Data: 2011-10-26 10:08:13
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 26 Oct 2011 08:25:12 +0200, medea napisał(a):
> W dniu 2011-10-25 15:17, Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 25 Oct 2011 13:44:15 +0200, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2011-10-25 08:58, Qrczak pisze:
>>>> Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> W dniu 2011-10-24 14:38, Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Mon, 24 Oct 2011 11:14:08 +0200, medea napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> I chociaż widzę w sobie niektóre
>>>>>>> paskudne wady mojej mamy (chociażby furiactwo), to wolę się
>>>>>>> utożsamiać z
>>>>>>> tą lubianą przez wszystkich Marylką. ;)
>>>>>> Ja tam nie widzialam w Mamie żadnych paskudnych wad, bo ich nie miała -
>>>>>> poza bezgranicznym uwielbieniem dla mojego brata. Że jednak tej cechy
>>>>>> akurat nie odziedziczyłam, natomiast wszystkie pozostałe jak
>>>>>> najbardziej,
>>>>>> to mogę powiedzieć, że odziedziczyłam same najlepsze :-)
>>>>> Lubisz jednak zastrzec (poniżej w tym wątku), że jesteś od niej
>>>>> znacznie szczuplejsza. Otyłość, jak sama wiesz, nie bierze się
>>>>> znikąd, ale zazwyczaj ze sposobu życia, a ten z kolei z tego, jacy
>>>>> jesteśmy. Musiałaś "uwolnić się" od matki, żeby to pokonać.
>>>>
>>>> A mnie najbardziej brakuje mojej otyłej babci.
>>> Ale z zastrzeżeniem, że jesteś od niej o wiele szczuplejsza, czy bez?
>> Wytłumaczyłam Ci przecież, że ani to nie było zastrzeżenie, ani moje. A
>> jednak jedziesz na tym koniku z całą satysfakcją.
>
> No cóż, po pierwsze tłumaczenie nie ściągnęło mi się wczoraj z powodu
> awarii serwera, ale pewnie lepiej jak zwykle koncentrować się wyłącznie
> na sobie, nieprawdaż?
> A po drugie - ja też już wytłumaczyłam w odpowiedzi.
>
>> No cóż - to sobie przynajmniej popatrzę na spolegliwą, o wyważonych sądach,
>> MEDEĘ 33333-)
>>
>> http://pl.wikipedia.org/wiki/Medea_%28mitologia%29
>
> Ostra babka, co?
> No, to uważaj, bo już teraz wiesz, kto tu jest czarownicą. ;-P
>
Kto tu TAKŻE, także... :-D
--
XL
"Z drzew spadają czasem gałęzie. Ba, zdarza się, że trafią kogoś w głowę i
kaput. Czy z tego wynika, że mogę siedzieć z piłą na drzewie i czatować na
jakiegoś skurwysyna? Wytłumacz mi, przekonaj. Chętnie tak zrobię, znam paru
skurwysynów."
Anonim - przeciw zrównywaniu uśmiercania nadmiarowych zarodków w metodzie
in vitro z naturalnymi poronieniami
|