Data: 2003-04-17 13:28:02
Temat: Re: Dawny watek o kontrolowaniu poczty dziecka (narkomana)
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wprąciłem się, ponieważ Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> popełnił(a) co następuje:
| > Sugerujesz, że tylko ty znasz życie, a pozostali unoszą sie w próżni w
| > takim bąbelku izolującym ich od rzeczywistosci?
| nie, ale zakladam, ze Z Boczek nie miszka tu gdzie ja.
| jesli mieszka, przeprosze.
Nie mieszka :)
Sporo jednak usłyszał w swoim stopowaniu po tym kraju o urzędzie zwanym Jung Amt
(Andt?? sorry, znam tylko fonetyczną wymowę) - urzędzie, który zabiera dzieci w
razie jakiegokolwiek donosu (np. sąsiadów), który ma wydźwięk "to molestowanie
dziecka!"... bo w praktyce wygląda to tak, że państwu taniej wychodzi: wychować
dziecko w domu dziecka niż dokładać na socjalne dla matki.
Dorośli nie chcą nawet o tym rozmawiać a ten urząd (podobno samo brzmienie jego
nazwy) budzi w nich wstręt - słyszałem o przykładzie rodziny, która dwa lata
ubiegała się o odzyskanie dziecka, bo sąsiadka zadzwoniła 'na skargę', że tatuś
kąpie się nago z 4-letnią dziewczynką - i to wystarczyło. Podobno to, przez co
przeszli rodzice i dziecko to koszmar.
O prawnym zakazie karania fizycznego dziecka już nie wspomnę (bo ja jestem za biciem
:])... bo się zacznie :]
No i sporo usłyszałem też o przegięciach w drugą stronę - za brutalny (np. zbiorowy,
bicie a potem kaleczenie narządów "tulipanem") gwałt dostaje się 3 lata... a za
oszustwo księgowe państwa (czy jakieś megauchylanie się) na kilkaset tys. euro - już
10 lat.
Nadal sugerujesz, że wszyscy są tam tak szczęśliwi, jak piszesz? Nadal uważasz, że
państwo policyjne to zadowolenie wszystkich i beztroska? :)
Od kogoś to usłyszeć musiałem (zresztą pytałem również o to jadąc przez cały kraj - i
widziałem dezaprobatę), prawda? :)
Gwoli ścisłości: od Paterborn po Hamburg (i dalej na północ :]) :)
Pozdrawiam :)
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
"Mam na ten temat inne zdanie i sądzę, ze należy to wpisać
do protokołu rozbieżności między nami" (boniedydy)
|