Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Czym naprawde jest miłość?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Czym naprawde jest miłość?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 75


« poprzedni wątek następny wątek »

61. Data: 2003-07-17 11:55:28

Temat: Re: Czym naprawde jest miłość?
Od: puchaty <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Jacek widać stracił(a) kontakt z nadświadomością popełniając:


> Nie pisałem o warunku istnienia miłości tylko o równowadzę,
> jęśli kogoś kochamy chcemy mu przychylić nieba,
> nie zawsze to na początku lub też po pewnym czasie idzie w parze z naszymi
> potrzebami

Ok. Nie zrozumiałem Ciebie. Jak słyszę słowo równowaga to się natychmiast
zgadzam!

>> To jest kwestia różnych definicji miłości. Raz piszemy o miłości a raz o
>> Miłości. Ot co.
>
> Nie rozumiem ?

Różnie pojmujemy słowo miłość Ty i ja.

>>> Czy nie zastanwaiłeś się czasem co by było gdybyście dalej byli z Gośką
> ?
>>
>> Z jaką Gośką?
>
> A zastanawiałeś się ?

Ja matoł jestem:-) Nie rozumiem o co chodzi z Gośką!
Gośka to symbol innej (tej wcześniejszej) partnerki?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


62. Data: 2003-07-17 11:55:55

Temat: Re: Czym naprawde jest miłość?
Od: "Melka " <m...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Osoba wszystkim znana jako Jacek <j...@w...pl> napisał(a):

[ciach]
> 2. W sobotę nie dotykam notebooka

wow
Mój TŻ, musiałby mieć obie ręce w gipsie i to pewnie poradziłby sobie nosem
i brodą ;).
A swoją drogą trafiłeś w samo sedno :) problemu. Myślałam już nawet (w
przypływie złości) aby gdzieś przeciąc skrętkę, ale cierpielibyśmy na tym
obydwoje.

> Stanu tego nie da się zmienić jednym wybuchem a malutkimi mikrorczkami.

Też racja, ale ja ogień jestem :(.


Melka

"Jak się rozzłoszczę, to bym człowieka rozerwał, a potem bym go ... zszył."
--------------************----------------
"Wszelkie wygłaszane przeze mnie opinie są jak najbardziej subiektywne i
przedstawiają mój osobliwy punkt widzenia rzeczywistości, którą to
rzeczywistość staram sie postrzegać jak najmniej realnie ." M.



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


63. Data: 2003-07-17 12:06:38

Temat: Re: Czym naprawde jest miłość?
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"puchaty" <p...@w...pl> wrote in message
news:rffuqz98seeg$.dlg@padiszacht.com...
> Jacek widać stracił(a) kontakt z nadświadomością popełniając:

> Różnie pojmujemy słowo miłość Ty i ja.
Każdy ma w sobie własne postrzeganie świata,
ale czym różnią się te dwie definicję ?

> >>> Czy nie zastanwaiłeś się czasem co by było gdybyście dalej byli z
Gośką
> > ?
> >>
> >> Z jaką Gośką?
> >
> > A zastanawiałeś się ?
>
> Ja matoł jestem:-) Nie rozumiem o co chodzi z Gośką!
> Gośka to symbol innej (tej wcześniejszej) partnerki?

Pamietam jak byłeś z Gośką ;-)
Ale ok moge nie pisać więcej o Was.

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


64. Data: 2003-07-17 12:07:11

Temat: Re: Czym naprawde jest miłość?
Od: "Melka " <m...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Osoba wszystkim znana jako puchaty <p...@w...pl> napisał(a):


> > Intencją moją jest dowiedzieć się jak unaocznić drugiej osobie, że
głównie
> > garnie dla siebie.

> Postaram się nie kłamać :-)

wow

[ciach]
>Czy Ty umiesz
> brać? Czy nie ma w Tobie jakiegoś dysonansu gdy bierzesz?
[ciach]
>Ale w obie
> strony z taką samą wdzięcznością.

Hmm, z tą wdzięcznością to może i jestem na bakier. Po prostu chcę aby ktoś
wykonywał swoje obowiązki i za ich wykonanie nie jestem wdzięczna. Uważam,
że to jest naturalne i już. Natomiast, gdy ktoś nie wykonuje, odwleka,
zapomina, to wściekam się jak głodny pies.

