Data: 2012-03-15 21:24:54
Temat: Re: Czeszki
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Stalker" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:f803625f-316e-47bb-a02c-aa56edaacbce@q1
1g2000vbu.googlegroups.com...
On 15 Mar, 17:56, "Chiron" <i...@g...com> wrote:
> Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w
> wiadomościnews:989c9331-603f-417e-99bb-305058833218@
9g2000vbq.googlegroups.com...
>
> > Nie upierał bym się przy niej, gdyby nie przypisy: autor napisał, że
> > starał
> > się niczego nie zmieniać z faktografii pamiętnika (a właściwie kilku
> > pamiętników)- chciał jak najlepiej oddać "ducha epoki". Wcześniej o
> > szczepionkach czytałem w Chinach i wśród Hindusów. Wracając do książki-
> > po
> > prostu- facet zamiast zrobić nudne opracowanie znalezionych pamiętników
> > zrobił ciekawą książkę. Dlaczego jest dla Ciebie niewiarygodna?
>
> Chiron ty mnie na poważnie o to pytasz? :-)
>
> Ty się pytasz, dlaczego nie traktuję "ciepłej i głęboko humanistycznej
> POWIEŚCI" jako źródła faktów i wiedzy historycznej?...
>
> No jak ja mam Ci wyjaśnić, że "oddać ducha epoki" - to nie to samo co
> wierny opis rzeczywistych zdarzeń? I co do wydarzeń, w których biorą
> udział bohaterowie autor ma całkowicie wolną rękę? ;-)
>
> ====================================================
===
>
> Jednak podawał źródła i zapewiał, że samych wydarzeń nie zmieniał. Dla
> mnie
> bardziej wiarygodny niż autor niejednej rozprawy historycznej, która
> często
> okazuje sięnapisaną pod publikę szmirą- a źródła, które podaje- albo nie
> istnieją, albo tego nie potwierdzają.
Ja to nawet chyba wiem jakiego dokładnie autora "niejednej rozprawy
historycznej" masz na myśli :-)
Stalker, rób jak chcesz, ale choćby nie wiem jak dobrze np.
Sienkiewicz oddawał "ducha epoki",
to na lekcji historii raczej nie opowiadałbym o tym jak to Kmicic
uratował klasztor ;-)
====================================================
===
Masz rację- i sporo prowokacji jest w tym, co napisałem. Stalker- sam byłem
świadkiem wydarzeń, które mógłbym opowiedzieć historykom. Czy ja jestem
wiarygodny? Czytam powieść, której autor (jak sam pisze) z kilku
życiorysów robi jeden, ale stara się pisać o faktach (sposoby leczenia,
wygląd akademii medycznej i sposób nauczania, a także wojna secesyjna)
dokładnie to, co przeczytał w pamiętnikach- i ja to przyjmuję za dobrą
monetę. Czytam makabrycznego bajkopisarza - uznanego "historyka" Grossa, na
którego powołuje się obecnie wielu salonowych historyków- i wyczuwam lipę na
odległość. Komu wierzyć, Stalkerze?
--
Chiron
|