Data: 2007-12-27 01:35:33
Temat: Re: Decyzja mojego męża.......
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Fragile" napisał w wiadomości:
> [...]
> A Twoje oburzenie w związku ze stwierdzeniem o seksie akurat nic nie
> zmienia - wykrzyczenie tego/wyartykułowanie zamknęłoby całkowicie
> możliwość komunikacji pomiędzy facetem i jego żoną, zamknęłoby cały
> spektakl w jednej przyczynie, nikt by nie wygrał, nikt by nic nie
> zmienił, a to tylko dlatego, że ktoś poczuł się dotknięty stwierdzeniem.
Ze wszystkim co napisales praktycznie sie zgadzam, oprocz jednego...
Moze zle Cie zrozumialam, nie wiem, jesli tak, to mnie sprostuj.
Piszesz, ze 'nikt by nie wygral'. A czy w zwiazku dwojga ludzi (bez
wzgledu na to, czy sa razem, czy beda razem, czy tez sie rozstaja)
chodzi o to, by ktos wygrywal?? Dyskusja, rozmowa pomiedzy partnerami
powinna sluzyc konstruktywnemu rozwiazywaniu problemow, a nie walce, w
ktorej ktos ponosi kleske/przygrywa, a ktos wygrywa. Jesli ktos w
ogole mysli o wygranej w zwiazku/malzenstwie, to juz jest
'przergany'... Nie miesci mi sie w glowie rozpatrywanie zwiazku dwojga
ludzi, badz tez rozpadu tegoz zwiazku, w kategoriach wygrany/
przegrany, zyskujacy/stratny. Skojarzenie z tymi slowami mam jedno -
walka lub gra, a te z kolei, moim skromnym zdaniem, nie maja nic
wspolnego z prawdziwa, dojrzala miloscia i zwiazkiem.
IMHO, juz jesli 'walczyc' (nie lubie tego slowa) to mozna jedynie _o_
zwiazek, a nie _z_ ukochana osoba, z ktora jest sie w zwiazku. A i
tak uwazam, ze o milosc i zwiazek nalezy przede wszystkim dbac i go
pielegnowac. Na kazdym kroku, i na kazdym etapie zwiazku :) [by
'walka' o zwiazek nie byla konieczna :)]
Całą prawdę wywaliłaś. Nikt nie stworzy stałego związku, jeśli tego właśnie
nie pojmie i nie wdroży w codziennym działaniu. Przykro mi, taka jest
prawda. Wszyscy walczący z partnerem - zapomnijcie! :P
--
pozdrawiam
michał
|