| « poprzedni wątek | następny wątek » |
121. Data: 2009-02-25 19:58:09
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>Użytkownik "R" napisał:
> czy by przypadkiem nie dało się wprowadzić rozwodów
Coraz więcej jest przypadków stwierdzenia nieważności małżeństwa,
które w części opierają się na fałszywych zeznaniach, za wiedzą i
akceptacją strony kościelnej.
> albo zmienić definicję cudzołustwa albo
Cudzołóstwo jest od cudzego łóżka. Należałoby ją zdecydowanie
rozszerzyć, żeby potem nie było problemów w rodzaju casusu
o(w)/(r)alnego gabinetu.
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
122. Data: 2009-02-25 21:09:55
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>On 25 Lut, 19:37, "R" <a...@...pl> wrote:
> Użytkownik "Aicha" napisała w wiadomościnews:go0m4e$amc$1@news.onet.pl...
> (...)
> > Raczej pazerność na majątki.
>
> To już bardziej podpada pod genezę wprowadzenia celibatu.
>
Otóż to.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
123. Data: 2009-02-25 21:21:00
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>On 23 Lut, 22:05, "Aicha" <b...@t...ja> wrote:
> Użytkownik "Ikselka" napisał:
>
> > > To są zwykli ludzie choć większość ludzi uważa, że powinni być
> > > dużo lepsi.
> > Błąd jest w tym, że większość chce, aby byli świętymi.
> > I stą owa większośc ma frustracje. Ale to ich frustracje.
>
> Aha. Skoro tak, to po co w ogóle księża, skoro nie służą przykładem i
> na przewodników duchowych się nie nadają? Każdemu dać pismo z
> przypisami, a towarzystwo w sutannach rozgonić na cztery wiatry.
Służ przykładem, daj i rozgoń.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
124. Data: 2009-02-25 21:43:58
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>Użytkownik <i...@g...pl> napisał:
> Służ przykładem, daj i rozgoń.
Służę. Od kiedy mieszkam poza domem rodzinnym, nie dałam im zarobić
ani złotówki. Mam jeszcze na pismo wydawać?
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
125. Data: 2009-02-26 19:13:58
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>Aicha pisze:
> akceptacją strony kościelnej.
Ta strona nawet doradza niejednokrotnie, podsuwa pomysły, co zrobić,
żeby owo unieważnienie dostać. Słyszałam o przynajmniej trzech takich
wypadkach.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
126. Data: 2009-02-26 19:42:30
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>Użytkownik "medea" napisał:
> > akceptacją strony kościelnej.
> Ta strona nawet doradza niejednokrotnie, podsuwa pomysły, co
> zrobić, żeby owo unieważnienie dostać. Słyszałam o przynajmniej
> trzech takich wypadkach.
Tak się kończy zbytnia poufałość z parafianami ;)))
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
127. Data: 2009-02-26 20:30:26
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>Aicha pisze:
> Tak się kończy zbytnia poufałość z parafianami ;)))
>
Jasne. Zawsze to lepiej mieć panienkę niż rozwódkę. ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
128. Data: 2009-02-27 20:36:31
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Użytkownik "Aicha" napisała w wiadomości
news:go484q$5uj$1@news.onet.pl...
>> czy by przypadkiem nie dało się wprowadzić rozwodów
>
> Coraz więcej jest przypadków stwierdzenia nieważności małżeństwa,
Stwierdzenie nieważności to nie rozwód. To nawet nie jest unieważnienie.
> które w części opierają się na fałszywych zeznaniach, za wiedzą i
> akceptacją strony kościelnej.
Akceptacją fałszywych zeznań?
To po co komuś takie unieważnienie skoro wie, że składał fałszywe zeznania i
małżeństwo jednak jest ważne. To tak jakby ktoś poszedł do spowiedzi i nie
wyznał poważnego grzechu mając świadomość, że jeżeli wyzna to nie dostanie
rozgrzeszenia. Bez sensu zupełnie.
R.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
129. Data: 2009-02-27 20:50:34
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>Dnia Fri, 27 Feb 2009 21:36:31 +0100, R napisał(a):
> Akceptacją fałszywych zeznań?
> To po co komuś takie unieważnienie skoro wie, że składał fałszywe zeznania i
> małżeństwo jednak jest ważne. To tak jakby ktoś poszedł do spowiedzi i nie
> wyznał poważnego grzechu mając świadomość, że jeżeli wyzna to nie dostanie
> rozgrzeszenia. Bez sensu zupełnie.
>
> R.
Zdaje się, że mówisz tutaj w kategoriach nie do pojęcia dla pewnej grupy
osób.
Grupy, która np chrzci swoje dzieci, już w założeniach nie mając zamiaru
wychowywać ich w wierze - ot, chrzest, pare kropel wody, dodatkowa
możliwość, nic więcej, niż Zielona Karta, z której może kiedyś dzieciak
skorzysta albo rzuci w błoto, zależnie od okoliczności zyciowych...
Cóż zatem dla nich później za przeszkoda nie wyznać grzechu, czy skłamać w
sprawie uzyskania unieważnienia małżeństwa: papier wszystko przyjmie. Tak
własnie, jak ów papier, funkcjonują te "papierowe" sumienia: jakby Bóg był
durniem, który (ach, no właśnie, o ile w ogóle jest! więc w sumie to i sam
problem wątpliwy), któremu machną przed nosem papierkiem, a on machinalnie
przybije tam pieczątkę "Do Raju".
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
130. Data: 2009-02-27 20:59:19
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>Użytkownik "R" napisał:
> >> czy by przypadkiem nie dało się wprowadzić rozwodów
> > Coraz więcej jest przypadków stwierdzenia nieważności
> > małżeństwa,
> Stwierdzenie nieważności to nie rozwód. To nawet nie jest
> unieważnienie.
Rozwód jest cywilny. W Kościele nie ma ani rozwodów, ani
unieważnienienia małżeństwa. Może doczytaj, zanim coś napiszesz:
http://www.kuria.lomza.pl/sad/index.php?wiad=5
> > które w części opierają się na fałszywych zeznaniach, za
> > wiedzą i akceptacją strony kościelnej.
> Akceptacją fałszywych zeznań?
> To po co komuś takie unieważnienie skoro wie, że składał
> fałszywe zeznania i małżeństwo jednak jest ważne.
Po to, że np. jest już w drugim związku, ma dzieci z legalną cywilną
drugą żoną i takie tam. Żona tez jest w drugim cywlinym związku. I
oboje chcieliby te związku usankcjonowac kościelnie. A w sumieniu mogą
być nawet poligamistami. Ważne jest to, co na papierze.
Życzę Ci, żebyś nigdy nie musiała mieć takich dylematów i dalej żyła w
swoim idealnym świecie.
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |