Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 614


« poprzedni wątek następny wątek »

231. Data: 2011-10-26 21:24:59

Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 26 Oct 2011 23:04:02 +0200, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 26 Oct 2011 22:37:07 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Może jesteś zbyt surowa. Może ta chęć ucieczki nie była powodowana
>>> egoizmem, ale strachem?
>>> Ludzie w obliczu tragedii różnie się zachowują, jedni dostają kopa do
>>> działania, a inni wręcz przeciwnie. Nie wiem, jak było w przypadku
>>> Twojego brata.
>>
>> Wystarczy, że ja wiem. 20 lat wychowywaliśmy się razem :-]
>
> I jesteś przekonana, że Twoja ocena nie jest nawet trochę skrzywiona
> przez to mamowe faworyzowanie brata i mimo wszystko jakieś w związku z
> tym poczucie krzywdy?

Jestem pewna. Ponieważ kiedy byłam dziewczyną, nigdy nie miałam poczucia
krzywdy - tak bardzo byłam nastawiona przez rodziców na podziw dla brata,
ze sama dla siebie się nie liczyłam, tylko on sie liczył.
Jego czas się liczył, jego chęci, jego plany. Jemu było wolno olać dwa lata
nauki w technikum, być niedopuszczonym do matury, jemu załatwili maturę,
sama nawet go uczyłam, aby przynajmniej przepisał zadania bez błędu.
Cieszyłam się, jakiego mam wspaniałego brata.

Dopiero jako dorosła zobaczyłam to, czego nie widziałam całe życie.

>
>>> Średni brat był zawsze mocno faworyzowany przez rodziców, sporo chorował
>>> w dzieciństwie i zawsze mocno mu pobłażano.
>>> Nie wiem czemu, ale jest emocjonalnym lodowcem. Bardzo rzadko, ale
>>> jednak coś mu się wysmykuje. Widać, że chowa te emocje, ciepłe uczucia
>>> gdzieś głęboko i czasem uda się go na coś naciągnąć. Szybko jednak
>>> ucieka do swojej skorupki, a przecież nie powinien taki być, skoro
>>> najwięcej zainteresowania to właśnie jemu okazywano.
>>
>> Egoista, ot co. Typowy w dodatku.
>> Jak mój brat, który nigdy niczego nie musiał z siebie dać, bo tylko
>> otrzymywał - i tak od dziecka. Nie musiał nikogo (a już najmniej mnie)
>> szanowac, nie musiał się uczyć, ani pracować w domu z ojcem, załatwili mu
>> przechodzenie z klasy do kalsy w technikum, maturę, pracę i... żonę. Tak!
>> To i nie umiał ani nie chciał czuć. Dla niego po prostu skończyło się
>> branie.
>
> No to jednak zupełnie inny przypadek ten mój brat. On ma taką zasadę :
> Od nikogo nic nie biorę i nikomu nic nie daję. Oczywiście nie w sensie
> materialnym.
> Najczęściej nie rozumie sytuacji kryzysowych. Jego zdaniem każdy musi
> się ze wszystkim sam uporać, inaczej nie zasługuje na jego szacunek.
> Wszystko ma skalkulowane i opracowane do najmniejszego szczegółu. Idzie
> po trupach i nie ogląda się za siebie.
> Ma tętniaka na aorcie nieoperacyjnego. Taka tykająca bomba zegarowa.
> Wszyscy się bardzo o niego martwią, a on mówi chcę żyć szybko i umrzeć
> młodo.
> Do tego stopnia się odciął, że wyjechał kilka lat temu do Skandynawii i
> tam sobie układa życie z jakąś młodziutką dziewczyna, jak zwykle na
> chwilę, bo po co kogoś do siebie przywiązywać.
> Mimo wszystko nie zapomnę, jak wróciłam (jako dziecko małoletnie) ze
> szpitala po ciężkiej chorobie nerek. Wyszedł na moje przywitanie, zrobił
> marsowa minę i powiedział: Ciesze się, że wróciłaś. A potem czmychnął do
> swojego pokoju. To takie właśnie z nim ulotne chwile.