> Ludzie to tylko nasze lusterka. Nie chce Ci dawać - pewnie nie umiesz brać.

A co? Mam piszczeć z radości, że wykonał co wykonać powinien?
Jak to przełożyć na zwykłe życiowe sytuacje?

Melka

--------------************----------------
"Wszelkie wygłaszane przeze mnie opinie są jak najbardziej subiektywne i
przedstawiają mój osobliwy punkt widzenia rzeczywistości, którą to
rzeczywistość staram sie postrzegać jak najmniej realnie ." M.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


65. Data: 2003-07-17 12:25:16

Temat: Re: Czym naprawde jest miłość?
Od: puchaty <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Jacek widać stracił(a) kontakt z nadświadomością popełniając:

>
> "puchaty" <p...@w...pl> wrote in message
> news:rffuqz98seeg$.dlg@padiszacht.com...
>> Jacek widać stracił(a) kontakt z nadświadomością popełniając:
>
>> Różnie pojmujemy słowo miłość Ty i ja.
> Każdy ma w sobie własne postrzeganie świata,
> ale czym różnią się te dwie definicję ?

http://tinylink.com/?9jgP52y4fN
Tam trochę o tym pisałem w kontekście zazdrości i pracy nad M/miłością

>>>>> Czy nie zastanwaiłeś się czasem co by było gdybyście dalej byli z
> Gośką
>>> ?
>>>>
>>>> Z jaką Gośką?
>>>
>>> A zastanawiałeś się ?
>>
>> Ja matoł jestem:-) Nie rozumiem o co chodzi z Gośką!
>> Gośka to symbol innej (tej wcześniejszej) partnerki?
>
> Pamietam jak byłeś z Gośką ;-)
> Ale ok moge nie pisać więcej o Was.

Obawiam sie, że mnie z kimś mylisz.
Zastanawiam się jednak skąd ta pomyłka/projekcja?
Rozwiń tu lub na priv.

puchaty

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


66. Data: 2003-07-17 13:07:20

Temat: Re: Czym naprawde jest miłość?
Od: " Zenek" <s...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

puchaty <p...@w...pl> napisał(a):

> Zenek widać stracił(a) kontakt z nadświadomością popełniając:
>
>
> > Jasne, że nie, ale nie dlatego że nie można kogoś dogłebnie poznać w
danej
> > chwili bo można,
>
> Czyżby? Powiedz jak!
> >> ...Docieranie do miejsca, w którym moja własna istota jest odarta ze
> >> wszystkich naleciałości, które zafundowało mi wychowanie, warunki,
> >> społeczeństwo.
> Dobrze. A czy dwa lata (powiedzmy) nie wprowadzi zmiany? A dwa miesiące,
> tygodnie, dni? Gdzie wg Ciebie jest granica poznania, skoro wyznaczasz ją w
> osi czasu?

Przecież nie przychodzisz z aktem chrztu na drugą randkę zaplanowaną w
bezpośredniej bliskości kościoła. A zakładając że "miłość masz w sobie"
spokojnie mógłbys uczynić tak jak robią to w Las Vegas bo "i tak będzie
dobrze". Okres "chodzenia" ze sobą czy jak tam zwał jest przecież poznawaniem
i testowaniem potencjalnego uczucia. A jeśli po 2 latach życia ze sobą czy
wspólnego mieszkania dalej Twój partner pozostaje dla Ciebie nieodkryty to ja
się właściwie nie dziwię. Bo wmyśl Twojej koncepcji Ty w tym czasie odzierasz
się ze "swoich naleciałości"

>
> To co napisałeś jest bardzo trafne! Pozostałby zbiór pusty, gdzie BYCIE
> jest tym zbiorem. Tego się znakomita większość z nas boi. Boimy się z tym
> wszystkim rozstać bo przywiązaliśmy się do swojego obrazu w naszych oczach,
> oczach innych. Do prestiżu, pozycji ...


Nie prestiżu i pozycji!!! Tylko pamięci uczuć, przeżyć i doświadczeń z
których za życia nikt nie ma zamiaru rezygnować!


>
>
> >> Ale sami sobie dajemy oczekiwania względem partnera. Tworzymy sobie
zwykle
> >> jego fantom (w głowie), i patrzymy czy aby ten rzeczywisty pasuje. Dobrze
> >> jak tak, jeśli nie to nieszczęście.
> >
> > Jak słusznie zauważył Jacek chodziło mi raczej o fakt, że z czasem drogi
> > dwojga ludzi mogą rozejść się tak dalece (i to często bez wskazania winy)
że
> > jedyny związek to adres. Moim zdaniem dzieje się tak wówczas, gdy brak
> > właśnie tego co poniżej...
>
> A co się stanie, jeśli odkryjesz w partnerze coś czego nie akceptujesz. Co
> z tym fantem zrobisz?


Myślę, że wówczas miłość przemija tak samo jak łzy tej nieszczęsnej Zochy
śród deszszu (bo Bolek nie wpuszcza jej do domu w ulewe). I jest to całkiem
naturalny proces.




> Czy to jest takie proste, skoro łódka jest jedna? (pozostając przy rzecznej
> metaforyce)
>
> :-) Słusznie. Dopóki wioślareczka nie chce zmienić kursu i ja tego nie chcę
> możemy sobie płynąć w tym samym kierunku. Przejawem Miłości będzie
> akceptacja gdy jedno z nich będzie chciało zmienić kurs.


Nie ma sprawy zamieniam łódź na kajaczek.



> >>> Oczywiście piękne takie założenie że ja mam miłość w sobie. Ale w tedy
po
> >>> cholerę szukasz tej drugiej połowy. Możesz obdarzyć miłością pierwszą
> > lepszą
> >>> panią/pana który cię zaakceptuje bo przecież miłość masz w sobie!!
> >>
> >> Ba! Obdarzyć ją mogę kamień, kwiat, bułkę z serem ... cokolwiek,
> >> kogokolwiek, każdego!
> >> Ja nie zakładam, że jest mnie pół.
> >
> > Ona bo "Ci Ją nurt wody akurat przydażył" ??
>
> A co innego? Przeznaczenie? Przypadek? Zgodność genotypów?


Nie, głównie zgodność fenotypów czyli cech wykształconych, nabytych (do
pewnego stopnia też genotypów jak twierdzą teoretycy - podobieństwo
morfologiczne do rodziców, rodzeństwa - ale to zostawmy).
Może ulotne dzwięki "ich troje" sączące się z głośników w mieszkanku Twojej
potencjalnej miłości (na drugiej randce, zakładając że jeszcze się z nią nie
hajtnąłeś) działałyby na rodzące się u Ciebie uczucie jak katalizator. Ala ja
bym zwiewał co sił!!!!!. I oczywiście przypadek, bo liczba ludzi, których
jesteś w stanie pozanć jest ograniczona.
Ale nie mów mi proszę, że jedyną rzeczą, która spaja Twój związek są pokłady
miłości, które masz w sobie (czy wykształcasz w sobie). Wiesz, nie ma dla
Ciebie znaczenia jaka Twoja żona jest w łóżku?. Jak przestanie z Tobą sypiać
bedziesz dalej machał wiosłem koło niej stymulowany miłością, którą masz w
sobie?

Myślę, że zaczynam rozumieć Twój nadświadomy punkt widzenia. Myślę jednak że
na takim forum jak to - Rodzina a nie Rodzina Boża zamiast w ułomnych słowach
opisywać idał, dokładniej denifiniujmy naszą ułomne jego wizje. Z
praktycznego punktu widzenia może być to bardziej dla wszystkich z nas
przydatne. Może zamiast Miłości piszmy normalnie o miłości bo i ona jest
wystarczająco fajna.


> Jest we mnie w tym momencie wielkie pragnienie by płynąć obok niej. Czuję
> się teraz szczęśliwy, gdy widzę ją przy mnie.
>
> Zamykam jednak oczy i zostaję sam. W największym tłumie, wśród wszystkich,
> którzy są mi bliscy.

Chylę czoła

pozdrawiam
Zenek

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


67. Data: 2003-07-17 13:19:52

Temat: [OT] Re: Czym naprawde jest miłość?
Od: "Dunia" <d...@n...net> szukaj wiadomości tego autora

>Przecież nie przychodzisz z aktem chrztu na drugą randkę zaplanowaną w
>bezpośredniej bliskości kościoła. A zakładając że "miłość masz w sobie"
>spokojnie mógłbys uczynić tak jak robią to w Las Vegas bo "i tak będzie

dobrze". Okres "chodzenia" ze sobą czy jak tam zwał jest przecież poznawaniem

>
>i testowaniem potencjalnego uczucia.

Ninijeszym dementuje, ze w Las Vegas biora slub tylko ludzie, co to zdecydowali
sie na slub 'za piec dwunasta' ;) W wiekszosci sa to ludzie, ktorzy po prostu
maja alergie na biurokracje (w niektorych stanach przed slubem wymaga sie
zrobienia testow krwi i takie tam...) ;) Na dodatek ludzie sa tak postrojeni,
ze watpie, czy mogliby wykombinowac takie kreacje w pol godzinki ;)

Dunia
zdecydowanie fanka Vegas ;)
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


68. Data: 2003-07-17 13:38:50

Temat: Re: Czym naprawde jest miłość?
Od: puchaty <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Zenek widać stracił(a) kontakt z nadświadomością popełniając:

> Przecież nie przychodzisz z aktem chrztu na drugą randkę zaplanowaną w
> bezpośredniej bliskości kościoła. A zakładając że "miłość masz w sobie"
> spokojnie mógłbys uczynić tak jak robią to w Las Vegas bo "i tak będzie
> dobrze". Okres "chodzenia" ze sobą czy jak tam zwał jest przecież poznawaniem
> i testowaniem potencjalnego uczucia. A jeśli po 2 latach życia ze sobą czy
> wspólnego mieszkania dalej Twój partner pozostaje dla Ciebie nieodkryty to ja
> się właściwie nie dziwię. Bo wmyśl Twojej koncepcji Ty w tym czasie odzierasz
> się ze "swoich naleciałości"

Z tym odkrywaniem jest tak jak z tym pytaniem Qwaxa dzisiaj "Co sądzisz o
tej kobiecie".
Można sądzić tak lub siak - wszystko jedno - póki się sądzi.

>
>>
>> To co napisałeś jest bardzo trafne! Pozostałby zbiór pusty, gdzie BYCIE
>> jest tym zbiorem. Tego się znakomita większość z nas boi. Boimy się z tym
>> wszystkim rozstać bo przywiązaliśmy się do swojego obrazu w naszych oczach,
>> oczach innych. Do prestiżu, pozycji ...
>
>
> Nie prestiżu i pozycji!!! Tylko pamięci uczuć, przeżyć i doświadczeń z
> których za życia nikt nie ma zamiaru rezygnować!

Nie mów nikt, bo to nie prawda.
Uczycia, przeżycia i doświadczenia "ustawiają" nas w pewnej relacji z
otoczeniem.


> Ale nie mów mi proszę, że jedyną rzeczą, która spaja Twój związek są pokłady
> miłości, które masz w sobie (czy wykształcasz w sobie).

Gdybym się tym nie zajął, nie wytrzymałaby ze mną - tak mi się dzisiaj
zdaje.
A bardziej jeszcze nie wytrzymałbym z samym sobą.

> Wiesz, nie ma dla
> Ciebie znaczenia jaka Twoja żona jest w łóżku?. Jak przestanie z Tobą sypiać
> bedziesz dalej machał wiosłem koło niej stymulowany miłością, którą masz w
> sobie?

Jak prxestanie będę się zastanawiał. Dzisiaj macham przy niej. Nie wiem co
się zdarzy.

> Myślę, że zaczynam rozumieć Twój nadświadomy punkt widzenia. Myślę jednak że
> na takim forum jak to - Rodzina a nie Rodzina Boża zamiast w ułomnych słowach
> opisywać idał, dokładniej denifiniujmy naszą ułomne jego wizje. Z
> praktycznego punktu widzenia może być to bardziej dla wszystkich z nas
> przydatne. Może zamiast Miłości piszmy normalnie o miłości bo i ona jest
> wystarczająco fajna.

