« poprzedni wątek | następny wątek » |
321. Data: 2009-03-16 10:33:21
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>Aicha pisze:
> stanowisku :D A przede wszystkim nie będzie ich (kompleksów) miało -
> dzięki mnie i mojej nieco pokrętnej strategii ewolucyjnej (to ta druga
> strona kompleksów) :P
Jak to zamierzasz osiągnąć i/lub osiągnęłaś?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
322. Data: 2009-03-16 13:24:40
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>Dnia Sun, 15 Mar 2009 22:37:41 +0100, Aicha napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" napisał:
>
>>> Heh. Dobrze, że mam czipsy :> Znów się zaczyna :D
>> Myślę, że nie. A od czipsów będziesz jeszcze grubsza
>> - może zamień sobie na sałatę...
>
> W sałacie są lamblie i metale ciężkie.
Jem tylko własną sałatę - w sezonie, hoduję lodową, ma glówki wielkości
wiaderka nieraz. Tobie poleciłam tylko przykłądowo - można jeść zieloną
pietruszkę.
> A kto powiedział, że moje
> czipsy są tuczące, pani przemądra?
W nadmiarze wszystko jest tuczące.
A w czipsach prócz węglowodanów i ogromnych ilości soli jest akryloamid:
http://greenworld.serwus.pl/toxic_food/akryloamid.ht
m
Jego toksyczność jest udowodniona, dyskutuje się tylko (patrz link powyżej)
nad związkiem jego spożywania z zapadalnością na raka. Ale czyż rak to
naprawdę najgorsze paskudztwo? - wystarczy "dobra" marskość wątroby czy
uszkodzenie mózgu...
A oto, co jeszcze można znaleźć w czipsach:
http://www.wyhacz.pl/Wyhacz/1,88542,6331375,Znalazla
_telefon_komorkowy_w_chipsach.html
Jakimś psim węchem od zarania wyczuwam w czipsach samo zło - u nas w domu
może z 10 razy kupiliśmy czipsy (i to tylko dla urozmaicenia, na imprezę) w
ciągu ostatnich 10 lat, frytek prawie nie jadamy. Nie pijemy też coli,
pepsi, barwionych napojów gazowanych i niegazowanych, soków w kartonach jak
na lekarstwo (też tylko w czasie imprez).
Jogurtów kupnych (jedn z powodów - patrz link na dole; sama to już lata
temu zauwazyłam) też nie jadam - robię sama albo jemy własne ogórki
kiszone, aby się szczepić kwasem mlekowym, najzdrowszym dla polskiego
żołądka i przewodu pokarmowego, żeby nie powiedzieć jeszcze o innych
"przewodach" - babskich:
http://www.wyhacz.pl/Wyhacz/1,88542,6317091,Uwaga_na
_dziurawe_opakowania_jogurtow_w_marketach.html
W sumie dyskusja zeszła na tematy ważne i pozyteczne, co mam nadzieję
posluży sprawie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
323. Data: 2009-03-16 13:26:29
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>Dnia Sun, 15 Mar 2009 22:57:29 +0100, medea napisał(a):
> Aicha pisze:
>
>> W sałacie są lamblie i metale ciężkie. A kto powiedział, że moje
>> czipsy są tuczące, pani przemądra?
>>
>
> Bananowe?
Tuczące - jak każde inne. Zwlaszcza gdy się je bez ograniczeń.
> Ostatnio odkryłam chrupki orkiszowe. Pyszne, ale przy kasie się
> zdziwiłam lekko - około 10zł za paczuszkę 150g. :(
>
> Ewa
Orkisz to stara odmiana pszenicy - tuczy identycznie.
A kosztuje, bo nie jest powszechny w uprawie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
324. Data: 2009-03-16 13:26:57
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>Dnia Sun, 15 Mar 2009 23:04:35 +0100, Paulinka napisał(a):
> medea pisze:
>> Aicha pisze:
>>
>>> W sałacie są lamblie i metale ciężkie. A kto powiedział, że moje
>>> czipsy są tuczące, pani przemądra?
>>>
>>
>> Bananowe?
>> Ostatnio odkryłam chrupki orkiszowe. Pyszne, ale przy kasie się
>> zdziwiłam lekko - około 10zł za paczuszkę 150g. :(
>
> Za sojowe Alpro - taki deserek płacę ok. 2 zł, a to mniejsze niż danonek.
Soja modyfikowana. Dziękuję.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
325. Data: 2009-03-16 13:27:28
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>Dnia Sun, 15 Mar 2009 23:19:47 +0100, tren R napisał(a):
> Aicha pisze:
>> Użytkownik "medea" napisał:
>>
>>> świetną odkryłam kapustę kiszoną w wiaderkach i kupuję,
>>
>> Zdradzisz producenta? Ostatni octowany wynalazek przyniesiony przez
>> siłę pomocną do zakupów z trudem dał się zjeść.
>
> a czy ktoś tutaj rozróżnia kapuste kwaszoną od kiszonej?
Chyba nikt prócz mnie i Ciebie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
326. Data: 2009-03-16 13:33:15
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>Dnia Sun, 15 Mar 2009 23:48:34 +0100, tren R napisał(a):
> medea pisze:
>> tren R pisze:
>>
>>> a czy ktoś tutaj rozróżnia kapuste kwaszoną od kiszonej?
>>
>> A jest jakaś różnica? W nazwie. :)
>
> czyli ty nie rozróżniasz :)
> kiszona ponoć naturalną jest, kwaszona jakoś dokwaszana octem czy coś.
> nie znam się :)
Kwaszona kapusta to kapusta surowa, wstępnie lekko podkiszona, dokwaszona
(aby nie dopuścić do rozwoju innych bakterii w czasie) wlanym do niej "z
wiadra" stężonym kwasem mlekowym - bada się przy tym poziom kwasowości, aby
były spełnione normy. zawyżone zresztą, aby się nie psuła.
Dlatego sklepowa kapusta kwaszona to twarde wióry, kwaśne ponad wszelkie
wyobrażenie, które gotują się godzinami, a nie mięciutkie, kwaskowe,
pachnące cudownie niteczki, gotujace się do całkowitej miękkości juz po
półgodzinie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
327. Data: 2009-03-16 13:35:42
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>Dnia Sun, 15 Mar 2009 23:51:45 +0100, Aicha napisał(a):
> Użytkownik "medea" napisał:
>
>>> Zdradzisz producenta?
>> Bardzo proszę:
>>
>> Kapusta surówkowa "Wyśmienita"
>> Do nabycie np. w Chacie Polskiej.
>
> Dzięki :)
>
>> Ja używam kapusty wyłącznie do surówek, żadnych bigosów
>> nie robię, więc za to nie odpowiadam. :)
>
> Ja najbardziej lubię taką prosto z woreczka (czy w czym tam jest),
> najlepiej jeszcze bez dodatku marchewki. Mogę wciągnąć pół kilo na raz
> :)
Podaj adres na poste restante - jak spróbujesz mojej kapustki, to kupną
będziesz miała za liche śmieci ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
328. Data: 2009-03-16 13:36:02
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>Dnia Mon, 16 Mar 2009 00:07:23 +0100, Aicha napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" napisał:
>
>> No widzisz, i oto Aicha na próżno najadła się zawczasu
>> tych czipsów... a skutek będzie tylko taki, że utyje ;-ppp
>
> Głupiaś. "Mam" nie oznacza "jem". Ale Twój teleskop wszystko
> zniekształca :P
To po co masz?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
329. Data: 2009-03-16 13:38:13
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>Dnia Mon, 16 Mar 2009 00:33:16 +0100, Saulo napisał(a):
> Saulo <s...@l...po>
> gpk30k$b59$...@n...onet.pl
>
>> medea <m...@o...eu>
>> gpk2td$ajo$...@n...onet.pl
>>
>>> Aicha pisze:
>>>
>>>> Ja najbardziej lubię taką prosto z woreczka (czy w czym tam jest),
>>>> najlepiej jeszcze bez dodatku marchewki. Mogę wciągnąć pół kilo na
>>>> raz :)
>>>
>>> No ta przeze mnie polecana jest akurat z marchewką. Ja taką lubię i
>>> też mogę wcinać prosto z mostu. :)
>>
>> Jasne. Marchewka muss sein.
>
> Dobrą kapustę spokojnie można znaleźć we Wrocławiu.
> Za to chleb jest beznadziejny, tzn. podobno jest JEDNO miejsce z dobrym
> chlebem (przy pl. Bema), ale ono jest dla nas jako
Chleb też se piekę, kapuchę kiszę, ogórki takoż, jogurt robię... masło mi
tylko zostało - niedługo naprawdę krowę kupimy z sąsiadką, do spółki.
Sprawa się klaruje.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
330. Data: 2009-03-16 13:38:55
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>Dnia Mon, 16 Mar 2009 00:34:39 +0100, Aicha napisał(a):
> Użytkownik "Saulo" napisał:
>
>>>> Ja najbardziej lubię taką prosto z woreczka (czy w czym
>>>> tam jest), najlepiej jeszcze bez dodatku marchewki. Mogę
>>>> wciągnąć pół kilo na raz :)
>>> No ta przeze mnie polecana jest akurat z marchewką. Ja
>>> taką lubię i też mogę wcinać prosto z mostu. :)
>> Jasne. Marchewka muss sein.
>
> Niemals. Nie lubię surowej i już (za to gotowaną z rosołu wyjadam
> całą - moje dziecko na odwrót).
Marchewka gotowana jest okrrrrrropnie tucząca - surowa przeciwnie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |