Data: 2009-08-19 11:15:10
Temat: Re: Cosś dla biednych uciskanych przez fiskus rolników wychodzących z bezrobocia (czy jak to tam było:D)
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:h6glj0$huh$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Chiron pisze:
>
>> Nie bardzo rozumiem: przecież to nie jest złe zdanie na temat rodziny
>> zastępczej.
>
> Mam nieodparte wrażenie, że masz nie tylko słaby kontakt z własnymi
> emocjami, ale i z myślami, niestety.
> Zastanów się, co chciałeś dać do zrozumienia stawiając obok domów dziecka,
> w których (wg Ciebie) dzieci są nagminnie gwałcone i bite, rodzinę
> zastępczą?
Napisałem wyraźnie- przeczytaj i proszę nie wciskaj mi czegoś, co nie miałem
nawet na myśli: z jednej strony bidulec, gdzie najczęściej pies z kulawą
nogą się dzieckiem nie zainteresuje, więc jest zdane na tych, co tam
naprawdę rządzą: "falę" starszych dzieci, a z drugiej strony, na przeciwnym
biegunie- trochę może nawet wyidealizoana rodzina zastępcza, gdzie się nim
troskliwie zaopiekują. Tylko czy ono tego naprawdę potrzebuje? A już raczej
tego nie będzie chciało. OK- są dzieci, szczególnie te, które już miały
doświadczenia z rodziną zastępczą- i wróciły do rodziców biologicznych,
które same proszą o powrót do rodziny zastępczej. To są jednak wyjątki.
>>To, co opisałem- to normalna reakcja dzieciaka, której często nie są w
>>stanie zaradzić najlepsi nawet rodzice zastępczy. Dziecko jest przekonane,
>>że miało wspaniałą rodzinę, tylko nie mieli pieniążków, a ci wstrętni obcy
>>mieli kasę, i dlatego je teraz mają.
>
> ???
> Myślisz, że taka jest reakcja bitego i zaniedbanego w rodzinie alkoholowej
> dziecka, które trafi do rodziny, gdzie się nim troskliwie opiekują i
> zawsze ma co jeść?
>
>> Zaczyna więc ich nienawidzieć. To dosyć powszechna reakcja dziecka
>> zabranego rodzicom biologicznym, z którą rodzice zastępczy powinni się
>> liczyć.
>
> Nie podejrzewałam Cię o takie czarne poczucie humoru. Powiedz mi, skąd
> czerpiesz te dane, które pozwalają Ci mówić o powszechności zjawiska?
> Znasz choćby _jedną_ rodzinę zastępczą?
He, he , he...Znam kilka- i moja rodzina ma takie uprawnienia (ukończyliśmy
stosowne kursa w PRIDE). To standardowa sytuacja, wręcz podręcznikowa:
rodzice- żeby nawet najgorsi- najczęściej nie są w ten sposób postrzegani
przez własne dzieci. Przychodzą obcy ludzie- i często przemocą zabierają te
dzieci biologicznym rodzicom- i dają całkiem obcym ludziom. Dziecko znajduje
się w zupełnie nieznanym sobie środowisku, wśród obcych ludzi- czy uważasz,
że to nie wystarcza do wywołania podobnych emocji: wy wstrętni bogacze,
ukradliście mnie mojej kochanej mamusi? Jeśli rzeczywiście znasz środowisko
rodzin zastępczych- zapytaj ich. Spytaj także o ich problemy związane z
zabraniem dziecka z bidulca. Może Ci opowiedzą np o tym, że nie sposób
ustalić, czy i na co dziecko było szczepione- a panie z bidulca i opieki
społecznej mają taką władzę nad rodziną zastępczą- że jak ci będą się zbyt
natarczywie dowiadywać o to, albo o inne sprawy (np skąd u dziecka
wychowanego w bidulcu rozbudzone libido seksualne)- dziecko stracą.
pozdrawiam
Chiron
|