Data: 2012-03-16 20:06:01
Temat: Re: Czeszki
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 16 Mar 2012 20:27:48 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2012-03-16 14:17, Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 16 Mar 2012 13:23:53 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> Interpretacja interpretacją - swoją drogą Twoja wydaje mi się tak samo
>>> prawdopodobna
>
> Tylko mam taką wątpliwość (po zastanowieniu), że śmierć, którą mu zadał
> wcale nie była łatwa i bezbolesna.
No NIE O TO chodziło, zeby była w znieczuleniu ogólnym!
Chodzi o śmierć szybką i BEZ UPODLENIA.
Trzeba komuś nieograniczenie ufać, aby powierzyć mu swe życie, ale kto wie,
czy nie jeszcze bardziej, żeby powierzyc mu swą smierć.
Czy taką śmierć miał wędliniarz? a jego żona? - myślisz, ze po co było
pokazane ich zabijanie? Zeby widz zrozumiał, co groziło ukrywajacemu się
meżczyźnie. Tam ukrywającemu - oni go przecież od dawna mieli na szpilce,
odliczały się jego ostatnie dni. Zegar mu już tykał. Facet szukał kogoś,
kto mu pomoże umrzeć tak, jak jest dla niego do zaakceptowania.
Jako człowiek z półświatka, dawny kumpel oprawców, choć go tam nie było
przy "egzekucji" małżeństwa, wiedział doskonale, od kogo woli przyjąć
śmierć - doskonale znał metody swoich dawnych kumpli. Wybrał sobie na kata
przyjaciela.
Cierpieli obaj, ale nie tak, jak cierpieliby, gdyby to banda wykonywała
wyrok.
:-(
>
>> Gra i obsada the best. Gra polegająca na minimum środków, maksimum
>> wyrazu. takze scenariusz, to samo. Niejakie wręcz ubóstwo środków,
>> uwydatniające sens.
>
> No i tu się najbardziej różnimy. Dla mnie gra aktorska właśnie
> nieprzekonująca.
Bo było mało tzw "jebania oczami"? //terminologia wprost z planu, nie moja,
zastrzegam
Gra tzw aktorska tutaj MUSIAŁA być stonowana. To świat ludzi bez emocji
potrafiących zabić.
>
>> Ożywienie w filmie - co to jest? Ganianie się, strzelanki, wyścigi
>> samochodów na wirażach?
>
> Może daj spokój z tym lekceważeniem rozmówcy, co?
>
>> A jakie masz "ożywienie" w filmach grozy Hitchcocka? - w takiej
>> "Psychozie" na przykład? Byś się wynudziła jak nic 3-)
>
> No i jakoś się nie wynudziłam, nawet kilkakrotnie. Suspens był. I do
> tego nie potrzeba strzelanek, brutalności. Wystarczy doskonała gra
> aktorska, dobry scenariusz, i świetnie dobrana muzyka. W sumie niewiele. ;)
Mnie to nie zawsze wystarczy - "Chrzest" ma coś innego, muzyka jest w nim
mało ważna, naawet nie pamiętam, czy jakaś w ogóle była, tak byłam
wstrząśnięta - nie mylić z "przerażona".
>
>> A tego napięcia w całym filmie nie czułaś?
>
> Ciachnęłam większość, bo strasznie spojlerujesz. Już wszystkim
> potencjalnym zainteresowanym odebrałyśmy świeżość w oglądaniu.
Potencjalni zainteresowani już obejrzeli.
Niezainteresowani również - w tym jeden nasz znajomy, którego zaprosiliśmy
niebacznie na ten film i wyszedł chory z przerażenia... bo ma podobny
biznes, jak tamci dwoje... Tylko to do niego dotarło i tylko to nim
wstrząsnęło z całego filmu. Żal było w ogóle zapraszać, do dziś ma
pretensje i wypomina.
Na pewno nie odebrałyśmy nikomu niczego, wciąż uważam, że ten film to Duże
Coś i każdy chętny będzie miał okazję je przeżyć indywidualnie.
>
>> Bez nich TEN film byłby jednowarstwowy i płytki. Dla mnie to jeden z
>> nielicznych przypadków filmu, w którym sceny te są niezbędne, bo
>> naprawdę współTWORZĄ jego głębię. I dlatego akceptuję cały film, od a
>> do z.
>
> Ta Twoja głębia, to mam wrażenie, że Twoja jest. I fajnie - masz prawo
> odebrać film w ten sposób. Ja musiałabym bardzo zmrużyć oczy. ;)
>
Mam wrażenie, że nie całkiem miałaś otwarte i tak... ale wolno ludziom w
kinie nie widzieć tego, czego widzieć po prostu nie chcą.
--
XL
|