Tak naprawdę to ja nie pamiętam żadnej rozmowy z moim bratem na zaden
istotny temat.
--
XL
"Z drzew spadają czasem gałęzie. Ba, zdarza się, że trafią kogoś w głowę i
kaput. Czy z tego wynika, że mogę siedzieć z piłą na drzewie i czatować na
jakiegoś skurwysyna? Wytłumacz mi, przekonaj. Chętnie tak zrobię, znam paru
skurwysynów."
Anonim - przeciw zrównywaniu uśmiercania nadmiarowych zarodków w metodzie
in vitro z naturalnymi poronieniami

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


232. Data: 2011-10-26 21:25:57

Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Piotrek pisze:
> On 2011-10-26 22:50, Ikselka wrote:
>> Jak mój brat, który nigdy niczego nie musiał z siebie dać, bo tylko
>> otrzymywał - i tak od dziecka. Nie musiał nikogo (a już najmniej mnie)
>> szanowac, nie musiał się uczyć, ani pracować w domu z ojcem, załatwili mu
>> przechodzenie z klasy do kalsy w technikum, maturę, pracę i... żonę. Tak!
>> To i nie umiał ani nie chciał czuć. Dla niego po prostu skończyło się
>> branie.
>
> Oops! IMHO Niedopieszczone starsze dziecko przez Ciebie przemawia ...

A co ja mam powiedzieć? Najmłodsza i niedopieszczona, podobno byłam taka
wredna, że nawet mimo szczerych chęci nie dało rady ;)
Dałam im wszystkim popalić, za to ojciec miał do mnie zawsze dużo
cierpliwości.

--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


233. Data: 2011-10-26 21:26:38

Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Piotrek pisze:
> On 2011-10-26 23:15, Paulinka wrote:
>> Ja bym się jednak mocno zastanowiła nad przyklejaniem nacjom gęb.
>
> Nie dasz wiary, jak to mocno upraszcza życie.
> A Iksi przecież prostą kobietą jest - jak sama kiedyś (o ile mnie pamięć
> nie myli) napisała.

Dam wiarę i bardzo mnie to smuci.

--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


234. Data: 2011-10-26 21:26:44

Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 26 Oct 2011 23:15:45 +0200, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 26 Oct 2011 22:50:09 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Wed, 26 Oct 2011 22:36:44 +0200, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2011-10-26 22:23, Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Wed, 26 Oct 2011 22:00:23 +0200, medea napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Ale przecież ludzie są wciąż tacy sami, nieprawdaż? ;)
>>>>>>>
>>>>>> W porównywalnych warunkach.
>>>>> Pod warunkiem jednakowoż, że nie są np. Niemcami? ;)
>>>>>
>>>> Ależ kiedy znowu przyjdą na nich warunki porównywalne do TAMTYCH, okaze
>>>> się, jak mało się zmienili. A włąsnie się na to zanosi...
>>>>
>>>>
>>> Łomatko a moja wiekowa babcia nadal wymienia listy, kartki świąteczne
>>> etc. z Ginterem - synem właściciela majątku, w którym w czasie wojny
>>> przymusowo pracowała.
>>> Od kiedy zmarła mu żona kilka lat temu już nie przyjeżdża w odwiedziny,
>>> pewnie szykuje jakąś ofensywę...
>>
>> Widocznie babci nie bili i nie głodzili.
>>
>> Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Mówię to pomimo opowieści mojej Mamy, jak
>> to zołnierz Wehrmachtu (tak, jeden z tych, co zajęli dom) dał babci koc na
>> plaszcz dla Mamy, malutkiej wtedy, a Mamie cukierki - bo Mama miała na imię
>> tak, jak jego córka i była w tym samym wieku. Miał na imię Kurt. Nazywał
>> się Osso. Zginał wkrótce. Po wojnie babcia napisała do jego rodziny,
>> opisała, gdzie jest pochowany. Były jakieś wzajemne kontakty potem.
>>
>> Nawet Himmler (w domu) był czułym ojcem i mężem...
>
> Hmm gdyby nie jeden Ukrainiec, który był przyjacielem rodziny to
> zaszlachtowaliby ich na miejscu, a tak uciekli i przetrwali w lesie.
> Mnożą się te historie Ikselka i takich historii jest mnóstwo.

Jak się uzbiera kilkanaście milionów, to zmienię zdanie.

> Masz dwie przypadkowe osoby z Usenetu i aż 3 historie z czasów wojny z
> zupełnie różnych miejsc i z zupełnie różnych zachowań tzw. oprawców.
> Ja bym się jednak mocno zastanowiła nad przyklejaniem nacjom gęb.

To nie ja przyklejam, tylko czyny.
--
XL
"Z drzew spadają czasem gałęzie. Ba, zdarza się, że trafią kogoś w głowę i
kaput. Czy z tego wynika, że mogę siedzieć z piłą na drzewie i czatować na
jakiegoś skurwysyna? Wytłumacz mi, przekonaj. Chętnie tak zrobię, znam paru
skurwysynów."
Anonim - przeciw zrównywaniu uśmiercania nadmiarowych zarodków w metodzie
in vitro z naturalnymi poronieniami

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


235. Data: 2011-10-26 21:27:22

Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 26 Oct 2011 23:19:06 +0200, Piotrek napisał(a):

> On 2011-10-26 22:50, Ikselka wrote:
>> Jak mój brat, który nigdy niczego nie musiał z siebie dać, bo tylko
>> otrzymywał - i tak od dziecka. Nie musiał nikogo (a już najmniej mnie)
>> szanowac, nie musiał się uczyć, ani pracować w domu z ojcem, załatwili mu
>> przechodzenie z klasy do kalsy w technikum, maturę, pracę i... żonę. Tak!
>> To i nie umiał ani nie chciał czuć. Dla niego po prostu skończyło się
>> branie.
>
> Oops! IMHO Niedopieszczone starsze dziecko przez Ciebie przemawia ...
>
> Piotrek

Spokojnie, jestem tylko o półtora roku starsza.
--
XL
"Z drzew spadają czasem gałęzie. Ba, zdarza się, że trafią kogoś w głowę i
kaput. Czy z tego wynika, że mogę siedzieć z piłą na drzewie i czatować na
jakiegoś skurwysyna? Wytłumacz mi, przekonaj. Chętnie tak zrobię, znam paru
skurwysynów."
Anonim - przeciw zrównywaniu uśmiercania nadmiarowych zarodków w metodzie
in vitro z naturalnymi poronieniami

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


236. Data: 2011-10-26 21:28:13

Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 26 Oct 2011 23:21:56 +0200, michał napisał(a):

> W dniu 2011-10-26 14:55, olo pisze:
>> Użytkownik "michał"
>>
>>>>> Niestety w moim rozumieniu Iksi nie mieści się w nakreślonych tu
>>>>> ramach.
>>>>> Nie można być "obrońcą-zwycięzcą" w twierdzy karmiąc się nienawiścią
>>>>> do społecznych struktur, wybranych nacji i pomówieniami innych osób.
>>>>> Piszę to tylko, żeby bronić tezy, bo nie mnie oceniać tutaj sposób
>>>>> widzenia ludzi, jaki sobie obrała Ikselka.
>>>>>
>>>> Nie oceniając, oceniłeś. Że tak powiem kolokwialnie z dość grubej rury.
>>>> A'propos, jaka teza była broniona, bo meritum wypowiedzi jakoś mi
>>>> umknęło?
>>>
>>> Chyba chodziło o to, że na swój własny użytek i osób, które o to mnie
>>> pytają albo (szczerze) którym chcę jakoś dokopać ("Jeśli pytają m n i
>>> e...") odbieram postawę Ikselki, jaką prezentuje na grupie, jako
>>> zarozumialstwo i samouwielbienie.
>> Skoro obgadujemy psp-owiczów, to Iksie po prostu bardzo łatwo buduje
>> sobie obraz świata, bez względu na to czy jest on mniej czy bardziej
>> racjonalny, obiektywny. Ważne że przystaje do jej przekonań jakie by one
>> nie były. Żółty ładnie nazwał to górską twierdzą z rozmytym widokiem na
>> świat. No ale za to jaka sielanka w tej twierdzy, pomimo mgły ;)
>>
>>> A propos: Myślimy więc oceniamy. Nie wydaję tylko wyroków. :)
>>>
>> Nie wtrąciłbym się gdyby było:
>> Nie mnie osądzać ale to sprawia wrażenie...
>> Ale była najpierw ocenka, a potem odżegnanie się od niej.
>
> No była ocenka i jest. Nie odżegnuję się od ocenki. Grzesznie tylko
> użyłem złego słowa w zwrocie "nie mnie oceniać" Lepiej byłoby "nie mnie
> potępiać". A Ty lubisz ten włos na czworo rozdzielić, choć i tak
> dokładnie wiadomo, o co chodzi - że tak to ocenię bez odżegnywania się
> teraz i potem. :)
> W wielu relacjach spotykam się z oburzeniem interlokutorów w temacie
> oceny jego osoby: "Jakim prawem oceniasz mnie?..."
> A przecież każdy z nas ocenia każdą osobę, z którą ma do czynienia,
> zawsze i wszędzie. To jest w naturze naszego emocjonalnego
> funkcjonowania. Nie da się tego uniknąć.
> Co najwyżej możemy się powstrzymać od wyartykułowania tej oceny
> ryzykując narażenie się na zarzut hipokryzji czy nieszczerości ze strony
> innych osób, na przykład świadków konwersacji.
> Ważny jest też, myślę, sposób przedstawienia oceny wprost. Można to
> zrobić lepiej lub gorzej. Doskonały nie jestem, trzeba przyznać.

A dla mnie Ty nie ejsteś az tak interesujacy, zeby mi sie chciało Cie
oceniac.
--
XL
"Z drzew spadają czasem gałęzie. Ba, zdarza się, że trafią kogoś w głowę i
kaput. Czy z tego wynika, że mogę siedzieć z piłą na drzewie i czatować na
jakiegoś skurwysyna? Wytłumacz mi, przekonaj. Chętnie tak zrobię, znam paru
skurwysynów."
Anonim - przeciw zrównywaniu uśmiercania nadmiarowych zarodków w metodzie
in vitro z naturalnymi poronieniami

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


237. Data: 2011-10-26 21:28:37

Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 26 Oct 2011 23:23:12 +0200, Piotrek napisał(a):

> On 2011-10-26 23:15, Paulinka wrote:
>> Ja bym się jednak mocno zastanowiła nad przyklejaniem nacjom gęb.
>
> Nie dasz wiary, jak to mocno upraszcza życie.
> A Iksi przecież prostą kobietą jest - jak sama kiedyś (o ile mnie pamięć
> nie myli) napisała.
>
> Piotrek

Garbu nie mam żadnego.
--
XL
"Z drzew spadają czasem gałęzie. Ba, zdarza się, że trafią kogoś w głowę i
kaput. Czy z tego wynika, że mogę siedzieć z piłą na drzewie i czatować na
jakiegoś skurwysyna? Wytłumacz mi, przekonaj. Chętnie tak zrobię, znam paru
skurwysynów."
Anonim - przeciw zrównywaniu uśmiercania nadmiarowych zarodków w metodzie
in vitro z naturalnymi poronieniami

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


238. Data: 2011-10-26 21:30:20

Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?
Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info> szukaj wiadomości tego autora

On 2011-10-26 23:27, Ikselka wrote:
> Spokojnie, jestem tylko o półtora roku starsza.

No to bingo!

Piotrek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


239. Data: 2011-10-26 21:31:59

Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?
Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info> szukaj wiadomości tego autora

On 2011-10-26 23:28, Ikselka wrote:
> Garbu nie mam żadnego.

A przynajmniej tak Ci się wydaje ;-)

