Data: 2006-07-30 01:29:55
Temat: Re: Coś z ziemniakami
Od: " Juf" <j...@b...pl.preczzespamem>
Pokaż wszystkie nagłówki
Kinga 'Słowotok' napisał(a):
> Nie jadłam jakieś 2 miesiące i nagle mnie naszło.
> Takie ugotowane, pokrojone w bardzo grubą kostkę albo plastry. Takie
> wielkie kawały. I teraz - z czym?
> Chciałabym z tego zrobić na obiad sałatkę albo zapiekankę.
> Maklowicz kiedyś robił coś podobnego w którymś ze swoich programów -
> ziemniaki mieszał z białą kiełbasą i to się nazywało sałatka ;)
> O czymś podobnym myślę.
> Czy macie może jakieś pomysły?
>
> Uprzedzając pytania: nie, same ziemniaki ze zsiadłym mlekiem to nie
> jest to :)
Powiem tak - koniecznie Kartoffelsalat. Najlepiej, jeśli kartofle będa typu
"sałatkowe" - gotujesz na "al dente", obierasz, kroisz w półtalarki. W misie
skrapiasz octem (rodzaj octu zależy od upodobania, ale teoretycznie -
spirytusowy), solidnie popieprzyć. Ostrożnie z solą ( ja osobiscie nie
przepadam za nadmiarem). Możesz też podać pocięte dość wąsko śledzie solone,
uprzednio
wymoczone. Skwasić całe towarzystwo, oppieprzyć jw., i dodać spore ilości
cebuli, szczególnie jesli tzw. "cukrowa" vel "deserowa" i nieco po skrojeniu
się odgazuje. No i olej lub miks z oliwą z oliwek. Schłodzić w lodówce,
zjadać ze smakiem. Wszystko ma byc "al
dente", lekko chrupiace tak na 1/2". Kartoffelsalat jest naprawdę pyszna,
choć ostatnio z racji siły uderzeniowej słowa "Kartoffel" może politycznie
mocno nie halo, wszak mamy gomółkowszczyznę-bis ;-).
Kłania się rzadki uczestnik pl.rec.kuchnia
- Juf!2109
Mity na temat kuchni niemieckiej sa w Polsce mocno przekłamane. Jak zresztą
wszystkie mity, są bardzo PRLowskie.
|