Data: 2009-05-12 09:40:54
Temat: Re: Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć w trumienkach?
Od: i...@g...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
On 11 Maj, 23:08, Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> wrote:
> i...@g...pl pisze:
> (...)
> > Bo jest wybitnie głupie. Nie odpowiadam na głupie pytania, aby nie być
> > potem posądzoną o nakręcanie flejmów :->
>
> Pytanie jest konkretne i normalne. Tylko Ty nie potrafisz na nie
> odpowiedzieć.
Nie mam ochoty. To różnica. Od dawna robię tylko to, na co MAM ochotę.
Dlatego mogę powiedzieć, że moje życie polega tylko na rozrywce.
Przewrotne, prawda?
> (...)Szwy Ci puszczają XL. Tracisz resztki kultury i wychodzi prawdziwe
> szydło z worka. Nie krępuj się, napisz wprost, po co używać eufemizmów i
> krasnali.
Chcesz więcej? - a to już musisz sobie sama, we własnym domyśle
załatwić. Moje szwy jeszcze są mocne. A i leniwa jestem okrutnie...
:-)
> >> Zdarzało się, że rekrutowałam pracowników.
>
> > Do cyrku?
> > :-)
>
> Nie, ale jakbym zmieniła profesję, to będę o Tobie pamiętać.
I bez tego będziesz :-)
> >> Odpadłabyś w przedbiegach.
>
> > Jeżeli, to jedynie ze śmiechu :-DDD
>
> Przypuszczam, że czytając Twoje CV umarłabym ze śmiechu. Niestety nie
> zostałabyś zaproszona na rozmowę. Kobieta z taką czarną dziura w
> karierze zawodowej, o ile u Ciebie o jakiejkolwiek karierze można mówić,
> jest na rynku pracy nikim.
Połóż się wygodnie, odpręż zmęczone członki i kręgosłup, zamknij oczy
(jak ja za chwilę na leżaczku - słońce wyszło i się już wysmarowałam
masełkiem kakaowym do opalania).
Pomyśl teraz o przyjemnych rzeczach. Zaczerpnij kilka głębokich
oddechów. Cisza wokoło, wolna od odgłosów cywilizacji, dzwoni w
uszach, tylko łąka obok śpiewa milionami owadzich odgłosów - taki
podkład pod tę ciszę; po deszczu powietrze jest pełne zapachów, aż
kręci w nozdrzach...
Podmuch ciepłego wiatru gładzi Twój brzuch i twarz, włosy zarzuca na
oczy figując z nimi pomimo, że je usiłowałaś związać w koński ogon -
wokól czoła jednak czasem niesforne.
Czujesz to?
.
.
.
.
.
A teraz spróbuj sobie powyobrażać następne przyjemne rzeczy: rynek
pracy to pojęcie abstrakcyjne, odpłynął gdzieś daleko ponad 10 lat
temu, nie musisz składać już nigdy w życiu żadnego CV w ręce żadnego
jełopa za biurkiem, twój pracodawca cię poważa i nie ma zamiaru Cię
zwalniać, ba, jest twoim wspólnikiem, ba - kochającym mężem. Wszystko
idzie dobrze i nie zanosi się na to, aby miało się pogorszyć. "Czarne
dziury w karierze" to tylko daleka zmora, trapiąca jedynie nie
spełnionych zawodowo i życiowo ludzi, którzy nigdy w życiu nie byli
przez nikogo należycie docenieni i mają świadomość, że prędzej czy
później trafią w jedną z nich...
A teraz otwórz oczy.
Pa, krasnoludku.
:-)
|