Mimo wszystko mam wrażenie, że poruszam się w tematyce tej grupy. Jeśli
jednak uważasz (i reszta grupy), że tak nie jest, bądź to co piszę jest
bezwartościowe proszę mi to uświadomić.
Grupy zaśmiecać nie chcę!

puchaty

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


69. Data: 2003-07-17 14:36:04

Temat: Re: Czym naprawde jest miłość?
Od: " Zenek" <s...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

puchaty <p...@w...pl> napisał(a):

> > Nie prestiżu i pozycji!!! Tylko pamięci uczuć, przeżyć i doświadczeń z
> > których za życia nikt nie ma zamiaru rezygnować!
>
> Nie mów nikt, bo to nie prawda.
> Uczycia, przeżycia i doświadczenia "ustawiają" nas w pewnej relacji z
> otoczeniem.


Ale jeśli wyzbędzisz się jak rozumiem również żądz (bo o to chyba głównie
chodzi?) to do alkowy chyba już niechętnie się zagląda...? Jak to jest chcieć
świadomie zrezygnować np ze swojej seksualności? co na to partnerka?



> > Myślę, że zaczynam rozumieć Twój nadświadomy punkt widzenia. Myślę jednak
że
> > na takim forum jak to - Rodzina a nie Rodzina Boża zamiast w ułomnych
słowach
>
> > opisywać idał, dokładniej denifiniujmy naszą ułomne jego wizje. Z
> > praktycznego punktu widzenia może być to bardziej dla wszystkich z nas
> > przydatne. Może zamiast Miłości piszmy normalnie o miłości bo i ona jest
> > wystarczająco fajna.
>
> Mimo wszystko mam wrażenie, że poruszam się w tematyce tej grupy. Jeśli
> jednak uważasz (i reszta grupy), że tak nie jest, bądź to co piszę jest
> bezwartościowe proszę mi to uświadomić.
> Grupy zaśmiecać nie chcę!
>
> puchaty

Nie, bynajmniej. Chętnie czytuje Twoje posty i doceniam ich wartość.


Nie potrafiący osiągnąć nirwany za życia
Zenek



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


70. Data: 2003-07-17 15:22:34

Temat: Re: Czym naprawde jest miłość?
Od: puchaty <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Istota Zenek widocznie straciła kontakt z nadświadomością popełniając:

> Ale jeśli wyzbędzisz się jak rozumiem również żądz (bo o to chyba głównie
> chodzi?) to do alkowy chyba już niechętnie się zagląda...? Jak to jest chcieć
> świadomie zrezygnować np ze swojej seksualności? co na to partnerka?

Pozwolę sobie zacytować A. de Mello "Przebudzenie" bo naprawdę nie potrafię
tego określić lepiej:
" ... Nie staraj się tłumić pragnień, ponieważ stracisz energię życiową.
Będziesz pozbawiony energii, a to jest straszne. Pragnienie, w zdrowym
sensie, to nic innego niż energia, a im więcej mamy energii, tym lepiej.
Nie chciej więc tłumić owych pragnień, ale zrozum je. Zrozum je, powtarzam.
Zmierzaj do tego, by nie tyle swe pragnienie zaspokoić, ile je zrozumieć.
Nie wyrzekaj się obiektów twoich pragnień, zrozum je, ujrzyj ich prawdziwe
oblicze. Zobacz, ile są tak naprawdę warte. Jeśli zwyczajnie stłumisz swe
pragnienia i odrzucisz przedmiot swego pożądania, to prawdopodobnie
zwiążesz się z nim jeszcze mocniej. Jeśli jednak przyjrzysz mu się uważnie
i zobaczysz, ile jest wart naprawdę, jeśli pojmiesz, że z jego powodu
przygotowujesz sobie grunt pod nieszczęście, rozczarowanie, depresję, to
wówczas twoje pożądanie przekształcone zostanie w coś, co nazywam
preferencją..."

De Mello pisze tu ogólnie o pożądaniu, pragnieniu. Odnosząc to do siebie i
seksu dzięki takimu podejściu zbliżam się do sytuacji, w której w łóżku nie
udaję kogoś kim nie jestem.

> Nie potrafiący osiągnąć nirwany za życia

Nie nie potrafisz. Nie chcesz:-)

puchaty


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Co zamiast kwiatów na ślub?
zaprzeczenie ojcostwa a prawo polskie artykul z piatkowego superexpresu polecam!!!
[OT] Ciekawostka (nie)równości płci
spamu ciag dalszy, ale madrego
Znalezione w sieci

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »