Data: 2004-03-26 10:54:35
Temat: Re: Decyzja o dziecku
Od: "Ania K." <ania-kwiecien(wywalto)@o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Weronika" <t...@a...pl> napisał w wiadomości
news:5a33.00002353.4061edce@newsgate.onet.pl...
> Ja po prostu strasznie
> się boję. Czego? Że nie będę potrafiła być dobrą mamą,
Ja też się tego bałam. Jestem choleryczką i to w moich oczach mnie
dyskwalifikowało.
> że będę
> żałowała "wolności",
Ja akurat tego się nie bałam, bo nieustannie się "bawiłam", więc nawet
czasem tęskniłam za takim spokojem.
> że wszystko będzie na mojej głowie,
Przecież masz jeszcze męża, może babcie. Na pewno więcej będzie na Twojej
głowie w związku z wychowaniem dziecka, bo to pewnie Ty będziesz w domu
(nawet jeżeli tylko na macieżyńskim).
> że dziecko urodzi się
> np. chore,
Tego chyba się wszyscy boją.
> że będę chodziła niewyspana i zmęczona
Przed urodzeniem zawsze wydawało mi się, że jak nie prześpię 8 godzin to
będę "dętka".
> i nie będę potrafiła się
> cieszyć maleństwem,
To się zdarza przy większym przemęczeniu.
> że to taka ogromna odpowiedzialność,
To prawda.
> że jestem niewłaściwą
> kandydatką ze względu na to, co napisałam powyżej (normalne kobiety chyba
nie
> myślą tyle o sobie).
Nie wiem co normalnie kobiety myślą o sobie. Ja przez wiele lat myślałam
podobnie do Ciebie. Po prostu szkoda mi było tego dziecka co miałoby się
urodzić na myśl, że będzie miało "ze mną do czynienia".
> Napiszcie, proszę, czy u Was też występowały podobne
> obawy i jak sobie z tym radziłyście (lub radziliście). Kwestia
macierzyństwa
> to teraz dla mnie nieustanny temat do myślenia (pewnie za dużo tego
myślenia).
Myślę, że to bardzo dobrze, że się nad tym zastanawiasz. Dzięki temu jesteś
bardziej świadoma samej siebie i tego co cię czeka. Są kobiety które myślą,
że dziecko to same przyjemności, a okazuje się, że to oprócz tego też ciężka
praca, odpowiedzialność, trudności o których pisałaś.
Ja mając 28 lat urodziłam córeczkę. Faktem jest, że nie zawsze jest różowo
tzn. czasem jestem zmęczona, czasem mam dosyć siedzenia w domu i rozmawiania
tylko językiem 9-cio miesięcznego malucha.
Ale jest też druga strona - mój TŻ jak może to mi pomaga. Wraca co prawda
późno z pracy więc tylko Ją zdąży wykąpać (a czasem nawet to nie), ale jak
przychodzi weekend to jeden dzień zawsze gdzieś sobie wychodzę spotkać się
ze znajomymi, żeby, jak się śmieję, porozmawiać ludzkim językiem. Często też
razem gdzieś jedziemy w trójkę, a jak jesteśmy w domu to TŻ więcej spędza
czasu z Małą, żebym mogła sobie poczytać "rodzinę" ;) czy cokolwiek innego.
Jest dla mnie dużym wsparciem.
Inną sprawą jest też ogromna radość z bycia matką. Codzienne obserwowanie
nowych poczynań, uśmiech na twarzy od samego rana i wiele innych rzeczy o
których nie da się napisać, bo to się czuje.
Na pewno jeżeli nie jesteś jeszcze pewna czy chcesz mieć dziecko to
poczekaj.
--
Pozdrawiam serdecznie
Ania >:-)<-< i Rozalka (09.07.03.)
gg. 1355764
z adresu (wywalto)
|