Data: 2003-08-28 10:51:03
Temat: Re: (DO)Pytanie do optymalnych
Od: "Krystyna*Opty*" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Hafsa" <m...@p...postem> napisał w wiadomości
news:bikdp6$fp9$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "Dunia" <d...@n...net> napisał w wiadomości
> news:03082809525349@polnews.pl...
> Obaj super
> > zdrowi, kosci mocne. I co ?
> >
> Ale nie sa na DO i na pewno maja jakas ukryta chorobe,moze
> robaki????????Przepraszam, bawi mnie ta dyskusja o chorobach, lekkarzach i
> ch roli.Dlaczego wszyscy sa tu widziani jako ci,ktorzy ciagna kase? No i
> dlaczego ci, ktorzy nie sa na DO koniecznie musza byc chorzy?Nie moze im
sie
> nic przytafic.....No tak,kiedys Krysia cos wspominala o zwiazku DO i
> zmniejszeniem sie ilosci wypadkow drogowych,
Nie tylko drogowych, wypadki chodzą po ludziach _bezmyślnych_.
> musze poszukac tylko ten watek i jescze raz przestudiowac.Pozdrawiam Hafsa
O słusznie, poszukaj w googlu, temat był wałkowany do obrzydzenia
i NIE z mojej inicjatywy.
To nie ja wspomniałam o w/w związku. To była tylko moja wyjaśniająca
odpowiedź na ustawiczne prowokacyjnie złośliwe uwagi Jana W.,
który niezliczoną ilość razy powtarzał w kółko ten sam temat i czekał
na moją odpowiedź. Jeżeli tamte wątki czytałaś i nadal tak myślisz jak
napisałaś - to przykro mi, że nadal nie widzisz związku między cukrową
dietą a nadpobudliwością i tym samym bezmyślnością ludzi głupio pakujących
się w tarapaty.
Nie twierdziłam nigdy (ani J.Kwaśniewski) że optymalnemu nigdy nic się nie
może przytrafić. Przecież to bzdura i złośliwa insynuacja.
Równie dobrze - mimo mojej optymanej diety - mogę zostać rozjechana na
chodniku przez bezmyślnego kierowcę (tłumaczyłam to już nie raz na grupie
jak małemu dziecku), albo przez kierowcę bez wyobraźni, np. po alkoholu, czy
po zażyciu narkotyków, albo chorego na serce, czy wysokie nadciśnienie, albo
na cukrzycę.
Tacy ludzie powinni umieć przewidzieć zanim usiądą za kierownicą, jakie
stwarzają zagrożenie dla siebie i innych. Czy ja mimo mojej diety
jestem w stanie przewidzieć szaleństwa innych kierowców? Przecież wiadomo,
że w zderzeniu czołowym samochodów jeden kierowca jest winny, a drugi
niewinny i mimo że ten drugi był w porządku - miał pecha i musiał zginąć
przez jakiegoś bezmyślnego kretyna, który właśnie zasnął za kierownicą...
Widzę, że Janowi W. udało się wywołać wrażenie, że tak jest jak Ty właśnie
napisałaś. Że też najłatwiej w pamięć zapadają ploty i pomówienia... :(
i żeby nie wiem jak i ile razy tłumaczyć - dyskutanci prawdę obiektywną
niechętnie przyjmują do wiadomości, albo wcale jej nie przyjmują.
Po co ta złośliwa skrajność w wyciąganych wnioskach?
Faktem jest, że bezmyślny nagoniony cukrem facet odczuwa silną potrzebę
pakowania się w sytuacje niebezpieczne dla życia własnego i innych,
na przykład na drogach. Kierowcy za kierownicą powinni być zdrowi.
Czy ktoś się nad tym dzisiaj zastanawia? Czy ktoś bada przesiewowo
problem np. ilu kierowców jeżdżących po publicznych drogach jest w pełni
zdrowych i sprawnych?
Równie dobrze można szukać okazji do połamania się w górach, w powietrzu,
w skokach do wody "na główkę", w ekstremalnych środowiskach, czy
ekstremalnych sportach (np. na torach wyścigowych). Kto bardzo szuka guza,
ten znajdzie go szybciej niż ten, który nie widzi sensu, aby aż tak
ryzykować zdrowie i życie. Ale żeby podejmować takie ryzykowne decyzje -
trzeba mieć nagoniony mózg i nie muszą to być koniecznie narkotyki, czy
alkohol, wystarczy permanentne fatalne odżywianie, które bardzo skutecznie
zaburza równowagę hormonalną i na drodze neuroprzekaźników układu nerwowego.
Przykładem są już dzisiaj dzieci i młodzież szkolna (choroba ADHD)
- powszechnie wiadomo czym się obecnie żywi. Zaczyna się rok szkolny
i wkrótce zaczna się problemy, psychologowie będą mieli pełne ręce roboty,
ale jakoś nikomu do głowy nie przychodzi, że prawdziwą przyczyną tych
kłopotów jest CUKIER - jedzony od rana do wieczora pod każdą postacią.
P.S. Jeżeli nadal temat dla Ciebie jest niejasny, to ja już nic nie
poradzę... :(
W każdym razie ja tego tematu mam już dość. Jeśli uważasz, że Jan W. ma
rację - Twoja sprawa.
Pozdrawiam
Krystyna
|