Data: 2000-06-14 18:11:45
Temat: Re: Czy takie malzenstwo moze sie udac?
Od: "TeoLoski" <b...@p...sos.com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Misio-pysio zwierzył się :
> Mam zone, na poczatku bylo prawie OK. [...] ..dopóki nie pojawily sie dzieci.
> Zycie seksualne zmniejszylo sie tak drastycznie, ze nie moge sie pozbierac
> od 7 lat!!!!!!! - ok 7 razy rzadziej!!!!!! [...]
> A ja nie wiem, czy szukac kochanki, czy zostac impotentem z wyboru.
Doświadczenia pokoleń to potęga. Dlatego, zamiast teoretyzować dopiszę dalszy ciąg
tej
historii prosto z własnego doswiadczenia :). Poczatek jest zaskakująco
i_d_e_n_t_y_c_z_n_y. Po siedmiu latach znajdujesz więc jakieś kompensacyje przygody
(poważne angażowanie się jest problemem gdyż czujesz się odpowiedzialny za rodzinę i
dzieci). Łagodzi to nieco część napięć, ale nie polepsza stosunków z chłodną
małżonką. A z
"doskoku" napięć nie da się zredukować! Za kolejnych pięć lat jesteś już tak
zrujnowany
psychicznie, że ... jedynym wyjsciem jest rozwód. I rozwodzisz się.
Znajdujesz kobietę, gdzie skala doznań erotycznych w porównaniu z byłą żoną jest jak
10:1.
A jeszcze jakiś czas później znajdujesz inną kobietę, gdzie po raz drugi skala doznań
erotycznych jest jak 10:1! (Czyli w stosunku do małżonki mamy już 100:1 ) I wcale nie
chodzi tu o "częściej lub żadziej" ale o j_a_k_o_ś_ć współżycia, która może
rozwijać się
bardzo efektownie i przez całe lata! I być oczywiście efektywna - tak jak to seks
powinien
i potrafi być.
Dziś wszyscy są szczęśliwsi. Była żona do zera zredukowała swe potrzeby erotyczne.
A dzieci widzą wreszcie uśmiech na twarzy ojca - co służy im mimo wszystko lepiej niż
życie w otoczeniu wiecznego stresu.
Wniosek - nie lekceważcie sygnałów wskazujących na niedopasowanie temperamentów! W
sądzie
nazywa się to potem "niedopasowaniem charakterów";)!
Pzdrwka! Ze szczególnym uwzględnieniem Starkova :)
TL.
|