:am7fyijdluy5$.16cq23f5zi1ow.dlg@40tude.net...
>>>> Nie wszyscy. Zależy od lekarza. Niektórzy podają numery swoich
>>>> prywatnych
>>>> komórek i można dzwonić, praktycznie sprawdzone.
>>>
>>> Nie tylko lekarze - odkąd w ogóle są dostępne komórki, ksiądz podaje
>>> swój
>>> numer. I o każdej godzinie można się dodzwonić.
>>
>> Powtórzę jak katarynka;) nie wszyscy tak robią. I nawet nie uważam, że to
>> jest ich obowiązek. Zastanawiałabym się nawet nad sensem dawania takiego
>> nr.
>> wszystkim jak leci.
>
> Nasz proboszcz ma dwie komórki: prywatną i służbową. Służbowa jest
> opłacana
> z pieniędzy parafialnych, a prywatna z jego osobistych, które zarabia
> ucząc
> religii w szkołach w gminie.
> Połaczenia do służbowej ma obowiazek odbierac i nikt tego obowiązku nie
> wykorzystuje niepotrzebnie,
Tego nie wiesz. Chyba, że wszyscy parafianie są tam u Ciebie idealni.
Jak znam paru ode mnie to dzwoniliby w środku nocy po parę dzwonków byleby
tylko życie księdzu uprzykrzyć.
> a prywatną ma dla celów prywatnych.
> Oczywiście, ponieważ często się spotykamy towarzysko, jesteśmy włączeni
> także do grona "prywatnych" dzwoniących, co jest bardzo miłe z jego strony
> :-)
Przecież znacie się prywatnie, dzwonienie na/z służbowej w celach prywatnych
byłoby naciąganiem. Ksiądz też musi mieć jakichś prywatnych znajomych bo by
zwariował w samotności.
(...)
>>> I stą owa większośc ma frustracje. Ale to ich frustracje.
>>
>> Niby tak, ale...
>
> Jeśli ktoś się dziwi, ze ksiądz tyż szczy, to czyja to frustracja?
> ;-)
Jak się dziwi to nie frustracja tylko zdziwienie ;).
A cudze frustracje - jeżeli ci inni próbują je rozładować mogą przysporzyć
nawet niewinnemu powodowi tejże sporo kłopotów.
R.
|