Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: Coś na Walentynki ;>

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Coś na Walentynki ;>

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 533


« poprzedni wątek następny wątek »

381. Data: 2009-03-16 18:37:58

Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: "Aicha" <b...@t...ja> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Ikselka" napisał:

> Jej, chyba za bardzo fantazjuję. Choć przecież przypadki ataków
> strzykawką na ludzi są znane, wiec czemu nie to? Nie mówiąc już
> o innych infekcjach - taki cichy atak terrorystyczny w
hipermarkecie... Brrr!

Może byłby jakiś cień prawdopodobieństwa, gdybyś ten jogurt wchłonęła
natychmiast po tym akcie sabotażu. Obawiam się, że wirus hiv niezbyt
lubi chłodniane warunki :)

--
Pozdrawiam - Aicha

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


382. Data: 2009-03-16 18:42:51

Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 16 Mar 2009 19:37:58 +0100, Aicha napisał(a):

> Użytkownik "Ikselka" napisał:
>
>> Jej, chyba za bardzo fantazjuję. Choć przecież przypadki ataków
>> strzykawką na ludzi są znane, wiec czemu nie to? Nie mówiąc już
>> o innych infekcjach - taki cichy atak terrorystyczny w
> hipermarkecie... Brrr!
>
> Może byłby jakiś cień prawdopodobieństwa, gdybyś ten jogurt wchłonęła
> natychmiast po tym akcie sabotażu. Obawiam się, że wirus hiv niezbyt
> lubi chłodniane warunki :)

To powiedz to (że nie lubią) wirusom we wspólnych strzykawkach czy igłach,
za pośrednictwem których nawet po wielu godzinach się zarażano. Nawet
trzymanymi w chłodzie, pod mostem, zimą...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


383. Data: 2009-03-16 18:46:44

Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 16 Mar 2009 19:42:51 +0100, Ikselka napisał(a):

> Dnia Mon, 16 Mar 2009 19:37:58 +0100, Aicha napisał(a):
>
>> Użytkownik "Ikselka" napisał:
>>
>>> Jej, chyba za bardzo fantazjuję. Choć przecież przypadki ataków
>>> strzykawką na ludzi są znane, wiec czemu nie to? Nie mówiąc już
>>> o innych infekcjach - taki cichy atak terrorystyczny w
>> hipermarkecie... Brrr!
>>
>> Może byłby jakiś cień prawdopodobieństwa, gdybyś ten jogurt wchłonęła
>> natychmiast po tym akcie sabotażu. Obawiam się, że wirus hiv niezbyt
>> lubi chłodniane warunki :)
>
> To powiedz to (że nie lubią) wirusom we wspólnych strzykawkach czy igłach,
> za pośrednictwem których nawet po wielu godzinach się zarażano. Nawet
> trzymanymi w chłodzie, pod mostem, zimą...

A pewien znany mi dobrze lekarz jakoś tak panicznie zaczął bać się komarów.
To naprawde dobry lekarz... Dostaje histerii, kiedy do nas przyjeżdża - bo
u nas bywa sporo tych latających zmor. No, o nas przynajmniej wie, że nie
mamy hiv, ale skąd te komary przyleciały i co jadły, to nikt nie wie
dokładnie. Jesli tylko nas, to pół biedy.
Kiedyś uciekł do samochodu. Zapytałam go, czemu się tak nagle boi tych
komarów. Odpowiedział wymijająco, ale odniosłam wrażenie, że miałby wiele
do powiedzenia, gdyby nie groziło to zasianiem paniki...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


384. Data: 2009-03-16 19:01:10

Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: medea <m...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka pisze:

> Kiedyś uciekł do samochodu. Zapytałam go, czemu się tak nagle boi tych
> komarów. Odpowiedział wymijająco, ale odniosłam wrażenie, że miałby wiele
> do powiedzenia, gdyby nie groziło to zasianiem paniki...

Chyba jakiś niedouczony ten lekarz. Niedawno czytałam, że zarażenie
przez komary to mit jakiś.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


385. Data: 2009-03-16 19:03:43

Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: "Aicha" <b...@t...ja> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Ikselka" napisał:

> Kiedyś uciekł do samochodu. Zapytałam go, czemu się tak nagle
> boi tych komarów. Odpowiedział wymijająco, ale odniosłam
> wrażenie, że miałby wiele do powiedzenia, gdyby nie groziło to
> zasianiem paniki...

