« poprzedni wątek | następny wątek » |
191. Data: 2004-10-24 21:24:37
Temat: Re: Czy jest kto?, komu mogę całkowicie zaufać.Ważne!Ania K. wrote:
>>>Czy Ty jesteś mną?
>>>Czy ja mam rozdwojenie jaźni?
>>>:)
>>
>>Uważaj - zaraz doczytasz do końca i zaczniesz jęczeć: "Nikt mnie nie
>>rozumie" ;(
>
> no nie taki "nikt" ;))))))
> Czasem nie ma czasu na owijanie w bawełnę i jakie to praco/czasochłonne.
> Najlepiej/najprościej/najszybciej prosto z mostu.
Z jakąś k* dla akcentu i bez przejmowania się tym, że kogoś zaboli? (A
nawet dobrze, jeśli zaboli, w końcu trzeba tępić mięczaków.) To naprawdę
jest najlepsze? Odnoszę wrażenie, że żadna z Was nigdy nie spotkała się
z takim potraktowaniem, jakie tu lansujecie.
Pozdrawiam,
Karola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
192. Data: 2004-10-24 21:25:41
Temat: Re: Czy jest kto?, komu mogę całkowicie zaufać.Ważne!Eulalka wrote:
> Zauważ jedno - ja nie mam dyskomfortu, że kogoś zaboli - jestem w grupie
> ludzi mi podobnych. Mnie nie boli - ich nie boli. Rozumiesz wreszcie?
Ja rozumiem. To się nazywa przeniesienie popędu.
Pozdrawiam,
Karola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
193. Data: 2004-10-24 21:32:50
Temat: Re: Czy jest kto?, komu mogę całkowicie zaufać.Ważne!
Użytkownik "Karolina "duszołap" Matuszewska" <g...@i...wytnij.pl> napisał
w wiadomości news:clh6j5$aum$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Z jakąś k* dla akcentu i bez przejmowania się tym, że kogoś zaboli?
Wszystkie waątki już wymieszałaś. Ja może nie ślę k* do innych (choc też
zależy to od sytuacji), ale po co bawić się w podchodyi owijanie w
bawełnęjak można prosto z mostu powiedzieć, że ktoś nawalił?
> (A
> nawet dobrze, jeśli zaboli, w końcu trzeba tępić mięczaków.)
Cóż załatwość wyciągania wniosków tym bardziej nie uczestnicząc danej
sytuacji.
--
Pozdrawiam
Ania >:-)<-<
gg 1355764
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
194. Data: 2004-10-24 21:41:13
Temat: Re: Czy jest kto?, komu mogę całkowicie zaufać.Ważne!Ania K. wrote:
>>Z jakąś k* dla akcentu i bez przejmowania się tym, że kogoś zaboli?
>
> Wszystkie waątki już wymieszałaś.
Czyżby? Dopisałaś się pod fragmentem: "przyznam, że z ludźmi mojego
pokroju współpracuje mi się o niebo łatwiej niż z zakompleksionymi,
którzy - jak się ich opier* potrafią tylko skarżyć".
> Ja może nie ślę k* do innych (choc też
> zależy to od sytuacji), ale po co bawić się w podchodyi owijanie w
> bawełnęjak można prosto z mostu powiedzieć, że ktoś nawalił?
Powiedzieć komuś wprost, że nawalił można bez "opier*" i bez
złośliwości. To z pewnością jest trudniejsze, tak to ująć, żeby
jednocześnie przekazać wszystkie swoje wątpliwości i żale co do rozmówcy
i go przy nie obrazić ani nie wdeptać w ziemię, ale da się.
>>(A
>>nawet dobrze, jeśli zaboli, w końcu trzeba tępić mięczaków.)
>
> Cóż załatwość wyciągania wniosków tym bardziej nie uczestnicząc danej
> sytuacji.
Czytam wątek. Dopisałaś: "Czy Ty jesteś mną?" pod "Mięczaki zazwyczaj
odpadają po pierwszym zawaleniu sprawy."
Pozdrawiam,
Karola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
195. Data: 2004-10-24 21:51:39
Temat: Re: Czy jest kto?, komu mogę całkowicie zaufać.Ważne!Użytkownik Karolina "duszołap" Matuszewska napisał:
> Ja rozumiem. To się nazywa przeniesienie popędu.
