Data: 2001-08-10 15:30:59
Temat: Re: Czy to jest milosc czy to jest kochanie?
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ana:
> ... bo wedlug mnie to chory uklad.
Wg mnie - rowniez. :)
> Czy warto ufac takiemu facetowi i probowac
> budowac z nim wspolne zycie?
Rozwaz poddanie sie sytuacji. :)
Ty nic nie tracisz, a mozesz niemalo zyskac.
W koncu facet i tak bedzie musial wczesniej czy pozniej
postawic na kogos innego, wiec czemu nie mialabys
byc ta osoba.
On - teraz traci i moze jedynie nadal tracic bez wzgledu
na dalsze 'ruchy', albo stracic wszystko.
BTW tak to bywa ze czasami dawniejsze zwiazki
stanowia rodzaj reminiscencji w obecnych.
Ale kiedy wasz zwiazek okrzepnie ta sytuacja nie powinna
trawac nadal IMO, a jesli bedzie - coz... odpowiedz na Twe
pytanie stanie sie oczywista.
Wszystko w Twoich rekach - to rzadko zdarza sie w realnym
zyciu. :)
I jeszcze jedno: IMO jesli po dwoch latach waszego zwiazku
(magiczna liczba jak dla mnie :)) nadal bedziesz sie wachac
(tak jak teraz) to od razu smialo mozesz dac Sobie spokoj
- unikniesz w ten sposob tylko rozczarowan i komplikacji
w przyszlosci.
Milosc to milosc, albo ktos ja uwzglednia w swoim zyciu
albo 'sie dobrze bawi' i tyle. :)
Pozdrawiam,
Czarek
|