Ciekawe... ile znalazłby osób, które nie uprawiały seksu w żadnej
formie, nie całowały się, nie były u fryzjera, kosmetyczki, dentysty,
nie były szczepione, nie miały pobieranej krwi ani nie przeszły
żadnego zabiegu chirurgicznego. A jedynym źródłem potencjalnego
zakażenia byłyby komary.

--
Pozdrawiam - Aicha

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


386. Data: 2009-03-16 19:05:34

Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 16 Mar 2009 20:01:10 +0100, medea napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>> Kiedyś uciekł do samochodu. Zapytałam go, czemu się tak nagle boi tych
>> komarów. Odpowiedział wymijająco, ale odniosłam wrażenie, że miałby wiele
>> do powiedzenia, gdyby nie groziło to zasianiem paniki...
>
> Chyba jakiś niedouczony ten lekarz. Niedawno czytałam, że zarażenie
> przez komary to mit jakiś.
>
> Ewa

Też to czytałam, mówi się o tym powszechnie, ale... on jest akurat bardzo
douczony i trochę mnie to martwi w tym przypadku.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


387. Data: 2009-03-16 19:19:33

Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 16 Mar 2009 20:03:43 +0100, Aicha napisał(a):

> Użytkownik "Ikselka" napisał:
>
>> Kiedyś uciekł do samochodu. Zapytałam go, czemu się tak nagle
>> boi tych komarów. Odpowiedział wymijająco, ale odniosłam
>> wrażenie, że miałby wiele do powiedzenia, gdyby nie groziło to
>> zasianiem paniki...
>
> Ciekawe... ile znalazłby osób, które nie uprawiały seksu w żadnej
> formie, nie całowały się, nie były u fryzjera, kosmetyczki, dentysty,
> nie były szczepione, nie miały pobieranej krwi ani nie przeszły
> żadnego zabiegu chirurgicznego. A jedynym źródłem potencjalnego
> zakażenia byłyby komary.

Nie jedynym, ale powszechnym w dużych środowiskach ludzkich i na dużych
terenach - plaże, parki...
W końcu u mojego dentysty (chodze tylko do jednego) jednak liczę na dobre
wyjałowienie narzędzi. Do kosmetyczki brzydzę się iść, w przychodni podczas
szczepień i pobierania krwi zawsze pilnowałam, aby strzykawki i igły były
przy mnie odpakowane, nie całuję się i nie kocham z nikim innym poza jedną
osobą, choć wielu próbowało, ale nie lubię używanego towaru ;-), a na
sterylność przy zabiegach chirurgicznych liczę po prostu z naiwnością
dziecka i trochę mam przesłanek logicznych ku temu: skoro TŻ jest dawcą
krwi i u niego niczego nie wykryto, to mam pewność, ze i u mnie niczego by
nie znaleziono, czego nie miałby on - ostatnio oddawał krew niedawno,
zupełnie niedawno, robi to kilka razy w roku. Dodatkowe okazje się też
zdarzają - kiedy ktoś ze znajomych potrzebuje do operacji. Tak więc często
mamy okazję się jednoosobowo sprawdzać.
P.S. Uprzedzając ew. pytanie - ja krwi nie oddaję, bo się boję, że
zemdleję, a poza tym kobieta ma dosyć okazji ku temu; chyba, że akurat
byłaby pilna konieczność.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


388. Data: 2009-03-16 19:39:29

Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: "Aicha" <b...@t...ja> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Flyer" napisał:

> > > - można jeść zieloną pietruszkę.
> > Nie cierpię. Od dzieciństwa. Podobnie jak innych śmierdzieli
> > korzeniowych - intuicyjnie unikam przyczyn astmy :D
> Ech lenistwo. ;> Pod warstwą wierzchnią korzenia, włóknistą i pełna
> śmierdzących olejków, jest właściwy bezzapachowy korzeń cukrowy -

Masz na myśli buraka? :D

> wystarczy obrać. :)

