Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: Coś na Walentynki ;>

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Coś na Walentynki ;>

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 533


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2009-02-16 09:32:45

Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka pisze:

> A spełniają swoją rolę jak należy, nie żyjąc w nim?
> Wedlug mnie nie.

A ilu księży spełnia, skoro i tak około 70% przyznaje się do stałej
kobiety? W takim razie - według Twojego rozumowania - tylko te 30%.

> A dlaczego? - bo (w wiekszosci przypadkow) priorytetem dla nich jest nie
> służenie ludziom, lecz dojenie kasy (czy to z chciwości, czy dla

Zgadza się. Mówisz tu też o księżach, nieprawdaż?

Jeśli ktoś ma faktyczne powołanie do zawodu, to rodzina może mu w tym
tylko i wyłącznie pomóc. Dziecko żona rodzi maksymalnie kilka razy w
życiu. I, jak już napisał bazyli, takie doświadczenie da księdzu większą
kompetencję do wypowiadania się nt. życia w rodzinie.
Poza tym - księdzu może umrzeć matka, ojciec, siostra, brat itd. nie
wspominając już o kochance, po której nie może nawet jawnie zapłakać -
to dopiero musi być obciążenie!

> Ksiądz nawet nie ma takiej siły przebicia - no, co, najwyżej nie udzieli
> sakramentu, to się człowiek zeźli na Kościół i żył będzie dalej... a ksieżą
> rodzinę utrzymać (by) trzeba na jakim takim poziomie jakoś :->

Porównaj sobie sytuację lekarza i księdza po śmierci człowieka. Lekarz
myśli "może lepiej było zastosować inną terapię", boryka się z często
skarżącym spojrzeniem rodziny zmarłego. Faktem jest, że śmierć pacjenta
bardzo obciąża lekarza psychicznie, a już na pewno pierwsza. A ksiądz
myśli "tak chciał Bóg" i ma problem z głowy.
Inna sprawa, że każdy - ksiądz nie-ksiądz, lekarz itd. - przyzwyczaja
się z czasem do tych najtrudniejszych elementów swojej pracy, nawet do
codziennego obcowania ze śmiercią.
I nie mów mi, że księża tak osobiście przeżywają nieszczęścia swoich
parafian. Może na wsiach się zdarza, ale w miastach co najwyżej z
niektórymi parafianami czują się związani. Nic dziwnego, są tylko ludźmi.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2009-02-16 13:28:52

Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 16 Feb 2009 09:50:48 +0100, bazyli4 napisał(a):

> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:c8sackmqevxw.dmiidniwslx3.dlg@40tude.net...
>
>
>> Wspólczuję, że tak Ci wypada, iż na codzień i codziennie, także w nocy o
>> pólnocy, stykasz się ze śmiercią, bólem i problemami, wzywana do obcych -
>> i
>> umiesz się w nie zangażować całą sobą. To trudne zadanie i jeśli sobie z
>> nim radzisz, poświęcając swoje sprawy i swojej rodziny dla innych w stu
>> procentach, to chapeaux bas. Ja bym nie potrafiła :->
>
> Znakomita większość księży też nie potrafi... przykład pierwszy z brzegu...
> telefon po księdza do umierającego... jest wigilia 2004... głos w
> słuchawce... z namaszczeniem chorych chodzimy od marca... i odłożona
> słuchawka...
>
> Pzdr
> Paweł

Się idzie ze skargą do biskupa i on ustawia tych, co trzeba.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2009-02-16 13:31:46

Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 16 Feb 2009 09:52:46 +0100, bazyli4 napisał(a):

> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:15zfzzekvgtst$.ikl0v61xebbe$.dlg@40tude.net...
>
>
>> No i skoro juz tak sama ze sobą... to własnie sobie wyobraziłam, że w
>> opisanej sytuacji zaczyna akurat rodzić jego (tzn. księdza) żona i on nie
>> mogąc się nią zająć wzywa pogotowie, a podczas udzielania Ostatniego
>> Sakramentu umarłym młodym ludziom mysli o tym, czy się urodziło i czy
>> szczęśliwie.
>
>
> I to są własn ie sytuacje graniczne, w których hartuje się charakter... a Ty
> nadal chcesz żeby byli niewyrośniętymi dziećmi z doświadczeniem podsłuchanym
> na progu konfesjonału...
>
> Pzdr
> Paweł

Wiesz co? Ja się nauczyłam kiedys pływać - przez sen. We śnie trenowałam
coś, co mi nie wychodziło tego dnia na basenie i następnego dnia poszłam i
od pierwszego razu się udawało.
To tak w kwestii zaocznego trenowania problemów.
Nie mówimy oczywiście o seksie.
jak się ksiądz nasłucha przez kilaknaście-kilkadziesiat lat ludzkich
pieriepałek, to jest specem.
Podobnie, jak astronom, co nigdy nie był na Venus, a wie sporo o niej z
samego oglądu i badań "zaocznych".

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2009-02-16 13:32:27

Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 16 Feb 2009 10:20:47 +0100, medea napisał(a):

> michał pisze:
>
>> Nie prościej zmienić kościół?
>
> Nie prościej.

Tu Cię doceniam.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2009-02-16 13:34:53

Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 16 Feb 2009 10:32:45 +0100, medea napisał(a):

> (...)
> I nie mów mi, że księża tak osobiście przeżywają nieszczęścia swoich
> parafian. Może na wsiach się zdarza, ale w miastach co najwyżej z
> niektórymi parafianami czują się związani. Nic dziwnego, są tylko ludźmi.

Nie zrozumiałaś - nie mówię o empatii księży.
Mówię o należytym podejściu do modlitwy. Nie można się modlić w skupieniu
za duszę zmarłego, kiedy z tyłu żona rodzi.
Chyba nie bardzo możemy się spotkać w "temacie" autentyczności modlitwy...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2009-02-17 00:02:41

Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: michał <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "medea" napisał w wiadomości:

>> Nie prościej zmienić kościół?

> Nie prościej.

Czemu?

--
pozdrawiam
michał



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2009-02-17 01:49:31

Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: " Bluzgacz" <r...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka <i...@g...pl> napisał(a):

> I nie będziesz miała obiekcji, że dając datki na tacę, ludzie będą się
> skłądać także na futro i samochód pani księdzowej? - przecież ona nie
> będzie chodziła w fufajce zimą, a i latem też będzie chciała mieć
> eleganckie buciki czy pojechać po zakupy czymś, co nie rzęzi, nie? To się
> dopiero wśród bab narobi...

Bedzie dobrowolny podatek - to nikt nie bedzie mial obiekcji, tak jak w
cywilizowanych krajach, vide --> Niemcy.


Bluzgacz


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2009-02-17 01:50:33

Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: " Bluzgacz" <r...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka <i...@g...pl> napisał(a):

> Jestem za celibatem i utrzymywaniem się księży w parafiach z datków, i za
> tym, aby problem, ile kto im daje, nigdy nie był przedmiotem zmartwienia
> ludzi spoza Kościoła.

Typowa przedstawicielka sciany wschodniej, ciemnoty i wiochy, zakochana w
ksiedzu, "bo tak ladnie mowil dzis na kazaniu".
Ty tluku bez wyksztalcenia.


Bluzgacz

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2009-02-17 01:54:38

Temat: Ikselka=Dulska (BYLO: Re: Coś na Walentynki ;>)
Od: " Bluzgacz" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka <i...@g...pl> napisał(a):

> A tu np. po ciężkiej spowiedzi, obarczony problemami cierpiących ludzi -

Ciezka spowiedz ciemniaku?
Dla kogo? Przeciez nie dla klechy kretynko.

> przychodzi do domu i żona ciosze mu kołki na głowie, że za długo spowiadał
> tę lafiryndę... Albo że natychmiast muszą jechać do lekarza, bo dziecko ma
> 40 stopni gorączki i ma drgawki, a właśnie pękła rura w dodatku i zepsuła
> się lodówka.

TO jego problem tluku, ze sobie taka zone znalazl.
Albo mogl zostac kims innym, np. sprzedawca. Co mnie to obchodzi.
Mam sie przejmowac bo ktos sobie taki zawod wybral a nie inny?
To moze zaczniemy sie uzalac nad gornikami na platformach wiertniczych na
Morzu Polnocnym, bo tyraja jak woly w najgorszych warunkach i jeszcze w
zwiazku z ogromnym niebezpieczenstwem w pracy nikt nie chce ich ubezpieczac?

> I jak on ma się skupić na modlitwie za owych cieżko przed chwilą
> wyspowiadanych lub np na tym, jak im poradzić, aby mogli zmagać się
> skutecznie ze swoimi problemami? Albo własnie powinien iść do umierającego
> z olejami...
> Jak może w skupieniu i uczciwie, z wiarą i rzetelnością kapłańską, spełnić
> to zadanie?

Jestes dewota, ciemna dewota.
Mialem racje pisac o tobie Dulska pare miesiecy temu.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2009-02-17 01:56:11

Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: " Bluzgacz" <r...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka <i...@g...pl> napisał(a):

> procentach, to chapeaux bas. Ja bym nie potrafiła :->

Dlatego siedzisz 24h wypisujac bzdury bedac bezrobotna baba przez cale zycie,
podczas najlepszego wieku produkcyjnego, ktory juz minal, zamiast sie
realizowac i byc komukolwiek do czegos potrzebna, poza popuszczeniem szpary i
obraniem ziemnniakow, tluku.


Bluzgacz

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 50 ... 54


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

i po trójce?
Walentynki
W Polsce nie ma homofobii...
DOBRE Z SCP
Re: Coś na Walentynki ;>

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »