Data: 2006-08-27 15:19:25
Temat: Re: Czy warto robic dyplomowanego?
Od: "PaSo" <p...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jotte wrote:
> Nr 5 - odpornośc na urzędasów i głupotę. To jakim cudem poddają się debilnym
> zarządzeniom bez protestu, daja sie wkręcać w tryby chorego, zurzędniczałego
> "awansu" zawodowego itp.?
A co innego mogą zrobić? Gdyby wszyscy zaczęli strajkować, to
najbardziej ucierpieliby na tym uczniowie. Wiem, system jest
beznadziejny i nigdy tego nie negowałem. Ale wydaje mi się, że
dyskutowaliśmy o tym, kto sie NADAJE na nauczyciela. Każdy w swoim
zawodzie ma jakieś "ograniczenia", coś co utrudnia mu pracę. Dobry
nauczyciel jednak będzie, pomomo wadliwego systemu, starał się
właściwie wykonywać swój zawód mimo niesprzyjających
okoliczności. Ja też kilka stopni awansu mam za sobą, też
przeklinam ten głupi system, ale pomimo tego staram się tych młodych
ludzi czegoś nauczyć, w takich warunkach, jakimi dysponuję.
> Stosunkowo niezaawansowany wiek (nr 5) to cecha dotycząca "trafiających" do
> zawodu (przecież o takich pisałeś, trafiających, czyli rozpoczynających w
> tej profesji pracę). Stosunkowo niezaawansowany to dla mnie do 30-tu paru
> lat.
Wiem, rozumiem czym jest tzw wypalenie zawodowe osób, które
przepracowały już parę ładnych lat w szkole. Rozumiem też fakt,
że ogólnie pojęte "warunki" w jakich pracujemy, nasilają to
zjawisko. Nadal jednak nie mogę zgodzić się z tak dużym, wg ciebie,
odsetkiem tych "nie nadających się".
> I wreszcie cecha 7. Dobrze wiesz, że z tego zawodu żyć się godnie nie da. A
> jak wielu nauczycieli jest bogatych z domu lub wstąpiło w korzystny
> finansowo związek małżeński i na tym żerują? Masę znasz takich?
Tak, tu przyznaję Ci rację - trochę się zagalopowałem w mojej
poprzedniej wypowiedzi, zapominając o nr 7. Ale przypominam też, co
napisałem wcześniej, że to nie tylko jest problem nauczycieli, ale
absolutnej większości pracujących zawodowo (a niepracujących tym
bardziej). Jednocześnie dalece niesłusznym wydaje mi się
stwierdzenie, że jak ktos nie jest zamożny, to znaczy że NIE NADAJE
SIĘ na nauczyciela. Ja bym wyeliminował cechę nr 7 z tych, które
podałeś jako ze to tez wynika z tego, jak funkcjonuje nasz system
(czyli jest juz zawarte w punkcie 4).
> A dlaczego pracujesz w dwóch szkołach? Przecież powinieneś pracować
> normalnie w jednej i żyć z tego jak człowiek.
Dokadnie z tych powodów, jakich się domyślasz. Jak już wspomniałem
wcześniej, zdaję sobie sprawę, że niska płaca zniechęca do pracy
(dlatego tylu nauczycieli wyjeżdża za granicę, sam też o tym
myślałem).
Analizując naszą dyskusję doszedłem do wniosku, że oboje jesteśmy
w wielu kwestiach zgodni. Jedynie mamy inną, jak słusznie
zauważyłeś, ocenę skali zjawiska.
|