Data: 2011-10-26 10:07:36
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 26 Oct 2011 08:19:16 +0200, medea napisał(a):
> W dniu 2011-10-24 23:50, Ikselka pisze:
>> To nie moje zastrzeżenie, tylko dokończenie cichaczem wyrażanej opinii
>> bliskich i znajomych.
>
> Ale tutaj to chyba Ty napisałaś, czy może jakiś inny bliski czy znajomy?
Zacytowałam - w połaczeniu z całością komunikatów wyrażanych do mnie.
>
>>> Otyłość, jak sama wiesz, nie bierze się znikąd, ale
>>> zazwyczaj ze sposobu życia, a ten z kolei z tego, jacy jesteśmy.
>>> Musiałaś "uwolnić się" od matki, żeby to pokonać.
>>>
>> Nie musiałam niczego pokonywać, od nikogo się uwalniać - miałam szansę od
>> początku "działać" na własne konto
>
> Niepotrzebnie odbierasz to, co nazwałam uwalnianiem się, jako coś złego.
Nic to złego dla mnie.
Ale nawet pozytywne, skoro nie zaszło - mam prawo to zaznaczyć.
> A to chodzi dokładnie o to, co tak ładnie opisałaś poniżej. Nauczona
> obserwacją i doświadczeniem nie powieliłaś błędów (czy to co uznałaś za
> błędy)
Za rezygnację.
> swojej mamy. Musiałaś na nią spojrzeć krytycznie, z dystansem,
Z żalem. Mama nawet otyła była dla mnie piękna.
> a
> do swojego życia podejść twórczo. To wymagało wysiłku, najprościej
> byłoby przecież pójść utartą gotową drogą.
>
Nic nie było dla mnie utartego ani gotowego - miałam zupełnie inne warunki,
w jakich przyszo mi żyć.
--
XL
"Z drzew spadają czasem gałęzie. Ba, zdarza się, że trafią kogoś w głowę i
kaput. Czy z tego wynika, że mogę siedzieć z piłą na drzewie i czatować na
jakiegoś skurwysyna? Wytłumacz mi, przekonaj. Chętnie tak zrobię, znam paru
skurwysynów."
Anonim - przeciw zrównywaniu uśmiercania nadmiarowych zarodków w metodzie
in vitro z naturalnymi poronieniami
|