WEiem, wiem - tabletka byłaby bardziej humanitarna nie? ;)
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
196. Data: 2004-10-24 21:53:31
Temat: Re: Czy jest kto?, komu mogę całkowicie zaufać.Ważne!Użytkownik Karolina "duszołap" Matuszewska napisał:
>
> Z jakąś k* dla akcentu i bez przejmowania się tym, że kogoś zaboli? (A
> nawet dobrze, jeśli zaboli, w końcu trzeba tępić mięczaków.) To naprawdę
> jest najlepsze? Odnoszę wrażenie, że żadna z Was nigdy nie spotkała się
> z takim potraktowaniem, jakie tu lansujecie.
Obawiam się, że się mylisz - ale to rozumiem - ludzka rzecz.
Eulalka, co się stara ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
197. Data: 2004-10-24 21:56:05
Temat: Re: Czy jest kto?, komu mogę całkowicie zaufać.Ważne!Eulalka wrote:
>> Ja rozumiem. To się nazywa przeniesienie popędu.
>
> WEiem, wiem - tabletka byłaby bardziej humanitarna nie? ;)
=]
Pozdrawiam,
Karola (też złośliwa, bo co?)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
198. Data: 2004-10-24 22:01:30
Temat: Re: Czy jest kto?, komu mogę całkowicie zaufać.Ważne!Eulalka wrote:
>> Z jakąś k* dla akcentu i bez przejmowania się tym, że kogoś zaboli? (A
>> nawet dobrze, jeśli zaboli, w końcu trzeba tępić mięczaków.) To
>> naprawdę jest najlepsze? Odnoszę wrażenie, że żadna z Was nigdy nie
>> spotkała się z takim potraktowaniem, jakie tu lansujecie.
>
> Obawiam się, że się mylisz - ale to rozumiem - ludzka rzecz.
I co, ktoś Cię kiedyś zrugał, zwyzywał, wyśmiał -- i nie przejęłaś się
tym wcale a wcale? Powiedz mi tylko jedno -- co myślałaś o tym kimś
(tych ktosiach, jeśli było ich więcej) w chwili zajścia i niedługo po?
Ja patrzę na to ze swojej perspektywy -- czasem zdarza mi się coś
zawalić i pewnie jeszcze nie raz się zdarzy. Ludzka rzecz, nie? Ale
chciałabym zostać potraktowana jak człowiek, żeby mi wyjaśniono w czym
rzecz, co zrobiłam źle i jak mogę tego w przyszłości uniknąć; bez
owijania w bawełnę, bez aluzji i złośliwości, a już na pewno bez
"dziewczynek". To mi pozwoli się skoncentrować _na problemie_, a nie na
tym, _jak zostałam potraktowana_. Bo też lubię jasne sytuacje.
Pozdrawiam,
Karola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
199. Data: 2004-10-24 22:09:54
Temat: Re: Czy jest kto?, komu mogę całkowicie zaufać.Ważne!Jacek w wysiłku wydalił(a) z siebie takie oto konkrety:
>> No nie załapałaś. Wiesz, że złośliwość nie musi być bolesna?
> Dla mnie żart nie jest bolesny ale złośliwość to złośliwość tak jak napisała
> Kaszycha ma w sobie słowo "zło".
No i posZŁO w świat, ZŁOta mądrość.
--
Nie wszystko ZŁO to, co 'zło' zawiera :]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
200. Data: 2004-10-24 22:13:27
Temat: Re: Czy jest kto?, komu mogę całkowicie zaufać.Ważne!Użytkownik Karolina "duszołap" Matuszewska napisał:
> I co, ktoś Cię kiedyś zrugał, zwyzywał, wyśmiał -- i nie przejęłaś się
> tym wcale a wcale? Powiedz mi tylko jedno -- co myślałaś o tym kimś
> (tych ktosiach, jeśli było ich więcej) w chwili zajścia i niedługo po?
Do tej pory myślę - skorpiony to pamietliwe typy. ;)
Tylko - holender - po lecytyne musze jutro iść, bo dziś prawie
powiedziałam "Dzień dobry" sąsiadowi, któremu - solennie sobie obiecałam
- nie powiem. (Szczerze mówiąc, jak go widzę, to dzień przestaje być
dobry, więc co bedę kłamać?)
Eulalka, co pamięta ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |