Data: 2001-11-02 10:49:35
Temat: Re: Cukrzyca
Od: <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Mozna tak podejsc - prywatnie kazyd lekarz tak moze.
> Klopot w tym ze medycyna to nie zbior przypadkow tylko wiedza, przy
> pomocy ktorej sie leczy. Ta wiedza ma zapewnic realizacja chyba
> podstawowej zasady terapi "primum non nocere". Dlatego jest koniczena.
Zgadza się, ale tylko z jednej strony. Nie byłoby żadnej nauki, gdyby
najpierw nie zdobyła indywidualnych podstaw. Potem jednak dzieje się rzecz
koszmarna, zamiast badać, zakłada apriorycznie, że nie ma czegoś, bo nie
zbadała.
> Medycyna faktu ma za zadanie z wiedzy rozproszonej, z roznych dziwnych
> bada, uczelnii (np. Uniwersytetu i Akademii Medycyny Nowoczesnej w gornym
> Bzdzionkowie) wyciagnac to czemu mozna ufac.
Też prawda, mnie jednak interesują kryteria doboru tego, czemu można ufać.
>Tej wiedzy jest po prostu za
> duzo do opoanowani przez czlowieka. A i wymagania ludzi sa coraz wyzsze.
To prawda.
> Jakby mi ktos powiedzial ze ma takie i takie badania zgodne z normami GCP
> na temat tego z DK dziala na to i owo (nawet na pryszcze - grunt zeby to
> byla wiedza obiektywna) - zaraz bede stosowal >chocby na sobie.
Dobrze. Ja jednak musiałem sprawdzić na sobie coś, do czego absolutnie nie
byłem przekonany, jednakże próbowanop mi wmówić w świetle najlepszej wiedzy,
że to dla mnie będzie złe, a my i tak niczego nie zaproponujemy. Wiem, że
nie na wszystkich wszystko działa tak samo ale nie można wpaść w pułapkę, że
jak co nie jest zbadane to groźne a jak zbadane to bezpieczne. Nie ma tak
łatwo, nauka myli się równie często jak dyletanctwo.
> Lekarz cos przysiega (p. Hipokratesa)
Gdzieś u Hipokratesa jest właśnie że nie będziesz wykonywał zabiegów na
układzie moczowym :-)))
Pzdr
Paweł
PS Naukę tworzą z jednej strony zbiory wiarygodnych zasad z drugiej zaś
grupa ich łamaczy, inaczej dawno już każda nauka byłaby religią.
|