Tylko wtedy straty są ponad 50%-we. A ja nie lubię niepotrzebnie kasy
wydawać.
No i wiesz, że jest takie powiedzenie: czego żona nie lubi, tego mąż
nie będzie jadł (chyba, że se sam zrobi)? ;PPP

--
Pozdrawiam - Aicha

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


389. Data: 2009-03-16 19:43:49

Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Aicha; <gplnf1$b46$1@news.onet.pl> :

> Użytkownik "Ikselka" napisał:
>
> > >>> Heh. Dobrze, że mam czipsy :> Znów się zaczyna :D
> > >> Myślę, że nie. A od czipsów będziesz jeszcze grubsza
> > >> - może zamień sobie na sałatę...
> > > W sałacie są lamblie i metale ciężkie.
> > Jem tylko własną sałatę - w sezonie, hoduję lodową, ma glówki
> > wielkości wiaderka nieraz. Tobie poleciłam tylko przykłądowo
> > - można jeść zieloną pietruszkę.
>
> Nie cierpię. Od dzieciństwa. Podobnie jak innych śmierdzieli
> korzeniowych - intuicyjnie unikam przyczyn astmy :D

Ech lenistwo. ;> Pod warstwą wierzchnią korzenia, włóknistą i pełna
śmierdzących olejków, jest właściwy bezzapachowy korzeń cukrowy -
wystarczy obrać. :)

Pozdrawiam
Flyer
--
gg: 9708346; jabber:f...@j...pl
http://www.flyer36.republika.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


390. Data: 2009-03-16 20:15:51

Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: michał <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "medea" napisał w wiadomości:

>> Ze względu na Waszą wymiane postów w tym wątku, specjalnie
>> zadzwonilem do mojej młodszej córki

>> Odpowiedziała, że jej zdaniem najważniejsze, co wyniosła z domu, to
>> poczucie samodzielności. Stwierdziła przy tym, że to niewątpliwie
>> nasza zasługa, gdyż nie trzymaliśy ich pod kloszem, ale umiejętnie,
>> stopniowo, w miarę dorastania pozwalaliśmy im na więcej, niż
>> wiekszość rodziców jej rówieśnikom.

>> I jak zacząłem sobie przypominać szczegóły z przeszłości, to chyba
>> rzeczywiście tak było.

> Z pewnością dużo w tym racji, jednak jak zwykle trzeba utrafić złoty
> środek z tym uczeniem samodzielności, żeby z kolei nie zostawić
> dziecka samemu sobie.

Jeśli było coś, czym się kierowałem jako młody i głupi bez doświadczenia
tatuś, to chyba to, że zawsze sobie przypominałem, jakie to ja już
rzeczy sam w wieku swoich dzieci robiłem, więc nie ma przeszkód, żeby
moje dzieci teraz mogły być obdarzone zaufaniem.
Starsza córka, kiedy poszła do pierwszej klasy, mogła już odprowadzać
samodzielnie młodszą do przedszkola przechodząc przez ruchliwe
skrzyżowanie regulowane sygnalizacją świetlną. Po prostu wiedziałem, że
sobie poradzi. Żona co prawda o mało nie umarła, kiedy dowiedziała się
po raz pierwszy, że je same puściłem.

Kiedy były nastolatkami, nie mieliśmy żadnych obiekcji, żeby w piątek
czy sobotę poszły sobie na imprezę. Nie miały żadnych limitów czasowych.
Mówiło się: "Wróć o przyzwoitej godzinie, żebyśmy mogli spać spokojnie!"
Jeśli wróciła razem ze świergotem ptaków, to ja wiedziałem, że musiała
się dobrze bawić, a jeśli przyszła przed naszym zaśnięciem, to lepiej
jej od razu nie pytać, bo musiało być do bani, coś się nie udało... :)

> A jak jest ze starszą córką?

Jeszcze nie pytałem. W Święta będzie okazja, bo będą razem w Warszawie.

--
pozdrawiam
michał



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 30 ... 38 . [ 39 ] . 40 ... 50 ... 54


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

i po trójce?
Walentynki
W Polsce nie ma homofobii...
DOBRE Z SCP
Re: Coś na Walentynki ;>

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »