Message-ID: <3...@p...pl>
Date: Tue, 27 Aug 2002 09:42:45 +0200
From: Krystyna Chiger <k...@p...pl>
X-Mailer: Mozilla 4.78 [en] (Win98; U)
X-Accept-Language: en
MIME-Version: 1.0
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Re: Czas na borowki
References: <3...@p...pl>
<5...@m...umu.se>
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
NNTP-Posting-Host: 193.0.74.71
X-Trace: news.home.net.pl 1030434143 193.0.74.71 (27 Aug 2002 09:42:23 +0200)
Organization: home.pl news server
Lines: 43
X-Authenticated-User: k...@p...pl
Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.astercity.net!news.ipartners.pl!news.home.net.pl!not-for
-mail
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:122344
Ukryj nagłówki
Agnieszka Szalewska napisala:
>
> A tak zupelnie od podstaw, to wrzucasz do gara borowki, dodajesz wody, czy
> nie? Bo Szwedzi roznie, inni daja tak 200 ml na 2 litry owocow, inni wcale.
Daję na dno troszeczkę wody, bo nie mam dobrego gara z grubym
dnem i boję się że się przypali.
> I pozniej gotujesz/smazysz jak dlugo? 10-15 min? I wowczas dopiero
> dorzucasz gruszek?
Gruszek dorzucam jak już puszczą sok.
> > > Zurawina tu tez ponoc juz jest, ale rosnie w mniej dostepnych miejscach.
> >Żurawinę tak samo, ale najpierw przemrozić. W jakich niedostępnych
> >miejscach?! U nas rosnie w ogrodach :-)
> hm, to moze tu jeszcze cos innego rosnie. Tlumaczyli mi, ze takie na
> bagienkach wiecej rosnace, i owoce jak borowka, tylko wieksze....A jak Ty
> definiujesz zurawine? Bo ja sie zakrecilam juz, i chcialabym wiedziec raz
> na pewno:)
To może rzeczywiście żurawina. Nie umiem zdefiniować, po prostu
poznaję po kształcie krzewinki i listków. Poza wielkością owocków,
borówkowe listki są twardsze i bardziej błyszczące.
> >U nas w Bieszczadach tez tego pełno, a ja nie mam czasu pojechać :-(
> ja wyskocze tu wieczorkiem, do tych wysuszonych lasow, zanim wszystkie
> borowki poopadaja albo i ususza sue na krzakach. A swoja droga, czy borowki
> mozna by ususzyc (zapewne mozna), ale czy pozniej daloby sie je jakos
> interesujaco spozytkowac? Bo jest ich tu tyle, ze mi sloikow nie starczy!
No to ususz trochę i sprawdź :-) W tym roku ususzyłam pierwszy raz trochę
wiśni i całkiem dobrze wyszły. A tez nie słyszałam nawet o suszonych
wiśniach ;-)
> Zwlaszcza, zem optymistka, i czekam ze sloikami na grzybki. Tyle ze jesli
> nie zacznie padac, to grzybki poczekaja do przyszlego roku...
To nie jest grzybowy rok. Trochę będzie, ale niewiele :-(
Krycha
|