Data: 2001-05-06 14:15:31
Temat: Re: Czy 100%akceptacji siebie i swiata oslabia chec dzialania?
Od: "anka" <l...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
ok. postaram sie uscislic i rozszerzyc:)troszke potne, ale mysle ze dzieki
temu bedzie latwiej odpowiedziec,
(...)
> Ciekawa koncepcja. Zastanawiam sie czy tak mozna. Nie wydaje mi sie, zeby
z
> czlowiekiem bylo tak latwo. Ten system to duze uproszczenie.
> zgadza sie, zycie jest tak naprawde bardzo proste, staje sie skomplikowane
gdy usilujesz je dopasowac do swoich potrzeb i oczekiwan,jesli chodzi o mnie
tu akurat nie widze problemu,
(...)
Pierwsze co mi
> sie nasuwa, to pojecie akceptacji. Czy mozna akceptowac zlo?
to zalezy jaka przyjmiemy definicje zla, jesli okreslimy je jako
nieswiadomosc(i tu tez by sie przydala definicja :) zdecydowanie latwiej je
moze nie tyle zaakceptowac co pogodzic sie z faktem jego istnienia,
(...)
Zatem nasuwa
> mi sie, ze moze to nie jest akceptacja, ale obojetnosc.
A jesli to jest
> obojetnosc, to raczej nie niesie ona za soba rozwoju.
jesli przyjmiemy ze jest skutkiem nieswiadomosci to bedzie to bardziej
zrozumienie niz obojetnosc,
(...)
A jesli to jest
> akceptacja? Jesli akceptuje to, ze jestem zly, to po co to zmieniac?
Piszesz
> wyciagnac wnioski? Wlasciwie po co wyciagac wnioski i po co sie rozwijac,
> jesli wszystko jest do zaakceptowania?
no i tu wlasnie tkwi moj dylemat,
(...)
A jesli juz znajdziemy odpowiedz na
> pytanie po co sie rozwijac, to mamy juz odpowiedz na pytanie, po co
dzialac.
> I jednak w efekcie koncowym nie zaprzestajemy dzialania. Tak?
i to jest bardzo dobrze powiedziane,tylko jaka jest odpowiedz?
(...)
> Troche namieszalem i nie wiem, czy dobrze zrozumialem to, o co Ci
> chodzilo...
mysle ze dobrze:)
> Pozdrawiam
> A.>
>
>
|