Piotrek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


240. Data: 2011-10-26 21:32:31

Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?
Od: michał <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-10-26 13:26, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 26 Oct 2011 13:02:40 +0200, michał napisał(a):
>
>> W dniu 2011-10-26 12:49, Ikselka pisze:
>>> Dnia Wed, 26 Oct 2011 12:45:56 +0200, michał napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2011-10-26 11:45, Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Wed, 26 Oct 2011 00:17:37 +0200, michał napisał(a):
>>>>>
>>>>>> W dniu 2011-10-24 23:56, Ikselka pisze:
>>>>>>> Dnia Mon, 24 Oct 2011 23:36:35 +0200, michał napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> W dniu 2011-10-24 20:00, Ikselka pisze:
>>>>>>>>> Dnia Mon, 24 Oct 2011 19:39:02 +0200, michał napisał(a):
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> W dniu 2011-10-24 19:27, Ikselka pisze:
>>>>>>>>>>> Dnia Mon, 24 Oct 2011 19:13:44 +0200, Qrczak napisał(a):
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> Dnia 2011-10-24 14:38, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>>>>>>>> Dnia Mon, 24 Oct 2011 11:14:08 +0200, medea napisał(a):
>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>> I chociaż widzę w sobie niektóre
>>>>>>>>>>>>>> paskudne wady mojej mamy (chociażby furiactwo), to wolę się utożsamiać
z
>>>>>>>>>>>>>> tą lubianą przez wszystkich Marylką. ;)
>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>> Ja tam nie widzialam w Mamie żadnych paskudnych wad, bo ich nie miała -
>>>>>>>>>>>>> poza bezgranicznym uwielbieniem dla mojego brata. Że jednak tej cechy
>>>>>>>>>>>>> akurat nie odziedziczyłam, natomiast wszystkie pozostałe jak
najbardziej,
>>>>>>>>>>>>> to mogę powiedzieć, że odziedziczyłam same najlepsze :-)
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> Wiadomo.
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> Nie miałam zbyt wielkiego wyboru, mogłam tylko takie :-)
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Niekonsekwencję wyczuwam.
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> W czym? Skoro nie widziałam i nie było w mamie żadnych wad prócz jedne ww,
>>>>>>>>> a odziedziczyłam wszystkie cechy prócz tej, to konsekwencja jest dosyć
>>>>>>>>> ścisła.
>>>>>>>>
>>>>>>>> Sądzę, że nie masz zdolności samooceny. Albo masz ludzi, którym to
>>>>>>>> mówisz, za idiotów.
>>>>>>>> Pamiętam Twoją opowieść o starczej osobie, kobiecie - nie pomnę, czy
>>>>>>>> była z Twojej rodziny czy nie - która jak przyznawałaś na życiowym
>>>>>>>> zakręcie zmieniła diametralnie Twój sposób myślenia, a właściwie sposób
>>>>>>>> traktowania siebie jako chodzącą doskonałość.
>>>>>>>
>>>>>>> Nie pamiętam zupełnie , co to miałaby być za opowieść.
>>>>>>> Byc może nie moja. Moze jakis bliższy szczegół pamiętasz, to się
>>>>>>> ustosunkuję.
>>>>>>
>>>>>> Zapędziłem się nieco, bo powinienem to sprawdzić, ale najzwyczajniej nie
>>>>>> chce mi się za to zabrać. Jeśli więc coś pomyliłem, przekręciłem,
>>>>>> wyssałem z palca - to przepraszam.
>>>>>>
>>>>>>>> Jeżeli odziedziczyłaś wszystkie cechy swojej matki z wyjątkiem jednej
>>>>>>>> czy dwóch, to Twoja Matka musiałyby być tak zarozumiała, jak Ty, a Ty
>>>>>>>> musiałabyś być taka od dziecka.
>>>>>>
>>>>>>> Mylisz zarozumiałość z UZASADNIONĄ samoakceptacją i UZASADNIONĄ pozytywną
>>>>>>> samoświadomością. Mam jednego i drugiego baaaaaaaaaaaardzo dużo, to prawda.
>>>>>>> I długo oraz boleśnie mi przychodziło dojście do tego wszystkiego, na tyle
>>>>>>> długo i boleśnie, że NIKT, absolutnie NIKT nie jest w stanie mi wmówić, że
>>>>>>> się co do siebie mylę.
>>>>>>
>>>>>> Jeżeli miałaś rację, to tylko do momentu, kiedy jeszcze nie napisałaś
>>>>>> dwa razy słowo "uzasadnioną" krzycząc. :)
>>>>>
>>>>> Nie znasz moich uzasadnień.
>>>>> Masz tylko własne nieuzasadnienia.
>>>>
>>>> Mam własny odbiór, który możesz zmienić, ale nie możesz mi go zabrać.
>>>
>>> Ani nie chce mi się go zmieniać, ani zabierać. Mam swój.
>>>
>>>>
>>>>>> A tak serio: Cienka granica między tak pojętą asertywnością,
>>>>>> zarozumiałością i bezkrytycznym samouwielbieniem. :)
>>>>>> Ale nie przejmuj się. Ja to tak widzę. Ważne, że Twój TŻ - inaczej.
>>>>
>>>>> Tak, tylko to sie dla mnie liczy. No i oczywiscie opinie osób, które mnie
>>>>> ZNAJĄ.
>>>>
>>>> W tym moją.
>>>
>>> Zarozumialstwo posunięte do najdalszych granic to Ty.
>>> Twoja opinia mi za przeproszeniem... lata.
>>
>> Fuj! Koło czego?
>
> Czegoś czystego i pachnącego.

To znaczy, że dobry kawałek od ust.

--
pozdrawiam
michał

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 23 . [ 24 ] . 25 ... 30 ... 62


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Przemek Dębski, kaman, chodź wypowiedz się
nowy topic, czyli co myślicie o
"Zwątpiłam w jakąkolwiek przyszłość... i w przeszłość."
Re: WHY MUSLIMS BELIEVE THAT ISLAM IS THE TRUTH ????????????
Wasze ulubione ?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą

zobacz wszyskie »