Data: 2009-04-25 06:31:08
Temat: Re: Czy ci inni są normalni?
Od: "Aktywa" <R...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Moim skromnym zdaniem masz nieodpowiedni stosumek do ludzi. Jawią Ci się
> jak jedna wielka klika współdziałająca na korzyść swoją, a pośrednio
> przeciw Tobie. Poza tym widzisz w nich (przynajmniej o nich tylko mówisz)
> wady kumoterstwa, kolesiostwa, donosicielstwa - tylko Ty jesteś w
> porządku. I jeszcze nikt nie zwraca na Ciebie uwagi.
Dzieki za odzew. Masz prawo do takiego poglądu chociaż błednego. Nie wiem
ile masz lat i bez urazy,
ale kiedy ja miałem 19-20 lat też ufałem ludziom i wierzyłem, że mogę
zdziałać cuda jesli będę się dobrze
uczył i będę wobec ludzi uczciwy. Życie po następnych kilku latach to
zweryfikowało, jeśli chcesz wiedzieć
o czym mówie to zrób sobię kursik asertywności i poczytaj kilka ksiązek o
ludzkich zachowaniach w grupie.
Nie " jestem jako jedyny w porządku"- jak twierdzisz - chociaż mnie nie
znasz (ciekawe skąd ta ocena?),
tylko zwracam uwagę na to, że ludzie manipulują innymi, układują się na
potęgę. Ja tego nie robię nigdy nie robiłem
i to mi przeszkadza. Tak cięzko to zrozumieć, że niektórzy chcą inaczej?
Odbieram Twoją wypowiedz jako jakiś dziwny atak do mnie, może uraziłem Twoją
dumę albo
przypomniałem Ci, którąś z Twoich wad, jesli tak to pisz wprost. A nie
oceniaj.
> Pomyśl o jakimś zdrowym dystansie do siebie.
> Ci ludzie, których potępiasz może po prostu ze sobą współpracują i stąd
> bierze się ich zażyłość. Mają jakieś wspólne cele. Nie da się samemu
> osiągnąć sukcesu.
Dzieki za radę, wydaję mi się, że mam dystans do siebie. Potwierdza to wielu
moich przyjaciół i kochana żona.
Dobieram sobie przyjaciół i to są ludzie, którzy mają cechy, które szanuję.
Jednak jest takich ludzi niewielu.
>Musisz oprzeć się na ludziach i mieć z nimi jakieś relacje. Na tych
>relacjach możesz do czegoś dojść jedynie. Nikt nie jest doskonały, więc
>trzeba ludziom wybaczać ich wady oraz pomiętać, że ty też wad nie jesteś
>pozbawiony. Najwyżej masz inne.
[Po tym tekscie mam wrażenie, że piszesz do dziecka neostrady chorującego na
hikikomori]
Czesto tak jest, że trzeba przymkąć oczy na to czy na tamto, bo wtedy będzie
się jakoś kręciło.
No tak... tylko potem ktoś może Mi zarzucić, że wiedziałem i nic z tym nie
zrobiłem, he?
Czyli poszedłem komuś na rękę i przyklepałem mu to, że był na bakier w tym
temacie.
Mały problem jeśli nie zrobił bo nie umiał lub nie wiedział co robi. Nie w
tym, rzecz.
Problem w tym, gdy miał świadomość tego i nie chciał tego poprawić. Bo
wiedział, że mu to ujdzie na sucho!
W poprzednim poście pisałem o tym co ten przykładowy gostek z pracy sobą
reprezentuje: on ma świadomość,
że nic nie robi i nie będzie robił, bo nie ma osoby, która go z tego
rozliczy. Firma, w której pracujemy jest tak skonstruowana,
że ciężko się tutaj dostać i cieżko zostać zwolnionym. Jedynie z paragrafu.
No a leserka czy ostentacyjne zelewanie
współpracownikow, nie tylko ze mną ma gostek problem, to jest pikuś.
|